Rozdział 15

456 10 0
                                    

-Przepraszam.- powiedziałam, odrywając się od chłopaka. 

Patrzył na mnie przez co się zawstydziłam. 

-Mnie się podobało.- zaśmiał się, co odwzajemniłam.

Mój telefon się rozdzwonił. Wyciągnęłam go z torebki. Zoe.

-Gdzie ty jesteś!?- zapytała przestraszona.

-Ze mną!- powiedział JJ głośniej do telefonu.

-Ale gdzie?- zapytała spokojniej.- Przyjdźcie po mnie do bramy.

Zgodziliśmy się. Rozłączyłam się i poszliśmy w stronę firmy. Po drodze szybko wyjaśniłam blondynowi co tu robimy i dlaczego wyglądamy, jak wyglądamy. Sam był zdziwiony, że dostaliśmy taką propozycję. 

Ja już wiem dlaczego.

Zoe podeszła i przywitała się z JJ-em. Po chwili dołączył do nas Pope i udaliśmy się do busa. JJ prowadził, ja usiadłam z przodu, a oni  z tyłu. Postanowiliśmy pojechać do hotelu, żeby się przebrać. Ściągnęłam buty przed schodami i pobiegłam na górę. Zrzuciłam z siebie kieckę i ubrałam luźniejsze rzeczy. Zmyłam usta, ale resztę zostawiłam. Poczekałam chwilę na przyjaciółkę i zeszłyśmy na dół.

-Gotowe.- powiedziałam, wsiadając.

Chłopak ruszył i udaliśmy się do ich ulubionej zatoki, aby popłynąć łodzią Pope'a  na wybrzeże, gdzie reszta grupy się dobrze bawiła. Po dwudziestu minutach wsiedliśmy na łódź. Chłopak, jak najszybciej odpalił i popłynęliśmy. 

Łódź lekko uderzyła o brzeg. Słyszeliśmy ich śmiechy i krzyki. Już było ciemno, a te miejsce miało specjalny  klimat. Zawieszone lampki na drzewach lekko oświetlają resztę, a rozpalone ognisko zazwyczaj płonie przez całą noc. 

Wysiadłyśmy  i pobiegłyśmy w stronę śmiechów. Wyłoniłyśmy się zza krzaków i nastała cisza. Cała trójka popatrzyła na nas. Nagle dziewczyny zaczęły głośno piszczeć. Zrobiłyśmy to samo, biegnąc do siebie. Wpadłyśmy w swoje ramiona, skacząc i ciesząc się. Nie mogłyśmy się od siebie oderwać. Po kilku minutach puściłyśmy się i z szerokimi uśmiechamy przyglądałyśmy się sobie.

-A co to za tapeta?- powiedziała Sarah.

-Miałyśmy imprezę i...- Zoe zaczęła tłumaczyć im co tu robimy.

Kierowaliśmy się do siedzeń i hamaków. Przywitałyśmy się z John B, który równie był zaskoczony, że nas widzi. Usiadłam na małej kanapie, a obok mnie zajął miejsce JJ. Uśmiechnęłam się lekko, co odwzajemnił. 

-Czyli jesteście tu na miesiąc?- dopytała Kiara.

-Dokładnie.- powiedziałam, sięgając po piwko.

Otworzyłam je i upiłam łyka. 

-Musimy do czternastej siedzieć na uczelni lub w firmie, a później mamy wolne.- powiedziałam.

-To idealnie, bo my śpimy do drugiej.- powiedział John B, na co się zaśmialiśmy.

Sarah głośno westchnęła.

-Tak się cieszę, że jesteście.- powiedziała, uśmiechając się.

-My tak samo.- odpowiedziała Zoe.

Poprawiłam się na kanapie i odłożyłam piwo. 

-Posłuchajcie. Chciałabym was wszystkich przeprosić za... no tamto.- powiedziałam.- Ogromnie przepraszam, ale on nie daje mi spokoju. Dzisiaj tak samo. Chcę się od niego wyrwać, ale...- przerwał mi JJ.

-To dlatego płakałaś.

-Co znów odjebał?- zapytała Kiara.

-Po prostu... powiedzmy, że mnie prześladuje, ale spokojnie. Poradzę sobie.- powiedziałam.

-Ja z nim pogadam.- zapewniła blondynka.- Jest moim bratem i czuje się odpowiedzialna, by to zrobić.

Skinęłam lekko głową. 

-Wybaczamy.- powiedział John B, na co się uśmiechnęłam.- A teraz idziemy tańczyć!

Wstając pociągnął za rękę Sarah, ona Kiare, Kiara mnie, ja JJ-a, JJ Pope'a, a on Zoe. John B zgłośnił muzykę i wszyscy porwaliśmy się do tańca.


VACATION IN MALIBUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz