Łzy nie mogły przestać ciec z moich policzków. Jednak pakowanie tych rzeczy było o wiele cięższe niż mi się wydawało. Odstawiłam pudełko i odwróciłam się w stronę okna, zakrywając usta dłonią, by nie wydać z siebie żadnego głośnego dźwięku. Nie chciałam tak głośno płakać. Wzięłam kilka głębszych oddechów i zakleiłam pudełko.
-Gdzie je wynieść?- wzdrygnęłam na jego głos.
-A nie miałeś spać?- zapytałam.
Wzruszył ramionami.
-Do salonu, rano muszę je wywieźć.- powiedziałam, wiążąc włosy.
Zakleiłam ostatni karton ubrań, a chłopak je wyniósł. Otworzyłam kilka kolejnych pudełek. Do jednego spakowałam wszystkie szklanki, które babcia jeszcze miała po swojej mamie sprzed pierwszej wojny światowej. Kolejne kartony zajęły figurki i różne szmatki. Do mniejszych pudeł schowałam jej biżuterie, rzeczy do włosów i inne pierdółki.
-A co z obrazami?- zapytał.
Przejrzałam po ścianach pokoju.
-Raczej tu zostaną.- powiedziałam, zerkając na szafkę.
Akurat na barku stało zdjęcie, na którym byłam ja, babcia i moi rodzice. Dziadek zmarł zanim się urodziłam. Wzięłam je do ręki. Poczułam oddech chłopaka na mojej szyi.
-Ale miałaś śmieszne włosy.- zaśmiał się, na co pokręciłam głową.
Odłożyłam je na swoje miejsce.
-Te kartony pójdą na strych, ale to już rano, bo nie ma tam światła.
Wyszliśmy z pokoju, a ja zamknęłam za nami drzwi. Oboje stwierdziliśmy, że idziemy spać. Była druga w nocy, ale ja dalej nie czułam się zmęczona. Udałam się do swojego pokoju. Przebrałam się w dresowe spodenki i luźną koszulkę. Zmyłam makijaż i związałam włosy. Położyłam się do łóżka.
Przewracałam się z boku na bok. Nie mogłam spać. Zawsze słyszałam, jak babcia krząta się po domu, a teraz cisza. Wielka, głucha cisza. Leżałam na plecach, patrząc w sufit. Po chwili jednak głośno westchnęłam i wstałam.
Wyszłam z pokoju i po cichu udałam się do pokoju, w którym spał Rafe. Otworzyłam drzwi. Chłopak automatycznie się podniósł.
-Nie mogę spać.- szepnęłam, zamykając drzwi.
-To co? Mam ci zaśpiewać na dobranoc?- zironizował.
Wepchnęłam się pod kołdrę. Chłopak był strasznie gorący, co mi odpowiadało, bo zawsze jest mi zimno. Położyłam głowę na jego klatce, a on objął mnie ramieniem. Po chwili poczułam, że powoli odlatuje.
-Chyba potrzebowałam trochę czułości.- wymamrotałam, lecz sama nie wiedziałam, co gadam.
Delikatnie muskał mnie po plecach, co dawało przyjemne ciarki, jednocześnie sprawiało, że zasypiałam.
CZYTASZ
VACATION IN MALIBU
Hayran KurguOlivia i Zoe przyjaźnią się od zawsze. Ich celem było wybrać się na wymarzone i idealne wakacje we dwójkę. Dziewczyny uwielbiają spędzać czas razem. Ich marzenie się spełniło dopiero kilkanaście lat później i w wieku 20 lat, w końcu wybrały się na...