30

2.1K 164 161
                                    

Czekając, aż Minho Hyung dotrze do mojego mieszkania, razem z Hyunjinem rozsiedliśmy się w łazience.

Przez kilka minut siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, ponieważ żaden z nas nie był pewny jak rozpocząć rozmowę.

-To... skoro już tu tak siedzimy i czekamy...- Hyunjin rozpoczął, jednak nie było mu dane dokończyć, przez dość niepokojący hałas dobiegający z mieszkania.

-No rozjebał coś... Jisung kurwa! Nie demoluj mieszkania!

-To nie ja! To kot

-Ja nie mam kota zjebie! Chodź tu!

-Po co?!

-Otwórz te jebane drzwi!

-A co z tego będę miał?

-Zęby w komplecie! Chodź tu, póki jestem miły!

-Nie w tym życiu

Drzwi wejściowe zostały otwarte i usłyszałem jak do mieszkania ktoś wchodzi.

-Hyung?!- miałem nadzieję, że to Minho a nie jakiś złodziej.

-Felix, gdzie jesteś?

-Zabarykadowany w łazience. Możesz otworzyć?

Po kilku sekundach w drzwiach łazienki, stanął Minho Hyung z dezorienotowaną miną.

-O nic nie pytaj, zabierz po prostu Jisunga

-A gdzie ten szałaput?

Przeszliśmy do salonu, skąd dochodziły dźwięki telewizora.

Od razu po wejściu w oczy rzuciło mi się, że na podłodze leżała lampka a raczej jej resztki.

Jisung siedział na kanapie oglądając jakąś dramę, zupełnie nie zwracając uwagi co się dzieje wokół niego.

-Jisung, co ci zrobiła ta biedna lampka?

-Zupełnie nic, po prostu przez przypadek ją zahaczyłem. Czekaj... Jak wyszedłeś?

Jisung odwrócił się w naszą stronę. W jego oczach pojawił się strach, jak tylko ujrzał Hyunga.

Chwycił w ręce jedną z poduszek leżących na kanapie i próbował się nią ochronić.

-Minho? Ale...

-Jisung, liczę do trzech i widzę cię w samochodzie. Koniec tej dziecinady

-No ale Minho...

-Raz...

Jisung pobiegł do przedpokoju zakładać buty.

-Dwa!

-Jesteś okrutny Minho!

-Trzy!

Chłopak wybiegł z mieszkania nawet nie zakładając kurtki. Kilka razy nadepnął na rozwiązane sznurówki, prawie przewracając się na schodach.

Zaraz za nim wyszedł Hyung, zabierając zapomniane odzienie.
I tak właśnie zostaliśmy tylko we dwójkę.

Niestety do Hwanga zadzwonił telefon i nawet nie zdążyliśmy wymienić jakiegokolwiek zdania, bo chłopak wybiegł z mieszkania, prawie tak szybko jak Jisung kilka chwil temu.

  

                                   ~*~

Han następnego dnia w ogóle się do mnie nie odzywał. Tak jakbym to ja był winny tego wszystkiego.

Długo jednak nie potrwało to jego obrażanie się, ponieważ już następnego dnia był taki jak zawsze.

Niestety dzisiaj dostaliśmy od szefa bojowe zadanie, które polegało na wyczyszczeniu wszystkich łazienek w lokalu. Nie wiem czym sobie na to zasłużyłem, ale podejrzewam, że to wszystko wina Jisunga.

The Café of Love/HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz