34

2.1K 180 251
                                    

-Ale dalej tam pracujecie, tak?- Hyunjin podał mi kubek z gorącym napojem
-Tak, wątpię, aby pan Shin nas zwolnił. Raczej nie jest zbyt chętny na szukanie nowych pracowników, zwłaszcza, że Jisung zna o nim mały sekret.

-Nie popieram metod Jisunga, ale przynajmniej raz się na coś przydadzą.

-To prawda.

-Dalej się dziwię, że go jeszcze w więzieniu nie zamknęli - chłopak ugryzł kawałek maślanej bułeczki, po którą był z samego rana.

-Jisung ma znajomości wszędzie. Jest w stanie kogoś zabić i nie zostanie mu to udowodnione. Ludzie nawet by nie podejrzewali, że to on.

-Nigdy cię nie interesowało w jaki sposób zdobył takie znajomości?

-Interesowało, ale wolę nie wiedzieć wszystkiego. Jak to Jisung powietrza im mniej wiesz, tym lepiej śpisz - zaśmiałem się

- Coś w tym jest.

-Hyun, nie powinieneś się już zbierać? Za chwilę się spóźnisz - kiwnąłem głową w stronę zagra ściennego, żeby chłopak spojrzał na godzinę.

-Cholera, masz rację- Hyunjin dopił swoją herbatę, dał mi buziaka na pożegnanie i będąc już przy drzwiach, krzyknął- przyjdę po ciebie.

- W porządku

                                  ~*~

Wszedłem do kawiarni i przywitałem się z moimi znajomymi z poprzedniej zmiany, którzy jak tylko zobaczyli, że już jestem, zaczęli się zbierać.

W kawiarni nie było dużo ludzi, więc zapowiadało się spokojne popołudnie. Takie jakie lubię najbardziej.

Zabrałem się za lekkie ogarnianie blatu, aby nie stać bezczynnie.

Kiedy ja ogarniałem przestrzeń wokół siebie do kawiarni wbiegł Jisung, robiąc tyle szumu, że wszyscy, którzy znajdowali się w pomieszczeniu, odwrócili głowę w stronę drzwi.

-Nie uwierzysz co za kurwe spotkałem! No tak mi ciśnienie podniosła, że musiałem się powstrzymywać, aby nie wpierdolić jej pod pierwszy nadjeżdżający samochód!

Ludzie w kawiarni z przerażeniem patrzyli się na Jisunga, który darł się okropnie. To dziwne, że ludzie jeszcze się do tego nie przyzwyczaili. Takie sytuacje są na porządku dziennym.

-Jisung chodź tu, natychmiast.

Chłopak podbiegł do lady, przy okazji uderzając o jej kant. Skrzywił się lekko, jednak nic nie powiedział

-Ta jebana lampucera, pierdolona szuja, śmiała tu kurwa wrócić.

-Czekaj Sungie, o kim ty mówisz?

Jisung nie zdążył odpowiedzieć a do kawiarni weszła Mei.

-O tej szmacie. Do widzenia kurwa! Szmaty, kurwy i wariatki mają zakaz wchodzenia do tego lokalu!- Han już chciał podejść do dziewczyny, ale w porę go zatrzymałem.

-Jisung, jasna cholera, opanuj swój debilizm. Przejdź się na zaplecze poszukać szczęścia.

Chłopak odwrócił się i powolnym krokiem szedł na tył kawiarni.
-I nie warcz jak pies!- krzyknąłem do chłopaka, aby napewno usłyszał.

Jisung powiedział coś pod nosem, jednak nie zrozumiałem tego mamrotania.

-Chciałabym porozmawiać z Hyunjinem

- To nie jest koncert życzeń. Bardzo mi przykro, ale jak widzisz nie ma go tutaj.

-To po niego zadzwoń.

The Café of Love/HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz