9

2.9K 150 427
                                        

Moje rany powypadkowe nie były jakoś specjalnie poważne, dlatego po kilku dniach dostałem wypis.

Lekarz uparł się jednak, abym przez następny tydzień został w domu. Dlatego siedziałem teraz w mieszkaniu, oglądając trzeci raz powtórkę jakiejś dramy.

Tak naprawdę, jedyną moją atrakcją przez ostanie dni był Jisung. Który przychodził niemal codziennie i męczył mnie swoimi opowieściami łóżkowymi. Nie byłem do końca pewny, dlaczego akurat obrał ten temat.

Czy chciałem tego słuchać?
Oczywiście, że nie.
Czy miałem inne wyjście?
Zdecydowanie nie.
Czy moja resztka zdrowej psychiki została naruszona?
Oj tak, zdecydowanie tak.

Han Jisung w ostatnim czasie bardzo polubił przeróżne przebrania. Jak to twierdził, dodawał trochę pikanterii do spraw łóżkowych.

Z tego co wiewióra wspominała Minho Hyung, też całkiem polubił te nowe ciuszki. Zwłaszcza ich ściąganie. Podobno fajna zabawa, takie niby rozpakowywanie gwiazdkowego prezentu.

-Fuuu- z obrzydzenia przeszły mnie ciarki.

                                   ~*~

Oglądając jakieś wiadomości lokalne, Trochę przymknęło mi się oka. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Z mojej krótkiej drzemki obudził mnie telefon.
Oczywiście, że dzwonił Jisung.

- Czego chcesz?
- A może tak najpierw cześć?
-Ehh... Cześć, czego chcesz?
- Lepiej, a więc jest taka sprawa, za chwilę przyjedzie kurier. W środku będzie coś na czym bardzo mi zależy, pamiętasz jak wspominałem Ci, że mamy niedługo z Minho rocznicę?
-Trudno by było zapomnieć, skoro trąbisz o tym przez całe dnie od kilku tygodni.
-W paczce będzie część prezentu i bardzo zależy mi, aby zobaczyć czy wszystko z nim w porządku. Dlatego mógłbyś otworzyć paczkę jak przyjdzie?
-No okej
-Wyślij mi zdjęcie jak otworzysz. Przyjdę po to po południu

                                   ~*~

Zamknąłem drzwi za kurierem. Myślałem, że paczka będzie większa. A był to dość mały kartonik.

Otworzyłem paczkę. W środku znajdował się strój pokojówki.
Widzę, że nieźle się bawią. Szybko chwyciłem telefon, położyłem strój na podłodze, aby zrobić mu zdjęcie.
Wysłałem je chłopakowi, który po chwili do mnie zadzwonił

-Felix a mógłbyś go założyć? Tak jest mi ciężko ocenić czy będzie dobry, a my jesteśmy mniej więcej podobnej postury
-Nie ma mowy
-No proszę... Ja zaraz do ciebie przyjdę
-To jak przyjdziesz to sobie go założysz.
-Lixie... Błagam
-Niech ci będzie, ale wiedz że cię nienawidzę
-Dziekuję Lixie!

Nie mam pojęcia dlaczego się na to zgodziłem. Po pierwsze sam może go założyć jak przyjdzie a po drugie nic mu nie da, że zobaczy go na mnie. Co prawda byliśmy mniej więcej tej samej postury, jednak były drobne różnice.

Stałem właśnie przed lustrem w stroju pokojówki, robiąc zdjęcie Jisungowi.
-No wyślij się!- jak zawsze na złość, głupie zdjęcie nie chciało się wysłać.

Poszedłem do salonu, gdzie mam lepszy zasięg i spróbowałem jeszcze raz wysłać.

Usłyszałem, że drzwi wejściowe się otwierają.
-Jestem w salonie!- spodziewałem się tylko Jisunga, więc bez żadnego zbędnego gadania zaprosiłem go do salonu.

-Ja w to wszedłem bezproblemowo, ale nie wiem jak to będzie u ciebie. Ale w te stringi to napewno nie wejdzie...- odwróciłem się w stronę chłopaka, w ręce trzymając owe majtki.

I w tym momencie, stanąłem twarzą w twarz z Hyunjinem.

-Yy.. ja-a, ja pukałem. Otwarte było to wszedłem.

Szybko złapałem za koc który był przewieszony przez kanapę i okryłem się .
-T-to nie tak! T-to Jisunga!
-No Felix, nie znałem cię od tej strony. Co jak co, ale bardzo zgrabnie w tym wyglądasz.

Jisung powoli wyłonił się z korytarza.
-Cześć wszystkim.  Felix miałeś mi to zdjęcie wysłać

Byłem tak zawstydzony, że nie potrafiłem nic więcej powiedzieć. Han podszedł do mnie. Zrzucił ze mnie koc, którym byłem przykryty i zaczął przyglądać się materiałowi z którego został wykonany strój.

-Myślałem, że będzie z jakiegoś lepszego materiału, a to taka zywkła szmatka i jeszcze trochę prześwituje. No cóż, może być i tak nic lepszego nie znajdę.- Han klęknął i podniósł stringi, które leżały na ziemi.
-Ciekawe na co mam to sobie założyć?- chłopak zaczął przyglądać się skrawkowi materiału
-Na dupe, jak nie wiesz na co!- czułem się strasznie, stojąc przed Hyunjinem w tym przebraniu. Hwang jednak nie wyglądał na jakoś specjalnie poruszonego.
-Aaa, że w ten sposób?- Jisung zrobił jakiś dziwny ruch i po chwili założył stringi na swoje spodnie.- No teraz ma to sens.

Wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do sypialni. Tam szybko przebrałem się w normalne ciuchy i ze złożoną kiecką podszedłem do Jisunga.
-Masz i zejdź mi z oczu.- zerknąłem na Hyunjina, który dalej stał w tym samym miejscu.
-Napijesz się czegoś?- zapytałem Hwanga
-Wody
-W porządku, usiądź na kanapie a ja zaraz ci przyniosę.

-A mnie się nie zapytasz?- Jisung zapytał z wyrzutem
-Nie, to twoje mieszkanie. Sam możesz się obsłużyć.

                                    ~*~

-To ja będę się już zbierać.- Hyunjin podniósł się z kanapy.
-Ohh... Odprowadze cię.

Razem z chłopakiem udaliśmy się drzwi. Hwang założył swoje buty i płaszcz. Złapał za klamkę.
-Hyunjin?
-Tak?- chłopak odwrócił się w moją stronę

Zacząłem bawić się swoimi palcami. Mój wzrok wędrował po każdym zakamarku, żeby tylko nie spojrzeć na chłopaka. Przez co zauważyłem, że w rogu mam wielkiego, zmutowanego pająka. I przydałoby się odmalować korytarz.
-Felix?- ręka Hyunjina powędrowała do mojego podbródka, złapał go i nakierował moją twarz, tak abym mógł spojrzeć w jego oczy.
-J-ja... Czy mógłbyś zapomnieć... Wiesz... O tym co widziałeś dzisiaj?
-Dlaczego? Ładnie wyglądałeś, chciałbym to pamiętać - Chłopak puścił do mnie oczko i uśmiechnął się

-A-Ale...- chciałem coś powiedzieć, ale totalnie odebrało mi mowę, po tym co powiedział Hwang.
-Nie wstydź się takiego ciała. Ta sukienka ładnie opinała twoją talię.  Zazdroszczę twojemu chłopakowi, ma przy sobie prawdziwe piękno.- Hyunjin uśmiechnął się ostatni raz i wyszedł.

Stałem zszokowany, wpatrując się w ciemne drzwi wejściowe.

-Dziekuję Jisung, mój najlepszy przyjacielu, dzięki tobie, mój wybranek serca zobaczył jak ślicznie wyglądam.- irytujący głos Hana dobiegł do moich uszu.

Wziąłem głęboki oddech, żeby się uspokoić.
-Sungie, mój ty najlepszy głupiutki przyjacielu, czy ktoś kiedyś dotknął cię pięścią, tak trochę mocniej?
-Co? Dotknąć mocniej pięścią? Aaa... Nie, nikt mnie pięścią nie uderzył. - Han spojrzał na moją twarz, na której wymalowana była wściekłość.- Ale podejrzewam, że zaraz się dowiem, jeśli się w tym momencie nie ewakuuje.

Przytaknąłem głową.
-Okej, okej już wychodzę. Ale zobacz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
-Han....
-No już idę. Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie.

Jisung zamknął za sobą drzwi a ja w końcu odetchnąłem z ulgą.
Pojebany dzień. Jak każdy w moim życiu.

___________________________________________
Dawno nie było rozdziału tutaj, tak jakoś wyszło xd ta książka ma poprawiać wam humor, dlatego naprawdę się staram, żeby pojawiało się tu coś zabawnego. Nie wiem czy mi to wychodzi xdd no ale cóż...

Miłego dnia kochani 💖

The Café of Love/HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz