Epilog

24.1K 574 74
                                    

Wstałam rano, wypoczęta jak nigdy. Nie było obok mnie już Lucasa. Wiem, że spał obok, bo pamiętam jak na jawie jego ostatnie słowa, przed zaśnięciem. Ciekawe, gdzie go już wywiało. Wstałam z łóżka i pognałam do toalety. No tak jestem w ciąży. Boże, ale jak. Pomyślałam chwilę i przypomniałam sobie, że po śmierci Lucasa nie brałam tabletek. Teraz już mam odpowiedz. Weszłam pod prysznic i umyłam się na szybko. Założyłam czerwoną, zwiewną sukienkę w białe kropki, przed kolano i czarne muszkieterki. Polokowałam włosy i zeszłam na dół. Zaskoczyłam się, gdy zobaczyłam Mię, razem z Libi, moją mamą i teściową.

- Kogo moje oczy widzą. - uśmiechnęłam się, ściągając na siebie uwagę. - Co ty tutaj robisz?

- Pan Lucas, kazał mi tutaj przyjechać. Nie wiem po co.

- Na pewno to coś ważnego.
Spojrzałam na przyjaciółkę i jej brzuszek już był widoczny.

- Jak się czujesz?

- Dobrze, ale Tobie mogę zadać teraz to same pytanie. Dlaczego nic nie powiedziałaś?

- Bo nie wiedziałam. Po rzekomej śmierci Lucasa, parę dni miałam wyjętych z życia i wtedy nie brałam tabletek.

- Dobrze się czujesz?

- Tak. Jest dobrze. - uśmiechnęłam się szeroko.

Usiadłyśmy przy stole i rozmawiałyśmy. Plotki przerwało nam zamieszanie na dworze, a po chwili drzwi się otworzyły, a do środka wszedł mój przystojny mąż. Po chwili pojawił się Ethan, Vito i jakaś starsza kobieta. Kogoś mi przypominała, gdy usłyszałam pisk i słowo mam, już wiedziałam kogo. Zaginiona matka Mii. Wtuliły się w siebie, płacząc. Podeszła do Lucasa i wtuliłam się. Objął mnie swoimi szerokimi ramionami i mocno przytulił, dopiero wtedy poczułam się bezpieczna.

- Kocham Cię. - wyszeptałam. Spojrzał na mnie.

- Ja Ciebie też mała.

- Jak tego dokonałeś?

- Carter przed śmiercią, pod małą presją wyznał, gdzie ją ukryli.

- Małą powiadasz?

- Maluteńką. - zaśmiał się. - najlepsze jest to, że była stosunkowo blisko, do miejsca, gdzie byłem wczoraj rano i gdzie się mieści spotkanie ze starszyzną.

- Pod latarnią najciemniej

- Dokładnie. Zabrałem ją do szpitala i już wszystko dobrze. Niestety będzie potrzebowała pomocy specjalisty, przez to co przeszła z tymi zwyrodnialcami, ale już będzie dobrze.

- Jesteś cudowny, dziękuje.

- Nie masz za co. - pocałował mnie w czoło. - Powiedz lepiej jak ty się czujesz?

- Dobrze. Mamy się cudownie.

- Mam nadzieje, że to będzie syn. - spojrzał na mnie gniewnie.

- Nie wiem co zmajstrowałeś. - zaśmiałam się.

- O ty. - pocałował mnie delikatnie w usta, a ja odwzajemniłam.

Po chwili podeszły do nas kobiety, obie uśmiechnięte.

- Dziękuje Panu. Tyle namieszałam, a Pan i tak nam pomógł. - odezwała się skruszona dziewczyna.

- Tak samo bym zrobił na Twoim miejscu. Chociaż mogłaś przyjść do mojej żony i jej o wszystkim powiedzieć. Zawsze była sprytna.

- Dziękujemy, naprawdę. - odezwała się starsza.

- Niech Pani odpoczywa. - wyciągnąłem karteczkę z kieszeni i podałem jej. - Tutaj ma Pani adres. Lekarz będzie czekał.

- Nie mam pieniędzy na żadnego, dziękuje.

- Proszę się tym nie przejmować. Co do pracy. - Przerwał na chwilę. - Cały czas masz oczywiście stanowisko. Możesz w każdej chwili wrócić Mia. - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się szeroko. Odnalazł mój wzrok i puścił oczko.

- Boże. - dziewczyna zakryła usta, dłonią.

- Nie wiem jak się Panu odwdzięczę.

- Lojalność wystarczy.


Rok później.


Mały Conor przyszedł na świat, trzy miesiące temu. Piękny i zdrowy chłopczyk. Oboje jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie. Właśnie siedziałam na tarasie wraz z Libi i jej synkiem Leo, który już ma pół roku. Dzieci tak szybko rosły i wnosiły tylko radość do domu. Wszystko dobrze się ułożyło, a co jest najciekawsze nawet Nathan zbliżył się do Mii. Wszystko się zmienia i jakoś układa. Zobaczymy co jeszcze przyniesie nam życie, ale po cichu liczę jeszcze na córkę.

_________________________________________

Dziękuję wam serdecznie, że byliście ze mną. Przeżyłam kolejną cudowną przygodę i niedługo następna. Właśnie wzięłam się za pisanie.
Przystojny pan prokurator i pani adwokat. Różnica wieku, problemy i wybuchowe charaktery. Już niedługo. 😉

Bound by promise.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz