8

2.5K 158 204
                                    

Po godzinie swojego załamania, postanowiłem wyjść na zakupy. Nic nie poprawia humoru, tak jak zakupy. Dopóki nie spojrzy się na rachunek.

Poszedłem do centrum handlowego i zacząłem chodzić po sklepach w poszukiwaniu jakiś ładnych i dość tanich ubrań. Nie potrzebowałem dużo, tylko coś, żeby mieć w czym chodzić, do momentu powrotu do mojego mieszkania.

Kupiłem kilka par spodni, jakieś bluzki i swtery. Powinno mi wystarczyć.
Już miałem wychodzić z centrum handlowego, kiedy ktoś na mnie wpadł.
-Przepraszam pana najmocniej

Zerknąłem na osobę i jak się okazało była to stylistka Hyunjina.
-Nic się nie stało
-Oo chłopak Hyunjina. Co za przypadek- dziewczyna uśmiechnęła się promiennie.
-Nie jestem jego chłopakiem.- jak ona niby wywnioskowała, że mógłbym nim być.
-Czyli seks bez zobowiązań? W sumie w tak młodym wieku, nie ma co się wiązać.
-Co?! Nie! Jesteśmy tylko znajomymi.- zapamiętać, nie dopuścić do tego, aby ta kobieta poznała Jisunga. Miałbym przejebane podwójnie. Oboje mają jakąś niepohamowaną ochotę, abym wylądował z Hwangiem w łóżku.
-Ale kręcicie ze sobą? Widzę, że coś do niego czujesz. A widziałam was tylko raz jak byliście razem.
-To aż tak widać?- dobra jest skubana, albo to ja jestem chujowy w ukrywaniu swoich uczuć.
-Tylko ślepy by nie zauważył. Muszę ci powiedzieć, że masz wielkie szanse u niego. Podobno lubi takich uroczych chłopców jak ty. Gdyby coś to, mogę ci pomóc go uwieść.
-Skąd to niby wiesz?- albo była bardzo blisko z Hyunjinem, że znała jego preferencję, albo była jebaną wróżką.
-Od czasu do czasu sypiam z jego menagerem. No nie patrz tak na mnie! Przelotny seks nie jest zbrodnią. Spróbuj
-Raczej podziękuję. Cześć- zacząłem odchodzić od kobiety. Ta jednak mnie szybko dogoniła. Może to jest jakaś rodzina z tą wiewiórką?

-No weź, nie wiedziałam, że ty z tych co czekają żeby oddać swój pierwszy raz komuś z kim się umawiają.
-Nie ma w tym nic złego- powiedziałem już lekko zdenerwowany. Czemu ja w ogóle rozmawiam z nieznajomą kobietą o tych sprawach?
-Oczywiście, że nie. Ale wiesz, jak już byś miał to za sobą, to wiedziałbyś później co lubisz i czego oczekiwać od swojego partnera
-Nie potrzebuję tej wiedzy. A teraz wybacz ale się spieszę.

                                 ~*~

Czemu wszystkim zależy teraz na seksie? Co w tym niby złego, że czekam z tym na tą odpowiednią osobę? Czy ten świat żyje tylko seksem?

Szedłem spokojnie chodnikiem. Nie chciało mi się iść na pieszo do mieszkania. Dlatego postanowiłem pojechać autobusem.

Przystanek autobusowy był kilka kroków przede mną. Nim jednak do niego dotarłem, poczułem okropny ból. Następnie zarejestrowałem tłum osób naokoło mnie. Każdy coś mówił, nie byłem jednak w stanie zrozumieć o co chodzi.

Zamknąłem oczy.

                                ~*~

Okropnie bolała mnie głowa. Otworzyłem powoli oczy, przed moją twarzą pojawiła się twarz przystojnego mężczyzny.

-Ja chyba kurwa umarłem.
-Spokojnie Felix, wszystko jest dobrze.

Mhm... Głos tego mężczyzny był niczego sobie.

- Jak niby dobrze. Ja widzę anioły. Umarłem jak nic. Nie to żeby mi to przeszkadzało, takie widoki mogę mieć codziennie.
-Felix czy tobie rozum odebrało? Najpierw na mnie naskakujesz, żeby ci siary nie robić przed nim, a teraz sam sobie dopierdalasz?

Okej nie umarłem. Przeklęta wiewióra tutaj jest. Cholera jasna, to oznacza, że to wszystko co powiedziałem, było do Hyunjina. Przywaliłem sobie z otwartej dłoni w czoło.
Syknąłem z bólu.

-Felix!- Jisung podszedł do mnie.- Uważaj, chcesz sobie jeszcze większą krzywdę zrobić?
-W aktualnej sytuacji? Jak najbardziej- zakryłem swoją twarz, szpitalnym kocem.

-Felix, wyłaź z pod tego koca. Bądź mężczyzną.
-Cicho siedź Jisung.- spalę się ze wstydu jak się odkryje i spojrzę na Hyunjina.

A skoro mowa o nim, to chłopak siedział cicho, aż do tego momentu.
-Lix, jak dobrze, że nic poważnego ci się nie stało. Naprawdę się przestraszyłem jak Camila do mnie zadzwoniła.

Szybko odkryłem swoją twarz
-Camila?- błagam, błagam, kurwa błagam, niech się okaże, że jej tu nie ma.
-Tak, powiedziała, że spotkała cię w galerii. Pogadaliście trochę i poszedłeś. Później wyszła na zewnątrz jak zauważyła, że zrobił się tłum gapiów, przed jakimś zdarzeniem. Zobaczyła, że leżysz z krwawiącą głową, to zadzwoniła po pogotowie a później do mnie.
- Poczekaj, ona tu jest?- po pierwsze musiałem jej podziękować, bo gdyby nie ona, to pewnie bym się wykrwawiał tam. A po drugie, ona nie mogła się spotkać z Jisungiem.
-Za chwilę powinna przyjść, wyszła po wodę- Hyunjin odpowiedział

Skierowałem swój wzrok na Hana.
- Gadałeś z nią?
-Tak, wydaje się naprawdę w porządku

Czyli jestem skończony. I właśnie w tym momencie do pomieszczenia weszła wspomniana kobieta. W ręce trzymała plastikowy kubek, który rzuciła gdzieś na ziemię, jak tylko mnie zobaczyła.
-Felix, jak dobrze, że się obudziłeś.

Czy właśnie ponownie zakryłem twarz kocem? Owszem. Może dzięki temu wszyscy z tąd wyjdą a ja w końcu będę mógł umrzeć z zażenowania.

-Camilo?- głos Hyunjina był lekko zagłuszony przec koc, którym byłem przykryty.
-Tak?
-Co ty mu zrobiłaś? Chłopak się ciebie boi. Tyle razy ci powtarzałem, że masz być miła
-Byłam miła, nie wiem o co chodzi.

-Nie przejmuj się, Felix jest dziwakiem. Zrobił mi wielką aferę o to, że chciałem go umówić z Hyunjinem.- głos tym razem zabrał Jisung

Wystawiłem rękę, po za swoją bezpieczną strefę, jaką był koc i pomachałem w stronę Jisunga, żeby dać mu znak, aby podszedł.

Poczułem, że ciało Hana znajduję się blisko mnie, dlatego, zamachnąłem się i przywaliłem mu w tył głowy.
-Jak chcesz jeszcze pożyć, to masz dwa wyjścia. Albo się zamkniesz, albo z tąd wychodzisz. - wyszeptałem w jego kierunku.
-Okrutny jesteś- Han powiedział cicho.

Wystawiłem głowę, spojrzałem na każdego kto znajdował się w pomieszczeniu. Wszyscy mieli wlepione spojrzenie we mnie
-W końcu wystawiłeś ten swój ryjek.
- Jisung miałeś siedzieć cicho- spojrzałem złowrogo na chłopaka.
-No wybacz, co ty taki tkliwy jesteś? Brakuję ci czegoś? Podobno bez bolca można dostać pierdol-

Moja poduszka wylądowała centralne na twarzy Hana.
-Ała! Zamknąć cię powinni, napady agresji masz. To się leczy- Jisung zaczął rozmasowywać swój nos, który chyba najbardziej ucierpiał po spotkaniu z poduszką.
- O jaa!! Ale dzieciak ma cela, strzał za 10 punktów- Camila zaczęła się śmiać

-Dajmy już mu spokój, Lix powinien odpocząć. Chodźcie- Hyunjin w końcu się odezwał.
                   
Wszyscy wyszli z mojej sali oprócz Hyunjina. Hwang podniósł moją poduszkę z ziemi i położył ją na moim łóżku szpitalnym.
-Przyjdę jutro cię odwiedzić i nie martw się, nie wezmę tej dwójki. Odpoczywaj, do jutra
-Do jutra- jak tylko chłopak wyszedł, odetchnąłem w końcu z ulgą. Cisza i spokój, nareszcie.       

The Café of Love/HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz