Rozdział 8. Nastolatka i poród?

213 11 0
                                    

/Wiktor/

Przyjechałem do pracy na dyżur. Wczoraj miałem wolny dzień. Miałem czas na bieganie po parku i na rozmowę z Zosią. Cieszę się, że moja córka dobrze sobie radzi w szkole. W końcu chce być ona ratować innych jak ja. Wiedziałem doskonale jakie mogą się dziać rzeczy na wezwaniach. Ale dobrze wiedziałem, że Zosia i tak by poszła na medycynę czy bym tego chciał czy nie. Po zaparkowaniu pod bazą wyłączyłem silnik po czym wysiadłem z pojazdu. Idąc do bazy natknąłem się na Kubę z którym miałem mieć dyżur.

-Hej Kuba. Powiedz jak wczorajszy dyżur?- Zapytałem się patrząc na niego.

-Dobrze. Jakaś dziewczyna założyła grupę gdzie broni Nowego przed hejtem ze strony Maryny i osób które jej wierzą. Czytałem wszystko i... Wow. Dziewczyna mimo hejtu nie poddaje się.- Powiedział Kuba. Przyznam, że zaskoczyło mnie to co powiedział Kuba ale też ucieszyłem się bo w końcu ktoś wierzy w niewinność Nowego. Poszedłem do bazy. Zauważyłem po wejściu do głównego pomieszczenia jak Artur i Aro śpią na podłodze, a Britney na kanapie. Chciałem z nich pożartować mimo, że mieli zapewne ciężki nocny dyżur. Więc wyjąłem z kieszeni telefon i wyszukałem na internecie. Gdy wyszukałem dźwięk trąbek wojskowych. Po znalezieniu włączyłem telefon na maksa jeśli chodzi o głośność i włączyłem. Britney nie mal od razu się obudziła i spadła na Artura.

-Aua! Britney złaś ze mnie!- Krzyknął Artur który przez to, że Britney na niego spadła to go obudziło. Ratowniczka od razu wstała poprawiając przy tym włosy i strój roboczy. Starałem się nie śmiać się z powody, że wiedziałem jaki Artur może być wściekły. Poszedłem się przebrać po wzięciu swojego stroju roboczego. Po kilku minutach Artur, Britney i Aro pojechali do swoich domów. Zacząłem czekać na jakieś wezwanie które rozpocznie dzisiejszy dzień w pracy.

/Wiktoria/

Właśnie wracałam z moją przybraną kuzynką Natalią z zakupów po szkole. Była ona w połowie 8 miesiąca ciąży. Nie mogła się ona doczekać aż jej córka się urodzi. Tak samo jak jej mąż Kamil. Oboje mieli dopiero 19 lat i już założyli swoją rodzinę. Uważam to za fajne, że mimo wieku się tak kochają. Po drodze rozmawiałyśmy o wszystkim. Opowiedziałam jej nawet o tym, że założyłam grupę na internecie by chronić honoru Gabriela. Mimo, że kuzynka mówiła, że to może spowodować hejt który jest w stosunku do mnie i osób z grupy to dobrze wiedziała, że dobrze robię pomagając mu. W pewnej chwili weszłyśmy do jej i Kamila domu. Położyłam torby z zakupami na ziemi, a obok mój plecak. Spojrzałam na Natalię. Skrzywiła się z bólu. Nie wyglądała najlepiej. Szybko posadziłam ją na kanapie i pomogłam jej się położyć. Wyjęłam z plecaka telefon. Wybrałam numer pogotowia ratunkowego. Po chwili telefon został odebrany.

-Ratownictwo medyczne dyspozytor 8 w czym mogę pomóc.- Usłyszałam po chwili głos mężczyzny w słuchawce. Szybko dałam na głośno mówiący.

-Nazywam się Wiktoria Nowak. Moja kuzynka Natalia jest w połowie 8 miesiąca ciąży. Wygląda jakby brzuch ją bolał.- Powiedziałam kładąc telefon na stolik.

-Rozumiem. Ile lat ma twoja kuzynka?- Zapytał się dyspozytor.

-Natalia ma 19, a ja 17 lat. Natalia mówiła mi wiele razy, że ciąża rozwija się prawidłowo. Jedynie lekarz obawiał się, że poród będzie wcześniej.- Powiedziałam starając się być spokojna. Dodałam też szybko adres.

-Wiktoria wysyłam już do ciebie karetkę. Powiedz czy Natalia leży?- Zapytał się dyspozytor.

-Tak leży na kanapie.- Powiedziałam. Wiedziałam, że będę musiała być gotowa gdyby Natalia zaczęła rodzić. Dobrze, że nie mdleje na widok krwi bo to tylko pogorszyło sprawę i być może stan Natalii i jej córki.

/Beniamin/

Jechałem z Piotrkiem i Martyną na wezwanie do dziewczyny w połowie 8 miesiąca przy której była 17-letnia kuzynka. Miałem nadzieje, że nie dojdzie do porodu. Szczególnie, że to może być wcześniak. Po kilku chwilach Piotrek zaparkował na miejscu. Wysiadłem i poszedłem do środka gdy Piotrek i Martyna wzięli sprzęt i szli za mną. Jednak kiedy weszliśmy do budynku zaskoczeniem było dla nas to, że było słychać płacz dziecka. Od razu weszliśmy do pomieszczenia którym był za pewne salon. Zauważyłem nastolatkę myjącą w kuchni ręce. Spojrzała na nas.

-Długo wam zajęło to ale przynajmniej maluch jest na świecie.- Powiedziała wycierając ręce o ścierkę. Martyna zajęła się dzieckiem, a Piotrek stał jak słup. Zająłem zajmować się kobietą. Po kilku minutach gdy przypinaliśmy kobietę do noszy przyszła ta dziewczyna z torbą i teczką prawdopodobnie z wynikami z wizyt u lekarza. Dziewczyna była tak uparta, że musiałem pozwolić by jechała z nami. Pod czas drogi dziewczyna siedziała na miejscu pasażera koło kierowcy.

-Wiesz, że twoja kuzynka przypomina mi i mojej żonie naszą przyjaciółkę sprzed lat?- Zapytał się Piotrek.- Poza tym to miłe, że bronisz naszego przyjaciela. Wiele przecierpiał przez tą kłamczuchę Marynę.- Dodał po chwili.

-Oj to prawda. Maryna powinna mieć odebrane prawa rodzicielskie bo nic tylko w necie wypisuje jaka to jest ona poszkodowana itp. Ble na samą myśl, że okłamywała całą ciąże go to chętnie jej bym przyłożyła.- Powiedziała nastolatka. Mówiąc szczerze zdziwiła mnie tym, że poradziła sobie ona z porodem. Zaskakujące jak dla mnie to było. Nigdy nie widziałem by taki dzieciak bez pomocy medycznej odbierał poród kuzynki. W dodatku zafundowała dziecku ciepła by się nie wychłodziło.

Walka z Asystolią.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz