Emery
- Dokąd się wybierasz?
Już prawie mi się udało. Byłam tak blisko wyjścia z domu bez zbędnych pytań, ale mój ojciec ewidentnie posiadał jakiś szósty zmysł. Tylko czekał by mnie zaatakować. Nawet jeśli chciałam być jak ninja, to niestety mi się nie udało. Fakt, że dopiero od niedawna byłam znowu w Vegas, zmuszał mnie do zamieszkania z rodzicami. Wciąż rozglądałam się za mieszkaniem, ale na ten moment nie natrafiłam na sensowną ofertę. Także musiałam się z nimi męczyć. Na szczęście Luke mieszkał na swoim, bo gdyby jeszcze on dodatkowo codziennie za mną łaził, to prędzej czy później wyszłabym z siebie i stanęła obok.
- Jestem umówiona.- wymruczałam. Ubrałam drugiego buta, a potem nieśpiesznie zdjęłam kurtkę z wieszaka.
- Z kim?
- Z koleżanką.- skłamałam.
- Ty masz tu jakieś koleżanki?
- Jezu, tato.- jęknęłam, przeczesałam włosy palcami. Spojrzałam na niego spod byka.- Czy to jakieś przesłuchanie? Jestem dorosła, tak tylko przypominam. Wrócę za jakiś czas, mam przecież klucze.
- Nie o to chodzi. Tylko się zastanawiam z kim mogłabyś się dzisiaj umówić. Jesteś od niedawna znowu w mieście.
- Ale mam jeszcze starych znajomych, którzy dobrze mnie pamiętają, a z którymi odnowiłam kontakt.
I to jedno nie było kłamstwem. Tylko prędzej piekło zamarznie, niż wypowiem w tym domu dwa słowa. Drew Butler. Jeszcze mi życie miłe. Mam dopiero dwadzieścia cztery lata, więc chciałabym pożyć trochę dłużej. I doskonale wiedziałam, które kwestie należało przemilczeć. Nie lubiłam kłamać, ale cel uświęca środki. Czasami to jedyne, słuszne wyjście.
- Dobra. Idź.- westchnął cicho.- Tylko nie wracaj zbyt późno.
- Jasne.- potaknęłam.
- I uważaj na siebie, bo czasami... Vegas to Vegas.
- Spokojnie, nic mi nie będzie.- uśmiechnęłam się półgębkiem.- Obronię się, gdyby w ogóle zaszła taka konieczność.
Albo ktoś mnie obroni. Nie ma powodów do obaw.
Na szczęście już więcej nie pytał o nic, więc szybko zabrałam rzeczy i wybiegłam z domu. Na zewnątrz wyraźnie odetchnęłam. Drew miał czekać jakieś dwie przecznice dalej, coś takiego. Także ruszyłam niemal biegiem, i miałam nadzieję, że ani tata, ani mama, nie patrzyli teraz przez okno.
W końcu go zobaczyłam. Opierał się nonszalancko o maskę samochodu. Wzrok skupiał na wyświetlaczu telefonu, coś energicznie wstukiwał. I teraz, kiedy tak mu się przyglądałam z pewnej odległości, zauważyłam jedno. Wyglądał cholernie gorąco, bardzo przystojnie. Oczywiście wcześniej wiedziałam jak Drew się zmienił, ponieważ widziałam go w telewizji, ale kiedy zobaczyłam go pierwszy raz na żywo- w domu dziecka- to mogłam utwierdzić się w tym przekonaniu. Bo na żywo był jeszcze przystojniejszy niż w telewizji.
Teraz miał na sobie czarne dżinsy z dziurami na kolanach, czarne trampki bordowy podkoszulek, a na ramiona narzuconą czarną bluzę na zamek z kapturem. Włosy seksownie zmierzwione i... o mój Boże. Ten facet cały był uosobieniem seksu, a ja nie powinnam przyglądać mu się w taki sposób. To niezbyt dobrze. drew i ja kiedyś się przyjaźniliśmy, chyba mogłam to nazwać w ten sposób, a teraz chciałam po prostu do tego wrócić. Do przyjaźni w ukryciu, byle tylko nasze rodziny się o tym nie dowiedziały. Trochę adrenaliny nigdy nie zaszkodzi.
Musiałam przestać się tak na niego gapić. W ten określony sposób, który nie powinien się w ogóle u mnie pojawiać. Nie wiedziałam czemu Drew chciał się spotkać, może rzeczywiście chodziło o odnowienie tego, co mieliśmy kiedyś. Dobrej przyjacielskiej relacji między nami. W każdym razie zdawałam sobie sprawę z tego, że dzisiaj musieliśmy być całkowicie incognito. Chyba przed wszystkimi, bo jakby na to nie patrzeć, Drew Butler to osoba publiczna. Znany bokser, przyszły mistrz, jak już go określali w gazetach, nawet jeśli walki, które o tym przesądzały, nawet się jeszcze nie odbyły. No i to taki bokser, który walczył w klatkach. A to od dawna wydawało mi się cholernie brutalne, nie ukrywając. I może nawet parę razy, kiedy oglądałam takie rzeczy, to martwiłam się o mojego brata, o Drew też. Jakoś niefajnie mi się patrzyło na obrażenia, których mogli doznawać. A teraz nie chciałam o tym myśleć.
CZYTASZ
Fighter#4: Drew
RomanceMówią: niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jednak często zdarzają się wyjątki. Jak na przykład Drew Butler, zawsze kojarzony ze swoim ojcem, samym Rafaelem Butlerem. Mimo wszystko Drew jest inny pod niektórymi względami. Bardzo utalentowany, przyszły...