-Przepraszam? Mógłby mnie ktoś obsłużyć, nie będę ukrywać, że trochę mi się śpieszy.
Jedyną opcją było napisanie szybkiego sms'a do Jisunga, aby przyszedł z zaplecza i obsłużył tego idiotę. Z drugiej zaś strony, groziło to jeszcze większym upokorzeniem.
Bo niestety, ale Jisung nie potrafi trzymać języka za zębami.
Nim jednak przemyślałem dokładnie obie opcje i wybrałem najmniej szkodliwą, w zasięgu mojego wzroku ukazał się Jisung.
-Felix, kibel się na zapleczu zatkał. I weź wyłaź z pod tej lady, zobacz kto zawitał do naszej kawiarni.
Changbum dawno cię nie widziałem, co tam porabiasz w życiu? Dalej masz kij w dupie jak ostatnio?Teraz, kiedy Jisung wygadał moją kryjówkę, nie pozostało mi nic innego, jak wyjść z niej i przeżyć najgorsze chwile w życiu.
-Cześć Changbin, Jisung cię obsłuży. Ja... ja muszę odetkać kibel. To nara- już chciałem zniknąć z pola widzenia tej dwójki, jednak zostałem zatrzymany przez Jisunga.
Obiecuję mu, że go kiedyś zabiję. Umrze bolesną śmiercią za to wszystko, przez co przeszedłem z jego winy.
-Dobra ja to zrobię a ty mu podaj tą jakąś kawę- Han zbliżył się do mnie i na ucho wyszeptał mi- Napluj do tej kawy. Aa i w drugiej szufladzie, tej pod ekspresami są tabletki przeczyszczające. Wrzuć dwie, albo trzy, ewentualnie pięć.
Han mrugnął okiem w moją stronę i udał się na zaplecze.
Jezus, Maria, no debil. No kurwa debil.
Wziąłem głęboki oddech, uśmiechnąłem się sztucznie i podszedłem bliżej lady, aby przyjąć zamówienie.
-Tak więc, co dla ciebie?
-Jedno orzechowe cappuccino i jedno iced americano.
-W porządku, już robię
Zająłem się robieniem kaw, kiedy do kawiarni weszła kolejna osoba. Odwróciłem się, aby powitać nowego klienta i zobaczyłem jak młody chłopak klei się do Changbina, nie słysząc nawet mojego przywitania.
Tak więc, olałem totalnie nowego przybysza i zacząłem kończyć zamówienie.Nałożyłem plastikowe przykrywki na kubki i odwróciłem się w stronę klientów, aby podać zamówione kawy.
W tym samym momencie z zaplecza wyszedł Jisung z przepychaczem w ręku a do kawiarni wszedł Hyunjin.
-Mam dobrą i złą wiadomość- Jisung uśmiechnął się szeroko, szybko jednak jego uśmiech zniknął, kiedy zauważył obok Changbina, nieznanego chłopaka, który obecnie wtulał się w jego ciało.
Mój wewnętrzny radar wyczuł, że to nie skończy się dobrze.
-A co to, kurwa ma być?!- wskazał przepychaczką na dwójkę chłopaków
-Jisung przestań- wysyczałem przez zęby
-Nie zwracajcie na niego uwagi- uśmiechnąłem się w ich stronę.
-O nie, nie ma mowy, że na mojej zmianie twój zdziadziały były, będzie obściskiwać się z kimś na twoich oczach. Po moim trupie! Hyunjin! Chodź tu szybko, czas, abyś zasmakował ust Felixa. Jest teraz przytomny i w pełni świadomy, więc śmiaa-
W jednej chwili rzuciłem na podłogę zamówioną kawę, przy okazji oblewając się gorącym cappuccino, co zapewne zaskutkowało poparzeniem. Jednak to było mało ważne, najważniejszym było, aby zatkać Jisungowi usta.
-Jisung, jeśli życie ci miłe to błagam idź sobie z tąd- wyszeptałem mu do ucha i delikatnie popychając go w kierunku zaplecza.
-Przepraszam was za to całe zamieszanie. Jisung zapomniał wziąć leków- zaśmiałem się zmieszany i zacząłem od nowa robić zamówienie.
Hyunjin w tym czasie podszedł bliżej lady, zerknął przelotnie na dwójkę chłopaków a następnie podszedł do mnie.
-Powinieneś dać to pod chłodną wodę- Hwang złapał moją dłoń i wskazał na zaczerwienione miejsce.
-Zaraz to zrobię, obsłuże ich tylko i tak już za długo czekają.
Czułem jak dwójka chłopaków wpatruję się we mnie i szepta coś między sobą.
W tym momencie miałem ochotę po prostu z tąd uciec.~*~
Po zamknięciu kawiarni, razem z Hyunjinem poszliśmy do toalety, abym mógł schłodzić oparzenie. Wiedziałem, że w tym momencie to już i tak nic nie da, jednak chłopak był zbyt uparty i nie miałem zbyt wiele do powiedzenia na ten temat.
Jak tylko przekroczyłem próg pomieszczenia, wiedziałem, że jest coś bardzo nie tak.
Praktycznie na całej powierzchni podłogi znajdowała się woda.
-Jisung! Cholera jasna, coś ty zrobił!?Han wyszedł z jednej kabiny i uśmiechnął się szeroko.
-No przecież mówiłem, że mam dobrą i złą wiadomość. Złą jest taka, że mamy małą powódź
-A więc jaka jest dobra?- byłem bliski płaczu, naprawdę miałem ochotę po prostu się rozryczeć.
-Kibel jest przepchany. Ale widzę, że moja osoba przeszkadza wam w waszej randce... Tak więc, ja spadam
Jisung miał zamiar wybiec z pomieszczenia, został jednak zatrzymany przez Hyunjina.
-O nie mój drogi. Ty to posprzątasz a Felix idzie do domu, odpocząć.
-Hyunjin daj spokój, zanim Jisung to ogarnie to cała noc minie a jest również szansa, że zepsuje coś jeszcze.
-Nie Felix, dajesz się wykorzystywać. Jisung narozrabiał, to niech Jisung teraz sprząta. Chodź odwiozę cię do domu.
-Ale Hyun...
-Nie ma żadnego ale. Jisung sobie poradzi, prawda?
Han tylko przytaknął głową, nawet się nie odezwał, co jak na niego było naprawdę dziwne.
Nie chciałem zostawiać Jisunga samego z tym całym bałaganem, w końcu oboje byliśmy na zmianie, więc oboje powinniśmy posprzątać.
Zerknąłem raz jeszcze na Jisunga, który próbował zebrać całą wodę starym mopem
-No idź z nim. Chcę tylko mieć całą relację z waszej randki. Felix i błagam, weźcie się przynajmniej pocałujcie. Ja już młodszy nie będę a nie chce umierać zostawiając cię samego.
-Jisung...
CZYTASZ
The Café of Love/Hyunlix
FanfictionFelix - młody chłopak pracujący w małej kawiarni Hyunjin - przystojny model, lubiący chodzić do małej kawiarni "-Wiesz, że tak naprawdę nie lubię kawy?- Hyunjin patrzył w moje oczy -To po co codziennie przychodziłeś do kawiarni?- zapytałem zdziwiony...