LUCY
Te zajęcia to naprawdę były jak kara. Ledwo dałam radę tam wytrzymać. Mam dość, że nagle każdego tak zainteresowała moja osoba. Kiedy tylko się skończyły to pierwsza wybiegłam wręcz z sali. Matt na mnie czekał już. No tak w końcu dałam mu znać, kiedy kończę. Nie czuję się najlepiej z myślą, że teraz będzie mnie wszędzie woził. Zawsze radziłam sobie świetnie sama, a teraz miałabym być nagle na kogoś zdana, a pewnie wcześniej miał o wiele ciekawsze zajęcie niż jeżdżenie na uczelnie i z powrotem.
- Jak było na zajęciach?
- Nawet nic nie mów. Marzę tylko by odpocząć.
- To raczej się nie ucieszysz z tego co ci powiem.
- Niby co takiego?
- No cóż ponoć ma dla ciebie niespodziankę, więc raczej nie odpoczniesz zbytnio.
Super zachciało mu się robić jakieś niespodzianki. Jakbym nie miała co robić. Jakoś nie jestem do tego optymistycznie nastwiona. Droga minęła szybko, chociaż wolałbym, żeby zeszło nam dłużej. Nie wiem tak naprawdę czego się teraz mogę spodziewać. Kiedy wchodzę do domu od razu zastaje go w salonie. Czyżby czekał na mnie?
- Świetnie, że już jesteś.
- Potrzebujesz czegoś?
- Nie do końca. Usiądź mamy do pogadania.
Dziwne. Przecież nie było tylko kilka godzin. Siadam, bo jednak wole siedzieć słysząc jakieś nowe rewelacje. Nie mam pojęcia o co mu teraz może chodzić.
- Więc o co chodzi?
- Domyślam się, że twoi rodzice chcieliby wiedzieć z kim mieszkasz.
- Owszem moja mama się o to dopytywała.
- Dlatego uważam, że kolacja byłaby dobrym pomysłem. Wiem, że twój tata choruję. Dlatego proponuje żebyśmy do nich pojechali.
Chce jechać ze mną do moich rodziców? Po co? Sama mogłabym powiedzieć im wszystko.
- Czemu chcesz tam jechać?
- Chyba nie zapomniałaś, że wychodzisz za mnie? Jakby to o mnie świadczyło gdybym nawet nie poznał rodziców mojej ukochanej?
- Kiedy ci pasuje?
- Jeśli to nie problem to możesz od razu do nich zadzwonić. Nawet i dzisiaj możemy pojechać.
- Zadzwonię do mamy.
Wiedziałam, że nic nie mogę zrobić. Zostało mi tylko udawać, że wszystko jest w porządku. Dużego wyboru nie mam. Mama praktycznie od razu ode mnie odebrała.
- Kochanie cudownie, że dzwonisz.
- Cześć mamuś. Powiedz mi czy masz może przypadkiem czas dzisiaj wieczorem?
- Pewnie, że mam. Doskonale wiesz, że wieczory spędzamy w domu.
- Dasz radę przygotować coś na kolację? Wiesz chciałabym z kimś wpaść.
- Naprawdę przyjedziesz z tym tajemniczym mężczyzną?
- Tak mamo przyjadę.
- Oczywiście, że coś przygotuję. Wpadnijcie na osiemnastą.
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć. Moja mama wydawała się jak w siódmym niebie. Tak bardzo chce poznać Paula nawet nie wiedząc, że doskonale go zna. Powinna go ta wiadomość ucieszyć, w końcu o to mu chodziło. Wróciłam do salonu, gdzie nadal na mnie czekał.
- Rozmawiałaś z mamą?
- Tak i prosiła byśmy wpadli na osiemnastą.
- Cudownie. Jest już dosyć późno, więc możesz zacząć się już szykować.
CZYTASZ
Jeden wieczór
RomansaLucy to zwykła studentka, która pomaga rodzinie jak może. Niestety wobec niej pewne plany ma jej wykładowca 36-letni Paul. Ona daje mu jasno do zrozumienia, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jeden wieczór może zdarzyć się tylko i aż tyle. Lucy...