Rozdział 5. Piosenkarka.

241 12 3
                                    

/Gabriel/

Po rozmowie z tą dziewczyną poczułem się trochę lepiej. Widać było po niej, że chce mi poprawić nastrój. Piłem kawę obecnie gdy nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia o wezwaniu. Musiałem mieć w sobie zimną krew. Poszedłem do karetki do której po chwili wsiał szef stacji oraz Basia. Skupiłem się na prowadzeniu karetki. Gdy tylko zaparkowałem na miejscu to... Zamarłem. Byliśmy pod adresem gdzie mieszka Maryna. Wysiadłem i razem z Baśką wzięliśmy sprzęt, a następnie poszliśmy do poszkodowanej. Niestety okazała się nią Maryna. Po wejściu do jej mieszkania zawahałem się z pójściem dalej.

-Nowy chodź.- Powiedział Beniamin. Jednak ja stałem dalej w miejscu.

-To twoja wina, że się wywaliłam!- Usłyszałem krzyk Maryny.

-Najlepiej zwalić wszystko na mnie! Dobrze, że Zenek jest z moją siostrą inaczej by mu się przez ciebie coś stało! Nic tylko użalasz się nad sobą z powodu Gabriela!- Po chwili usłyszałem krzyk Fetusa. Wziąłem głośny wdech i wydech. Zacisnąłem ręce na plecaku i uchwycie od monitora. Wszedłem do salonu. Odstawiłem sprzęt. Maryna tylko uśmiechnęła się do mnie, a Fetus na mnie spojrzał.

-Zadowolona jesteś? Rozumiem, że chciałaś bym to ja był ojcem twojego syna ale trzeba było się nie... Nie spotykać ze swoim byłym. Jeszcze okłamywałaś wszystkich, że to on... Nawet nie powiedziałaś im prawdy. Klasyczne zachowanie egoistycznych celebrytów. Wiesz co? Jeśli ktoś zacznie cię oczerniać to będzie dobrze.- Powiedziałem wściekły. Starałem się trzymać emocje na wodzy.

-Ej, ej, ej. Nie podnoś na nią głosu.- Powiedział Beniamin który patrzył na mnie jakby chciał mnie zabić.- A pani powinna mu strzelić w policzek za takie traktowanie.- Dodał po chwili Beniamin.

-Nie zna pan sprawy więc się pan niech nie udziela. Gazety i media w wielu przypadkach kłamią. Gabriel chodź na chwilę.- Odparł Fetus idący do kuchni. Poszedłem za nim nie mając żadnego wyboru.

-Mów krótko.- Powiedziałem gdy partner Maryny zamknął drzwi od kuchni.

-Mnie i Marynie się już nie układa. Wczoraj pod czas kłótni z nią omal nie upuściła małego. Postanowiłem odebrać jej prawa rodzicielskie. Mam małą prośbę, a właściwie pytanie. Czy pomógłbyś mi w zdobyciu więcej dowodów?- Zapytał Fetus. Jego słowa brzmiały wiarygodnie. Jednak powrót do tego jak ona się zachowała to otwierało blizny na moim sercu.

-Fetus... Muszę to przemyśleć. Wieczorem lub jutro dam ci znać.- Powiedziałem po czym wróciłem do zespołu. Po tym zdarzeniu musiałem iść do bistro by napić się herbaty i uspokoić nerwy. Chciałem by w końcu się skończyła ta moja ciągła kłótnia z dziennikarzami oraz Maryną.

/Piotrek/

Kiedy Baśka, Beniamin i Nowy wrócili z wezwania Basia od razu mi i Wiktorowi opowiedziała. Ojciec Zośki się wściekł na maksa. Gdyby nie to, że powstrzymałem go to by już wybijałby zapewne Vickowi zęby. Wiktor zamiast pójść do szefa poszedł do Nowego. Pewnie chce go w jakiś sposób uspokoić po tym jak po tak długim czasie spotkał Marynę. By zająć czymś myśli zrobiłem Basi, Kubie i Arturowi kawę. Benio nie zawiesi Nowego bo zaczną być braki w zespołach. Jeśli zaszła by taka chwila, że nasz szef chciałby wywalić Nowego z pracy to i tak go nie wyrzuci. Dlaczego? Otóż dlatego, że ja i pozostali na to nie pozwolimy. Za dużo już straciliśmy przyjaciół. Najpierw odeszła Renata. Potem Gabi. Następnie Lidka, Stanisław Potocki, a następnie Kędzior. Wszyscy za bardzo przeboleliśmy śmierć naszych przyjaciół. Mimo, że Potocki miał czasem nieźle nawalone pod czaszką.

Walka z Asystolią.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz