41

2.1K 174 418
                                    

Minęło kilka dni w których nie miałem żadnego kontaktu z Hyunjinem.

Chłopak nie odezwał się do mnie słowem, od tamtego czasu a nawet przestał odwiedzać kawiarnię.

Ja nie zamierzałem się odzywać, skoro on popełnił błąd, to niech on pierwszy zrobi krok, aby się pogodzić. Oczywiście, że było to dość dziecinne zachowanie, ale przecież każdy z nas wciąż jest dzieckiem.

Dziwne było jednak to, że w ciągu tego całego wydarzenia, Jisung nie odezwał się ani słowem. Nawet nie przeklnął mnie, czy Hyunjina. A to akurat nie było podobne do tego chłopaka.

Jisung jest ostatnią osobą, która przemilaczałaby tą sytuację.

Więc nie bardzo wiedziałem czego mogę się po nim spodziewać, zwłaszcza, że chłopak jest zdolny do wszystkiego. A najbardziej obawiałem się tego, że ten cymbał mógł zamknąć Hyunjina w jakiejś dziwnej piwnicy, którą wykopał na szybko pod swoim blokiem.

Mimo, że Minho Hyung w ostatnim czasie bardziej pilnuje swojego nadpobudliwego chłopaka, to przecież Jisung jest w stanie dosypać mu środki nasenne do kubka kawy.

Ewentualnie upić go do nieprzytomności, dziwnym trunkiem, niewiadomego pochodzenia.

Nim jednak zdążyłem bardziej zagłębić się w całą sytuację, do lokalu wszedł Jisung.

-Co się tym razem stało, że twój humor jest tak zajebisty, że uśmiechasz się z samego rana i nawet się nie spóźniłeś do pracy? Wyspałeś się?

-Otóż, nie tym razem mój drogi przyjacielu

-Więc o co chodzi?

-Jakaś stara baba wywaliła się na chodniku, bo ją mały burek pociągnął na smyczy i jakoś tak mi poprawiła humor.

-Jisung, nie ładnie śmiać się ze starszych i z czyjegoś nieszczęścia.

-Przesadzasz, jakbyś sam to zobaczył to też byś się śmiał. A tak po za tym, to laluś się odezwał?

- A jak myślisz?

-Patrząc na twoją minę, to raczej nie. Ale spokojnie Lixie, oni tak zawsze. Najpierw czekają jak my się odezwiemy a jeśli się to nie dzieje, to przybiegają z podkulonymi ogonem i błagają o wybaczenie. Daję mu jeszcze kilka godzin i przekroczy próg tej kawiarni

-Jisung, ale nic mu nie zrobiłeś, prawda?

-Niestety nie. Nawet nie wiesz jaką miałem ochotę go ukatrupić. Wydłubać mu oczy i powiesić go za jaj.... Nie ważne za co. No bo co on sobie myśli? Włazi w butach do twojego życia i nagle każe robić ci wszystko na co on ma ochotę? O nie, dopóki ja żyje, żaden facet nie będzie ci rozkazywać! Bo jestem Han Jisung i żadna poczwara z małym chujem nie będzie mi podskakiwać!

-No już Sungie, uspokój się. Lepiej idź zobaczyć czy z zaplecza nie zginęły twoje ukochane nożyczki

-Ktoś śmiał dotknąć moje święte nożyczki!?

                                       ~*~

Dzień zleciał dość szybko, co było wybawieniem i nie musiałem słuchać dziwnych piosenek śpiewanych przez Jisunga.

Przed zamknięciem, niespodziewanie do kawiarni wszedł Hyunjin. Był ubrany w dość eleganckie ubrania, tak więc musiał dopiero co wrócić z sesji. Ewentualnie z jakiegoś spotkania, bo raczej nie biega w garniturze po ulicy.

-Felix, czy moglibyśmy porozmawiać jak skończysz?

Zanim odpowiedziałem z zaplacza wybiegł Jisung wymachując rękami.

The Café of Love/HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz