29. To się może źle skończyć

1.8K 107 21
                                    

Sydney

Już wcześniej zabrał mi telefon. Nawet nie miałam jak skontaktować się z Rafem, mimo iż nie mogłam mieć pewności czy tego chciał. W każdym razie bym zadzwoniła, licząc, że odbierze, a potem zrobiłabym coś, czego nie robiłam nigdy wcześniej. Zaczęłabym się tłumaczyć. Potrzebowałam teraz jego pomocy, samej obecności, czego na samym początku naszej znajomości nigdy bym się po sobie nie spodziewała. A jednak się zmieniłam, w naszej dwójce doszło do wielu istotnych zmian. A przynajmniej ja to dostrzegłam już jakiś czas temu, nie wiedziałam w jaki sposób Rafe postrzegał ostatnie wydarzenia. Jak postrzegał mnie samą. Bo może mi się wydawało, ale czasami naprawdę dobrze się ze mną bawił. A ja nie chciałam mu przysparzać problemów, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdyby teraz sobie odpuścił.

Przysparzanie problemów? To on jest problemem, oboje nim jesteście. I to dobrze, wręcz wspaniale. Chociaż w waszym przypadku, Syd.

Rafe mógł się teraz cieszyć, skoro zniknęłam. Mógł być wdzięczny za wycofanie się i oddanie mu czegoś walkowerem. Mógł mnie darzyć ogólną nienawiścią, o co nie mogłabym się na niego złościć. I może teraz wykazywałam się cholerną samolubnością, lecz jedyne na czym mi zależało to to, by po mnie przyjechał. Bo ja sama już nie miałam żadnego sposobu. Nie potrafiłam znaleźć drogi powrotnej, a nienawidziłam bezczynności, która teraz musiała być moim jedynym kompanem. I nawet jeśli miałabym czekać na niego wieczność, nawet jeśli nie miał zamiaru mnie szukać... trudno. Mimo wszystko to jedyne czym mogłam się w obecnej sytuacji zająć. No i próbować się nie narażać. By jakoś przetrwać, wciąż oddychać. By coś, co kiedyś dla mnie nie istniało, teraz zniknęło. Strach. Bałam się jak nigdy wcześniej, a tylko Rafe mógłby mi powiedzieć jak to zwalczyć. Tylko jego było stać na coś takiego. Tylko on dał radę wiele we mnie rozbudzić. A teraz znowu czułam się jak zagubiona owieczka, ponieważ Butlera nie było. A to może o jego obecność chodziło. Za każdym razem. Dzięki temu jakoś parłam do przodu, dawałam radę się odgryźć, mogłam stąpać twardo po ziemi. Rafe motywował mnie do działania, dzięki niemu mogłam się stać bezlitosna. Jeszcze bardziej podobna do niego. A teraz zostałam sama i chciałam umykać. Byle tylko się ochronić. Żałosne. Tak by stwierdził Rafe. Potem powiedział coś, co kazałoby mi wziąć się w garść. Kazał by uderzać. A jedno jego spojrzenie wywołałoby we mnie burzę, doprowadziło do pieprzonej erupcji.

Proszę cię, przyjedź. Nie chcę być już taka zagubiona. Potrzebuję cię. Potrzebuję mojej motywacji do działania. Potrzebuję mojego piekła. Tego, w którym od dawna zaczęłam się zatracać.

- Cześć, księżniczko. Ładnie dzisiaj wyglądasz.

Jacob stał w otwartych drzwiach do mojej sypialni. Wiedziałam, że stale ktoś mnie pilnował, ale starałam się to ignorować. Siedziałam na łóżku, tępo wpatrywałam się w plazmę wiszącą na ścianie, a co chwila wgapiałam się też w swoje odbicie doskonale widoczne w ogromnym lustrze. I nie poznawałam siebie. Miałam rozczochrane, przetłuszczone włosy, wymięte ubrania, wciąż te same w których tu przyjechałam, nie chciałam nic innego. Do tego ciemne kręgi pod oczami świadczące o moim zmęczeniu. Byłam tutaj od wczoraj, ale wciąż żyłam nadzieją. Chciałam wreszcie opuścić ten dom, by znowu móc swobodnie oddychać. Dochodziła siódma rano, a ja miałam przekrwione oczy, nawet na chwilę nie zasnęłam, do tego jeszcze nachodził mnie parobek ojca, z którym kiedyś miałam kilka epizodów. Teraz wydawał mi się pieprzoną abstrakcją fakt, że naprawdę poszłam z kimś takim do łóżka. I to niejednokrotnie.

- Ty mnie w ogóle widzisz?- warknęłam.- Zresztą mniejsza o to. Idź sobie, bo nie mam ochoty z tobą rozmawiać.

- Pójdę, kiedy sam tak zadecyduję. Na razie chętnie na ciebie popatrzę, bo bardzo się stęskniłem. Zresztą już wiesz o najnowszych nowinach dotyczących naszego małżeństwa.- uśmiechnął się kpiąco.- Lepiej trochę zbastuj, Ruda, i się ogarnij, bo musisz wyglądać jak córka Lachlana Rogersa, a nie jak... no właśnie.

Fighter#3: RafeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz