8. Czas odpocząć od randkowania

1K 66 5
                                    

Drew

Nie wiedziałem po co tak często chcieli robić te kolacyjki, obiadki, czy co tam jeszcze, ale wiedziałem jedno. Nie mogłem się ot tak wymigać. Mógłbym wymyślić tysiąc i jeden powód, lecz żaden nie byłby dla mamy wystarczająco dobry. Musiałem się zjawić i to tyle w temacie. Szczególnie wtedy, gdy zbierali się tam wszyscy. Przyjeżdżał nawet Charlie ze swoją narzeczoną, czy kimś tam. Więc ta kolacyjka była ważniejsza od poprzedniej. Tylko nie wiedziałem czemu znowu u nas w domu. Nie żebym ich nie lubił, nie w tym rzecz. Uwielbiałem wszystkich, ale nie podobała mi się ta wścibskość. Dwa najpopularniejsze tematy na takich posiedzeniach, to:

1. Walki. Tak więc pewnie zbliżający się pojedynek z Montaną.

2. Moje życie osobiste. Oczywiście omijali temat Piper, bo powszechnie wiadomo, że to moje najgorsze rozstanie. Wiedzieli też dlaczego, więc o tym nie mówili.

No i mimo wszystko zdawałem sobie sprawę, iż nawet jeśli nie zamierzali poruszać tematu mojej byłej dziewczyny, które w sumie nie kochałem, ale której zdrada w jakiś sposób mnie zabolała, to i tak pewnie planowali wypytać mnie o jakieś nowe ploteczki. I co jeszcze? No tak, Danny. Miał tam być, co w sumie mi odpowiadało. Mama stwierdziła, że jako dzieciak przebywał u nas częściej niż u siebie, a ona w przeciwieństwie do ojca się do niego przyzwyczaiła, więc sama go zaprosiła. Lubiła Danny’ego od zawsze, bo pomimo tego, że często zachowywał się jak dupek, to potrafił każdego rozweselić- i co najważniejsze- zasypywał moją mamę komplementami. Nie tylko jej kuchnie, ale także urodę, ubiór, czy nawet pieprzony wystrój domu. Nie wiedziałem jak to robił, ale zawsze wiedział kiedy mama była u fryzjera, więc jej to mówił. Potem mój ojciec zbierał cęgi, bo on nie zauważył, a w afekcie kończyło się to tak, że tata patrzył wilkiem na Danny’ego, który udawał, iż nie widzi tych mrocznych spojrzeń.

Tak w skrócie. Danny to pieprzony lizus, ale przynajmniej dawało się wytrzymać rodzinne spotkania kiedy siedział obok mnie. Często umiał zmienić temat, a wszyscy na to szli. Bo przyjaciel widział, kiedy coś stawało się dla mnie niewygodne. Tak jak obecnie temat Piper, o którym chyba nigdy nie będę chciał rozmawiać. Prosta sprawa. Zabierałem ją na wszystkie galę sportowe, widywali nas często razem, a potem jakieś rozstanie, bo pewien kutas nie usiedział w gaciach, tylko dlatego, by móc zrobić mi na złość.

Gdyby tylko pieprzony Luke McMillan wiedział, z kim się teraz widywałem. Gdyby miał świadomość, że w każdym momencie mógłbym zagrać mu na nosie w okrutny sposób. Jednak jedno mnie powstrzymywało. Honor. Bo nie byłem taki jak on, nie zniżałem się do jego poziomu. Trzymałem pewien fason i wolałem skupić się na sobie, moim treningu, by pokonać go w uczciwej walce. I powinien zrobić to samo, zamiast próbować mnie za wszelką cenę zniszczyć.

Może i się nie lubiliśmy, nasze rodziny były skłócone przez jakiś bardzo dawny konflikt, o który dokładnie nie chciałem wypytywać. Przez to też i my pierwszy raz obiliśmy sobie mordy w szkole podstawowej, bo zaczęliśmy zasłaniać się tym, jacy to nasi rodzice nie są. I tak zaczęło się zaogniać. Hector i Pamela McMillan, ich dupkowaty syn, a do tego Emery, która... tak bardzo się różniła pod wszystkimi aspektami od statystycznych McMillanów. Łamała stereotypy, czego moi rodzice nie rozumieli. Bo jej nie poznali. Kierowali się obrazem Luke’a, a także jego starych. Jednak nie mieli okazji poznać tej dziewczyny. I dobrze, że tutaj ich nie przypominałem. Nie oceniałem ludzi, których nie znałem. Zresztą nieważne co bym powiedział, nie zmieniłbym ich poglądów. Już próbowałem z tatą, a z doświadczenia wiedziałem, że mama była równie- jak nie bardziej- uparta.

Uniosłem głowę, kiedy usłyszałem ciche pukanie w szybę. Chelsea stała przy samochodzie i patrzyła na mnie znudzonym spojrzeniem. Pokazała żebym otworzył drzwi, więc tak właśnie zrobiłem. Nie wiedziałem ile tutaj siedziałem, straciłem poczucie czasu, ponieważ za bardzo pogrążyłem się we własnych myślach.

Fighter#4: DrewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz