Rozdział 17

18.4K 500 7
                                    

Dni mijały, a ja czułem się coraz lepiej. Rana już się zdążyła zagoić, więc mogłem w pełni wrócić. Większość czasu spędzałem z Laylą, bardzo się ze sobą zbliżyliśmy. Dzisiaj miałem inne zajęcie. Ubrałem białą, koszule odpiętą u góry, do tego czarne spodnie garniturowe w siwą kratę. Na koszule założyłem jeszcze pasującą kamizelkę do spodni i czarne buty. Oczywiści perfumy które uwielbiałem i zszedłem do salonu, gdzie czekał już na mnie ojciec z bratem i przyjacielem. Bez słowa udałem się do piwnicy. Szczury już na mnie czekały. Ethan z Nathanem trochę ich przygotowali, ale żaden nie pisnął nawet słowa. Cóż złożę im w końcu wizytę. Zacząłem od pierwszego, najstarszego.
Siedział nieprzytomny i przywiązany na krześle. Dałem znać chłopakom, żeby go obudzili, a sam rozsiałem się na podstawionym krześle, opierając kostkę na kolanie. Oblany wodą, od razu zaczął łapać powietrze, jak ryba wyciągnięta na powierzchnie. Spojrzał w końcu na mnie i otworzył szeroko oczy.

-Ty żyjesz. - bardziej stwierdził niż zapytał.

-Oczywiście. Przecież piekło to mój drugi dom. - zaśmiałem się. - Mnie nie jest tak łatwo zabić.

-Oj nawet nie wiesz jak łatwo. Istnieje coś, co może Cię zabić, a może raczej ktoś.- wychrypił. Przypominał wyglądem meksykanina.

-O czym Ty mówisz? - zmarszczyłem brwi.

-Niedługo się dowiesz. - zaśmiał się, przez co od razu się skrzywił. Ładnie musiał dostać po żebrach. Wstałem szybko i zafundowałem jego twarzy, spotkanie z moją pięścią. Złapałem go za bluzkę i wysyczałem.

-Mów kurwa, bo nie ręczę za siebie.

-Twoja kochana Layla. - słyszałem tylko, jak mój ojciec się zachłysnął i zaczął kaszleć, a ja zacząłem okładać tego idiotę pięściami.

-Nie. Wciągaj. Jej. W. To. - akceptowałem każde słowo, a mój głos brzmiał tak obco.

-Już jest w to wciągnięta, od samego początku. Niedługo się przekonasz.  - więcej już nic nie powiedział. Milczał, chociaż torturowałem go godzinami. Kurwa nie miałem pojęcia, o co mu chodziło. Każdy kolejny, mówił to samo. Gdy się pytałem dla kogo pracują, milczeli. Wariowałem. Tak mnie wkurwili, że spaliłem ich żywcem. Tak pięknie krzyczeli, muzyka dla moich uszu. Właśnie wchodziliśmy do domu z bratem, gdy usłyszałem jego głos.

-Jesteś bracie pojebany. - wiedziałem, że chodzi mu o finał wizyty naszych gości.

-Wolę, człowiek z bujną wyobraźnią. - oboje zaczęliśmy się głośno śmiać. Weszliśmy do salonu i zobaczyłem siedzącą na kanapie Laylę. Gdy nas zobaczyła, od razu wstała. Przyjrzałem się jej dokładnie. Wyglądała pięknie. Miała na sobie błękitny sweterek, do tego jasne jeansy z przetarciami i dziurami na kolanach, oraz białe adidasy, Włosy rozpuściła i zrobiła lekkie fale, tak jak lubiłem najbardziej. Dokładnie taką. Ubrana swobodnie, a nie formalnie jak w biurze. Podszedłem do niej powoli i pocałowałem delikatnie. Gdy się odsunąłem, od razu podążyłem za jej wzrokiem.

-Stało Ci się coś? - otworzyła szeroko oczy i usta. Ściągnąłem na dole kamizelkę i zostałem w samej koszuli, więc była cała umazana krwią.

-Nie. To nie moja krew. - powiedziałem i pocałowałem ją w czubek głowy. Idę się umyć.

Wszedłem po schodach do mojej sypialni, a później łazienki. Rozebrałem się, po czym wszedłem pod prysznic. Po chwili, usłyszałem otwierane drzwi kabiny i ciepłe dłonie Layli na moim brzuchu. Objęła mnie rękami od tyłu i tak po prostu się przytuliła. Było mi z nią tak cholernie dobrze i na prawdę nie chciałem, żeby to wszystko się skończyło. Niestety to było nieuniknione. Wiedziałem też, że nawet jakbym miał dostać za żonę jakaś zołzę lub nie tak piękną kobietę jak Layla i tak to zrobię, a Layla zostanie w moim sercu do końca moich dni. Poczułem, jak zjeżdża dłonią do mojego kutasa, a po chwili już go pociera. Zamknąłem oczy z przyjemności i nie wiem, jak ona to robiła, że poruszała się bezszelestnie, ale już mój członek był w jej ustach. Pomagała sobie dłonią i brała go do samego końca. Jezu, ta kobieta mnie wykończy. Złapałem w garść jej włosy i owinąłem sobie wokół nadgarstka. Zacząłem pieprzyć jej gardło, aż się lekko dusiła i pierwsze łzy zaczęły spływać po jej pięknej twarz, wtedy zwolniłem. Byłem już na granicy. Kurwa, nie pamiętam, kiedy tak jęczałem i sapałem. Do tego, te jej odgłosy i jęki przyjemności, nakręcały mnie jeszcze bardziej.

-Layla Skarbie. - Ona przyspieszyła, a ja osiągnąłem orgazm. Spojrzałem na nią spod przymkniętych powiek. Połknęła wszystko i patrząc mi głęboko w oczy oblizała się, jakby właśnie jadła najpyszniejszy posiłek. Nigdy nie spotkałem takiej kobiety. Wstała z kolan, a ja szybko pociągnąłem ją do siebie, po czym podniosłem, nadziewając na mojego dalej sterczącego kutasa. Zawsze byłem na nią gotowy. Grzecznie owinęła mnie nogami w pasie i zaczęła się poruszać, a ja wychodziłem jej naprzeciw. Całowałem i gryzłem jej szyję, a następnie odnalazłem jej usta. Nigdy nie mieliśmy siebie dość. Zawsze było mi mało jej ciała, ust i jęków. Gdy zaczęła drżeć, wyszedłem z niej szybko i zanim zdążyła kontaktować, padłem na kolana i zacząłem lizać jej cipkę. Ssałem tak, aż zaczęła znowu się trząść w ekstazie.

-Lucas. Proszę. Nie. Tak. Aaaa.. Tak – i po tym monologu, doszła i jakby nie moje ramiona, upadłaby. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem na miękkim łóżku i przykryłem pościelą. Już miałem odejść, ale złapała mnie za nadgarstek.

-Zostań ze mną. - powiedziała, dalej mając zamknięte oczy.

-Dobrze. - zaśmiałem się i położyłem obok kobiety, przyciągając ją do swojego ciała. Położyła głowę na mojej klatce piersiowej i po chwili usłyszałem jej miarowy oddech. Usnęła.
Wziąłem z szafki laptopa i postanowiłem trochę popracować, dam jej się przespać przed następną rundą.

Layla.

Obudziły mnie pocałunki i to nie byle jakie. Moja cipka właśnie korzystała. Otworzyłam oczy i spojrzałam w dół. Piękny widok. Lucas między moimi nogami. Zrobiło mi się tak dobrze, że złapałam jego głowę i przycisnęłam do siebie. Odpowiedział mi śmiechem. Zaczęłam się wić pod nim. Był najlepszy w tym co robił. Przez niego odkryłam mięśnie w moim ciele o których nie miałam pojęcia.

-Takie pobudki o ja uwielbiam.  mmm.. - boże, ja nawet przy nim zaczęłam miauczeć. Gorzej ze mną.

Oderwał się od mojej cipki, przez co wydałam jęk frustracji. Zaśmiał się i pocałował namiętnie.

-Czujesz siebie?

-Tak. Lucas proszę.

-O co mnie prosisz?

-Wejdź we mnie..

-Twoje prośby zostały wysłuchane. - po tych słowach wszedł we mnie całą długością. Najbardziej lubiłam go jak był taki brutalny i szalony. Wyszedł ze mnie, ale tylko po to, żeby przewrócić na brzuch, unieść tyłek, zmuszając, żeby uklęknęła. Następnie znowu wszedł we mnie całą długością. Pieprzył mnie jak szalony. Szybko oboje osiągnęliśmy upragniony orgazm. Zmęczeni opadliśmy na łóżko, ciężko dysząc.

-Wykończysz mnie kobieto. - zaśmiał się w mój kark, przez co dostałam gęsiej skórki. Wszystko mnie dosłownie bolało.

-Chyba ty mnie. - resztę dnia minęło nam spokojnie na seksie i rozmawianiu. Nawet poświęcił się i wypił ze mną wino. Było tak normalnie. Zachowywaliśmy się jak większość par. Szkoda, że to były tylko pozory. Wszystko miało się niedługo skończyć. Oboje mieliśmy zostać zepsuci, przez tajemnice, którą ukrywałam. Miałam zamiar powiedzieć mu, kim jest Ciemna piękność i Layla Santini. Przecież to jedna i ta sama osoba, która zniszczy go i wypluje. Chociaż on też nie był bez winy. Przecież, gdzieś tam czekała jego narzeczona. Miałam tylko nadzieję, że trafi dobrze, że będą się kochać. Tak jak ja kocham go.

Bound by promise.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz