-Nie to, że cię wyganiam czy coś, ale długo zamierzasz tu jeszcze siedzieć?- przysiadłem obok Jisunga i podebrałem mu z miski garść popcornu.
-A co chcesz zaprosić swojego Romeo? Nie musisz się martwić, ja sobie tu będę grzecznie siedzieć a ty będziesz mógł zająć się Hyunjinem. Słowo harcerza, że nie będę przeszkadzać.
-Ty przecież nigdy harcerzem nie byłeś durniu.- klepnąłem delikatnie chłopaka w ramię
-Masz niewyparzoną gębę Felix, do tego jesteś agresywny. Nie dziwię się, że nie mogłeś nikogo znaleźć. Mężczyźni lubią łagodne usposobienie, ucz się ode mnie a szybko zdobędziesz swojego wymarzonego modela
- Od ciebie? Haha, o Boże, nie jestem, aż tak zdesperowany, aby podążać za twoimi radami. Ej a przypomnisz mi może, dlaczego jesteś tu ze mną a nie z Minho?
-To on zaczął i to on powinien przeprosić
-A on wie, że ma to zrobić? Siedzisz tu od trzech dni a Minho Hyung nawet nie napisał
-Zmięknie, zobaczysz. Daje mu jeszcze jeden dzień i przybiegnie tu z podkulonymi ogonem!
- Co zrobisz jak tego nie zrobi?
-Naśle na niego moje tajne służby
-Czyli?
-Głupio pytasz, oczywiście, że Ciebie! Kto jak nie ty
-O nie, ja nie zamierzam się wpieprzać w wasze życie i problemy. Sam zjebałeś, to sam to napraw.
-Lixie... Ja bym to dla ciebie zrobił. Będziesz musiał tylko iść do niego i sprawdzić czy przypadkiem nie umawia się z nikim za moimi plecami i dyskretnie podpowiedzieć mu, że czekam na przeprosiny.
-Wiesz co? Myślę, że powinieneś mu ufać
-Felix, pamiętaj, przezorny zawsze ubezpieczony. Dlatego muszę wiedzieć czy nie ma kogoś na boku, bo jeśli ma, to trzeba będzie wprowadzić plan B-Nawet nie chcę wiedzieć czym jest ten plan.- włączyłem telewizję, aby nie musieć słuchać Jisunga. Akurat leciały wiadomości
-Seo Changbin odnaleziony cały i zdrowy. Jak się okazało znany prokurator wyleciał z kraju razem z kochankiem, aby wziąć z nim potajemny ślub. Ślub miał odbyć się w Niemczech, niestety jak podają źródła do ceremonii nie doszło.
-Podgłoś to kurwa! Jestem ciekawy co wyszło z mojego planu - Jisung uśmiechnął się tajemniczo
A ja już wiedziałem, że to nie będzie nic dobrego. Podgłośniłem odbiornik, sam będąc ciekawy co mój przyjaciel tym razem wymyślił.
-Ceremonia ślubna została zakończona przez służby specjalne. Od tajemniczego informatora, policja otrzymała zawiadomienie, że na owym ślubie znajdują się zakazane środki odurzające i nielegalna broń.
-Wszystko zgodnie z planem- Jisung zaśmiał się i wpakował do ust całą garść popcornu.
-Czy mogę się dowiedzieć co zrobiłeś?
-Nie cóż, wkradłem się do jego mieszkania. Na początku miałem tylko znaleźć i usunąć ten śmieszny filmik o którym mówiliście, ale zobaczyłem ulotkę tego miejsca w którym miał być ślub, to postanowiłem trochę urozmaicić im dzień.
-Jisung japierdole, zwariowałeś
-Jesteś taki zdziwiony, jakbym pierwszy raz zrobił coś takiego. Ale nie martw się mój kochany przyjacielu, twojemu kochasiowi nic nie grozi i ja również jestem bezpieczny.
-Skąd ta pewność?
-Żeby zadzwonić na policję użyłem telefonu z kancelarii tego pachołka Changbuma.
-A jak tam wszedłeś żeby nikt cię nie zobaczył?
-Przecież znasz moje zdolności
-Boże przyjaźnie się z kryminalistą. Ale to dalej nie wyjaśnia jak załatwiłeś to, co tak naprawdę miałeś zrobić
-Oj Lixie, Lixie od tego mam znajomych. Nie musisz się o nic martwić- Jisung wyłączył telewizor i położył się na kanapie.
-Teraz to martwię się jeszcze bardziej.
-Przeżywasz jak mrówka okres a teraz podaj mi jakiś koc. Prześpię się a ty możesz zaprosić tego całego Hyunjina.
~*~
W południe do mojego domu zawitał Minho Hyung, który obawiał się, że Jisung mógł wpaść w poważne kłopoty.
No cóż, miał rację, ale może lepiej, aby nie wiedział co jego chłopak zrobił.
Im mniej wie, tym lepiej śpi. A przynajmniej tak mówi Jisung.Kiedy w końcu pozbyłem się tego osobnika z mieszkania i mogłem odpocząć przed jutrzejszym dniem w pracy.
Rozłożyłem się w swoim łóżku w samej przydługiej koszulce, która swoją drogą należała do Hyunjina.
Nie oddałem mu jej, po tym jak pożyczył mi ją, kiedy szliśmy do jego matki. Moje oczy powoli się zamykały i byłem już na skraju snu, kiedy w moim mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
Jezus czy ja nie mogę mieć w końcu chwili spokoju. Ukatrupie każdego kto śmiał mi przeszkodzić.
Otworzyłem drzwi, które z hukiem uderzyły o ścianę i już chciałem zacząć krzyczeć, ale moje usta zostały zaatakowane przez inne usta.Przybyła osoba całowała mnie zachłannie nie dając mi szansy na zaczerpnięcie krótkiego oddechu.
W końcu odsunęliśmy się od siebie. Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem na przybysza, którym okazał się Hyunjin.
-Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
-N-nie n-no, t-to, t-ten na z-zdrowie- czekaj co ja kurwa odpierdalam?
-Znaczy... Zaskoczyłeś mnie, ale nie żeby mi to przeszkadzało- uśmiechnąłem się w stronę chłopaka, który odwzajemnił mój uśmiech.-To może wejdziesz i się czegoś napijesz?
-Chętnie
___________________________________________
Na poprawę humoru kolejny rozdział ☺️
Mam nadzieję, że się podoba, spokojnej nocy kochani ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/305135685-288-k481062.jpg)
CZYTASZ
The Café of Love/Hyunlix
FanfictionFelix - młody chłopak pracujący w małej kawiarni Hyunjin - przystojny model, lubiący chodzić do małej kawiarni "-Wiesz, że tak naprawdę nie lubię kawy?- Hyunjin patrzył w moje oczy -To po co codziennie przychodziłeś do kawiarni?- zapytałem zdziwiony...