Rozdział 16. Spacer z bratem.

155 10 0
                                    

/Wiktoria/

Zaraz po przebudzeniu ogarnęłam się. Ubrałam, uczesałam i przemyłam twarz. Zeszłam na dół i zjadłam z rodzicami adopcyjnymi śniadanie. Gdy umyłam zęby spakowałam do torebki telefon, portfel i butelkę zimnej wody. Usłyszałam pukanie do drzwi od domu na co Hachi szczekał. Gabriel. Nałożyłam but. Zawołałam Hachiko i zapięłam mu smycz. Wyszłam z domu witając się po chwili z bratem. Zaczęliśmy iść.

-Więc... Co to był za pies podczas naszego pierwszego spotkania u babci?- Zapytał się Gabriel kiedy wchodziliśmy w pewnej chwili do parku. Spojrzałam na niego.

-To Psota. Nasz dziadek przygarnął ją widząc ogłoszenie o oddawaniu szczeniąt w dobre ręce. Miałam dwa latka. Ala zmarł kiedy miałam 6 lat. Psota wróciła do naszej babci gdy ukończyłam 17 lat. Wtedy mój adopcyjny ojciec przyniósł mi Hachiko. Był to taki prezent na święta. A ty. Miałeś jakieś zwierzaki?- Zapytałam się siadając po chwili z Gabrielem na ławce.

-Marzyłem by mieć psa ale bardziej skupiałem się na nauce. Wiesz... Teraz inaczej wyglądam. Kiedyś... Byłem nieco pulchny. Nie miałem za wielu kumpli przez głupie przezwiska. Dopiero gdy byłem na medycynie miałem paru kolegów którzy mnie doceniali. Poza tym... Kiedyś grałem w hokeja na komputerze. Ale chyba mama majstrowała bo straciłem wszystko. Chyba chciała bym zakuwał.- Powiedział śmiejąc się po chwili cicho sama się zaśmiałam. Chodziliśmy tak rozmawiając. W pewnej chwili przyszliśmy pod kawiarnie. Ja zajęłam z Hachim miejsce w cieniu, a Gabriel poszedł nam zamówić lody i jakieś chłodne napoje. Gdy przyszedł postawił blaszaną miskę wody koło Hachiego który od razu zaczął żłopać wodę. Po chwili kelnerka przyniosła nam dwa pucharki pełne lodów oraz dwie szklanki z wodą cytrynowej z kostkami lodu. Zaczęliśmy jeść lody w między czasie. Świetnie się nam rozmawiało.

-Ale i tak najlepszy był pierwszy dyżur. Najpierw mało co nie puściłem pawia w karetce gdy jechaliśmy na wezwanie gdzie ukazały się moje moce do defibrylacji. W dodatku syn pacjenta chciał mnie pobić bo "ukradłem" portfel jego ojca. Pod koniec dyżuru babka w klubie mnie mało co nie zostałem ofiarą molestowania, a ex mojej pierwszej dziewczyny przez tą co mnie prawie zmacała dosłownie mu odgryzła...- Widząc jak mój brat opowiada przygodę ze swojego pierwszego dyżuru to wybuchłam śmiechem.- Na dodatek kiedy jechałem z Piotrkiem trzeci raz z rzędu w karetce w moje pierwsze dni pracy to potem głupio mu było bo uratowałem go, naszego kolego Aro i guru ratownictwa. Fart chce, że nasz guru to ojciec mojej pierwszej dziewczyny.- Kiedy dodał to mało co nie wyplułam wody.

-Dobra mów o co chodzi z tą laską. Jak ją spotkam to jej wygarnę.- Powiedziałam dając dłoń na złączone ręce brata.- Jesteśmy rodzeństwem więc musimy się wspierać. Nie ważne co to będzie.- Powiedziałam patrząc na brata.

-Cóż Zośka to córka Wiktora. Tego lekarza co przyjechałem kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Zakochaliśmy się w sobie. Nawet kiedy krótko się znaliśmy... Oświadczyłem się jej. Była tą jedyną. Ale pojawił się strażak Tomek. Ocalił jej życie, a że Zosia miała praktyki na SORze... Przywiązała się do niego. Mnie okłamała zrywając ze mną, a potem poznałem Marynę. Strażak zmarł kilka chwil po wzięciu w szpitalu ślubu z nią. Chciałem wrócić do niej ale okazała się ta afera z ciążą, a potem... Głupi podczas wieczoru kawalerskiego Artura Góry myślałem że zdradziłem Zosię do której wróciłem ale... Przewodniłem organizm i trafiłem do szpitala. Wyjaśniłem prawdę jej, a ona porzuciła mnie jak śmiecia i...- Cały czas jego wypowiedzi trzymałam jego dłonie. Dałam rękę na jego policzek i zaczęłam ścierać mu kapiące łzy.

-No już spokojnie. Uwierz mi ja w podstawówce marzyłam by mieć w końcu tą drugą połówkę. Było dwóch chłopaków. Jeden zerwał ze mną następnego dnia, a drugi chodził ze mną dla żartów by potem zmusić mnie do... Sam się domyśl. Oba rozstania cholernie bolały. Ale wiem, że kiedyś oboje znajdziemy tą drugą połowę której będzie zależeć.- Powiedziałam wstając z krzesła podpierając się o kule. Zaczęliśmy dalej tak chodzić razem z Gabrielem i Hachim.

Walka z Asystolią.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz