LUCY
Jakoś przeżyłam resztę tych zajęć, chociaż miło nie było. Tak jak się obawiałam już słyszałam jakieś plotki na swój temat. Nie mogło być cicho z powodu tego, że zostałam sama z Evansem w sali, a do tego wyszłam wściekła jak osa. Usłyszałam już, że nawet mamy romans. To jest jakiś absurd. Ja niby z wykładowcą? Mało mam problemów? Chce tylko bez kłopotów skończyć te studia. Gdybym tylko mogła naprawdę bym już poszła do domu. Jednak zajęcia były ważne i musiałam na nich być. W końcu jednak się skończyły. Jak najszybciej wyszłam z tego budynku. Ledwo co znosiłam te szepty.
-Lucy zaczekaj!
- Co jest Olivia?
- Czemu tak szybko uciekasz?
- Nie widzisz tego? Mam dość tych spojrzeń i szeptów. Ledwo co to wytrzymałam. Chce tylko do domu wrócić.
- Pogadają i przestaną jak zawsze.
- Może i przestaną, ale doskonale wiesz, że nie lubię być w centrum uwagi, a teraz jestem tematem numer jeden.
- Wytrzymasz kilka dni, a za chwilę pewnie znajdą inny temat do plotek. Pomyśl lepiej, że wpadam wieczorem i idziemy na miasto.
No tak jeszcze to. Wole spędzić wieczór w łóżku czytając jakąś dobrą książkę.
- Naprawdę musimy?
- Nigdy praktycznie ze mną nie wychodzisz. Musisz się w końcu rozerwać.
- Niech ci będzie. Wpadnij tak koło dwudziestej.
- Nie spóźnię się, bez obaw.
Nie mam wątpliwości, że się nie spóźni. Prawdą jest, że nigdy na takie imprezy z Olivią. Szybko ruszam do samochodu i jadę do domu. Jest dosyć wcześnie, więc mamy jeszcze nie będzie. W domu zastaję pielęgniarkę. Kelly była naprawdę miłą kobietą i do tego świetnie opiekowała się tatą.
- Cześć Kelly.
- O już jesteś. Dzisiaj trochę wcześniej.
- Tak dzisiaj miałam krótsze zajęcia, więc już zostanę z tatą zanim mama nie wróci. Może spokojnie pani iść do domu.
- Na pewno to żaden problem?
- Pewnie.
- W takim razie już się zbieram. Twój tata jest w salonie. Dostał już niezbędne leki.
- Świetnie w takim razie miłego dnia.
Od razu ruszam do taty. Pewnie zdziwi się widząc mnie o tej porze. Zazwyczaj nie wracam, aż tak wcześnie.
- Hej tatku.
- O perełko. Co ty robisz tutaj o tej porze?
- Miałam dzisiaj krócej zajęcia, więc wyręczyłam Kelly i mogła iść do domu.
- Jesteś naprawdę kochana.
- Nie przesadzaj. Powiedz lepiej co byś zjadł na obiad, a ja zrobię.
- Wiesz, że kocham twoją kuchnie. Nieważne co ugotujesz.
- W takim razie idę do kuchni. Gdyby coś się działo krzycz.
Akurat to prawda, że świetnie idzie mi gotowanie i uwielbiam to. Dzisiaj stwierdziłam, że zrobię zapiekankę. Nie potrzebowałam na nią dużo czasu, więc była w sam raz.
Po obiedzie spokojnie zaczekaliśmy na mamę, która wróciła naprawdę zmęczona. Wypadałoby ich poinformować, że dzisiaj wychodzę. Pewnie lekko się zdziwią, bo zazwyczaj siedzę w domu.
![](https://img.wattpad.com/cover/308206448-288-k350457.jpg)
CZYTASZ
Jeden wieczór
RomantizmLucy to zwykła studentka, która pomaga rodzinie jak może. Niestety wobec niej pewne plany ma jej wykładowca 36-letni Paul. Ona daje mu jasno do zrozumienia, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jeden wieczór może zdarzyć się tylko i aż tyle. Lucy...