23

2.3K 139 56
                                    

-Jisung cholero jedna!- chłopak włączył tryb rakieta i za żadne skarby, nie byłem w stanie go dogonić.

Oczywiście w między czasie go zgubiłem, bo ta szkaradna wiewióra znała to miasto jak własną kieszeń.

Jisung miał jednak tylko jedno miejsce do którego mógł uciec i było to mieszkanie Minho Hyunga.

Całe szczęście byłem dość blisko osiedla na którym mieszkał chłopak, dlatego bez większego zastanowienia po prostu się tam udałem.

Stałem właśnie przed drzwiami mieszkania chłopaka, zapukałem a Hyung praktycznie momentalnie otworzył drzwi.

Na jego twarzy było wymalowane dość duże zdziwienie, widząc mnie przed drzwiami swojego mieszkania.
Nie byłem zbyt częstym gościem u chłopaka, więc wcale się nie dziwię, że był zaskoczony, moim przybyciem.

-Cześć Hyung, jest Jisung?

-Cześć Felix, jeszcze nie wrócił, dzwonił, że ma coś do załatwienia na mieście. Ale wchodź, poczekasz, pewnie niedługo wróci.

Oczywiście, że poczekam. Wiewiór już się nie wywinie. To wszystko zaszło już za daleko i w końcu musi zapłacić za swoje.

Hyung zaprosił mnie do salonu, gdzie usiadłem, nie zdążyłem jednak  nawet zamienić słowa z Minho a do mieszkania wszedł Jisung.

Szamotał się przez chwilę w przedpokoju, zapewne ściągając buty i kurtkę co wywnioskowałem z tego, że chłopak dość głośno przeklinał na Bogu winny zamek i sznurówki.

Jeśli chłopak dożyje do świąt, kupię mu buty na rzepy. Prezent będzie przynajmniej praktyczny i dzieciak nie będzie się tak męczył przy tej czynności.

-Minho, kochanie, nie uwierzysz w to co ci zaraz powiem. No po prostu hit!- Han jak torpeda wpadł do salonu, wieszając się na Minho, przez co chłopak zachwiał się niebezpiecznie o mało co nie przewracając się razem z Jisungiem.

Minho Hyung miał dość dobry refleks i wystarczająco siły, aby utrzymać tą nadpobudliwą, karmioną sterydami wiewiórę, więc na moje nieszczęście chłopak nie zarył twarzą o podłogę.

-No Jisung pochwal się przed Hyungiem co zrobiłeś.- Jisung zbladł jak tylko usłyszał mój głos.

-Co on tu robi?- Han wspiął się na plecy Hyunga, zapewniając sobie tym ochronę.

-No przyszedł. Przecież się przyjaźnicie, chyba, że ja o czymś nie wiem.

-Jasne, że się przyjaźnimy, ale aktualnie ten wściekły kurczak chce mnie zabić. Minhooo... Ratuj.... Jestem za młody by umierać

Hyung spojrzał się tylko na mnie, oczekując jakiegokolwiek wyjaśnienia tej sytuacji.

-Niech Jisung opowie jaki jest genialny. Niech nam wszystkim zaprezentuję swoją wczechstronną wiedzę i swoje cudowne pomysły.

-Jisung...- Hyung delikatnie odstawił chłopaka na ziemię i spojrzał na niego rozgniewanym wzorkiem. No cóż... Minho hyung nigdy nie miał z tym chłopakiem łatwo.

-No bo.... Bo ja tylko chciałem upamiętnić to jak Felix całuję się z tym super, przystojnym modelem do którego wzdychał od ostatniego roku. Tylko, że flesz mi się włączył no i się dowiedzieli że robię im zdjęcie. No ale przysięgam, nie chciałem żeby o tym wiedzieli, ja nie wiem czemu ten flesz był włączony.

-Cholera, zapomniałem go wyłączyć- Minho Hyung zaczął coś szeptać, jednak nie byłem pewny co powiedział.

-Ty go włączyłeś!! Po co?!- Jisung wykrzyczał to tak głośno, że jeden z kotów, który spał na parapecie przestraszony uciekł do innego pokoju.

-No... Bo Soonie tak słodko spał pod naszym łóżkiem, chciałem zrobić zdjęcie, ale mój telefon był rozładowany. Więc wziąłem twój, było zbyt ciemno, dlatego włączyłem flesz, musiałem zapomnieć go wyłączyć. Wybacz- hyung uśmiechnął się delikatnie w kierunku Jisunga

-Kurwa...  Minho. - Jisung odwrócił się od hyunga i spojrzał w moją stronę
-Widzisz, to nie jest moja wina. To ten... Możesz już iść. Twój Romeo zapewne czeka na drugą rundkę

-Jisung!- chłopak doprowadzał mnie do białej gorączki za każdym razem, jak tylko otworzył usta.

-No co? Zapewne gdyby nie to, że wam przerwałem, doszłoby do czegoś więcej. Wy się w tym samochodzie wzorkiem rozbieraliśce. Felix, oszukiwać to ty możesz Minho, ale nie mnie. Byłem tam, widziałem, mam dowody!- Jisung wyciągnął telefon z kieszeni swoich spodni.

Zaczął szukać, zapewne zdjęć, które zrobił, jednak jego uśmiech, który gościł na twarzy nagle zniknął.

-Kurwa jasna, gdzie te pieprzone zdjęcia. Nie, nie, nie, jak to kurwa się nie zapisały. Czemu? Za mało pamięci?! Jak to za mało! Lee Minho! Czy ty wykorzystałeś ostatnie miejsce w mojej pamięci na zdjęcia kota!?

-Po co się głupio pytasz jak znasz odpowiedź- uśmiechnąłem się w stronę wściekłego Jisunga

-Ja chciałem to zdjęcie do gazety wysłać. To byłby hit. Już oczami wyobraźni widziałem te wszystkie nagłówki:
"Kim jest tajemniczy blondyn ze zdjęcia?"
"Sławny model pod osłoną nocy, całuje się z tajemniczym mężczyzną"

Minho Hyung wykorzystując okazję, zaczął powoli wychodzić z pomieszczenia, niestety nie udało mu się uciec.

-Stój, odwróć się i podejdź do mnie- Hyung bez zawahania wykonał wszystkie czynności, które zażądał Jisung

A ja wyczułem, że to jest odpowiedni moment, aby wyjść z mieszkania i zostawić tą dwójkę.

                                  ~*~

To był długi i szalony dzień, ale w końcu mogłem położyć się w łóżku i zasnąć.

Niestety jak tylko zamknąłem oczy, ktoś zadzwonił do drzwi.
-Nie ma kurwa nawet opcji, że otworzę...

Osoba, która przyszła jednak nie dawała za wygraną i dzwoniła jak szalona.

-Kurwa nawet w mieszkaniu nie mam spokoju- otworzyłem drzwi a moim oczom ukazał się Hyunjin.

-Wiem, że ta godzina jest raczej mało odpowiednia na odwiedziny, ale musisz mi pomóc

-Wchodź, co się stało? W czym mam ci pomóc?- dopiero, kiedy chłopak wszedł do mieszkania a światło padło na jego twarz, dostrzegłem jego krwawiący nos i rozciętą wargę.

-Boże, Hyunjin- złapałem chłopaka za rękę i szybko poprowadziłem go do łazienki, gdzie znajdowała się apteczka.

Chłopak nic nie mówił a ja nie naciskałem. Wiedziałem, że jak Hyunjin będzie gotowy to sam rozpocznie rozmowę.

-Chodź, zrobię nam herbatę i opowiesz mi co się stało.- odwróciłem się z zamiarem wyjścia z łazienki, jednak Hyunjin zatrzymał mnie. Pociągnął mnie w swoją stronę, przez co znalazłem się niebezpiecznie blisko chłopaka.

-To nic poważnego, nie ma co opowiadać. Po prostu ktoś musiał zapłacić za to co ci zrobił

-Co? Czekaj... Z kim się biłeś?- odsunąłem się od od chłopaka, aby móc spojrzeć mu w oczy.

-Nie ważne... Mógłbym się tu przespać? Nie mam siły iść do siebie

-O-okej, ale rano masz mi wszystko wytłumaczyć

Zwariuje z nimi wszystkimi, naprawdę jeszcze trochę i wywiozą mnie w kaftanie.



_________________________________________
Rozdział na poprawę poniedziałku 🤣
Miał być w czwartek, ale skoro udało mi się go skończyć to dodaję już dzisiaj.

The Café of Love/HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz