Emery
Byłam z niego dumna, naprawdę. Jeśli miałabym być szczera, to od początku miałam pewność, co do wyniku walki. A Drew bynajmniej nie potrzebował by ktoś trzymał za niego kciuki, ponieważ doskonale poradziłby sobie bez tego. A jednak w myślach starałam się go wspierać. I też musiałam się jakoś kryć, panować nad reakcjami. Nie chciałam by stojący obok mnie Luke zauważył jak wielka ulga na mnie spłynęła, w momencie ogłoszenia wyniku starcia, i chwili, w której sędzia uniósł dłoń Drew. A potem ten uśmiech, który zagościł na jego twarzy, wiwaty tłumu, niekończące się pokrzykiwania fanów.
Od walki minęła jakaś godzina, może trochę ponad, a mnie nadal nie opuszczał dobry humor. Oczywiście nie pokazywałam tego otwarcie, bo jeszcze moja rodzina naprawdę zaczęłaby się zastanawiać co tą euforię wywoływało. A nawet przez myśl mi nie przeszło by się tłumaczyć. Skoro już znałam wynik, to teraz mogłam wrócić do domu by pobyć w samotności. Zresztą jutro musiałam jechać do pracy na dziewiątą, miałam parę rozmów do przeprowadzenia z dzieciakami. Nie wiedziałam czy Drew planował się zjawić gdyby miał trochę czasu, ale po cichu liczyłam, iż jednak by to zrobił. Tam moglibyśmy pogadać na spokojnie, nie czując na karkach oddechów naszych rodziców. Nawet jeśli nie wiedzieli, że się widywaliśmy, to w końcu szczęście mogło nam przestać sprzyjać. Po prostu. Zresztą przyjaźnienie się to żaden grzech. Do tego ja osobiście nie brałam udziału w żadnych konflikcie, miałam to w głębokim poważaniu. Drew i Luke się nie znosili, więc stale dochodziło do nich do scysji, kiedy tylko się spotykali, a nasi rodzice mieli podobne stosunki względem siebie. Jako jedyna chciałam się trzymać poza tym. I chciałam wciąż przyjaźnić się z Drew, który dzisiaj wygrał swoją pierwszą walkę w sezonie. Do tego wyglądał naprawdę... przystojnie. Nie dało się ukryć tego, że wyrósł na pociągającego mężczyznę. Mogliśmy trzymać się jedynie na stopie przyjacielskiej, ale jestem tylko kobietą, do tego mam dwoje sprawnych oczu. Drew bez koszulki i w spodenkach nisko opuszczonych na biodrach robił zatrważająco mocne wrażenie. Pewnie na wielu kobietach. Jeśli któraś nie leciała na ten soczysty kawałeczek mięska, to musiała być lesbijką. Innej opcji nie brałam pod uwagę.
A nie żebym go sprawdzała z powodu zbyt dużej ilości wolnego czasu, ale w sumie... dobra, zrobiłam to. Z tego co wiedziałam, Drew zerwał ze swoją dziewczyną- Piper. Wcześniej nawet nie pomyślałam, że mógłby być zajęty, ponieważ zachowywał się jak typowy singiel. No i teraz miałam pewność, gdyż ciekawość w końcu zwyciężyła.
Przez chwilę nawet się zastanawiałam czy nie dorwać gdzieś Drew, kiedy uwolniłby się już od dziennikarzy, wywiadów, od rozdawania autografów oraz- co najważniejsze- od swoich bliskich, którzy nie chcieliby mnie owinąć w taśmę izolacyjną, bylebym tylko nie zbliżała się do nikogo z ich rodziny. Kiedy tak dłużej to wszystko rozważałam, określałam argumenty za i przeciw, to w końcu doszłam do wniosku, że to głupota i sama pchnęłabym się na rzeź. Może ludzie postronni tego nie rozumieli, ale kiedy było się jedną z McMillanów lub kimś od Butlerów, to wszystko nabierało konkretnych kształtów. Ktoś, kto nie znał sytuacji mógł powiedzieć, że przecież walić co mówią, a my jesteśmy dorośli i mamy prawo się widywać, ale gdyby znaleźli się bliżej, wtedy na pewno nie sprostowywali by tak wszystkiego. Nie byliby tacy mądrzy by się pchać w batalię i narażać, głównie naszym ojcom. Lubiłam Drew, ale lepiej by nikt nie wiedział o naszych spotkaniach, które powinny być ograniczone do wymaganego minimum, czyli do okrągłego zera. A jednak się tego nie trzymaliśmy, o czym nikt nie musiał wiedzieć. Uważałam, że to tylko i wyłącznie nasza sprawa.
- Emery?
Pomrugałam zaskoczona. Głos starszego brata tak nagle wyrwał mnie z transu. Do tej pory rzeczywiście się zawiesiłam, do tego stałam na uboczu sama i nawet nie zarejestrowałam w którym momencie pojawił się obok mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/309502978-288-k32881.jpg)
CZYTASZ
Fighter#4: Drew
RomanceMówią: niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jednak często zdarzają się wyjątki. Jak na przykład Drew Butler, zawsze kojarzony ze swoim ojcem, samym Rafaelem Butlerem. Mimo wszystko Drew jest inny pod niektórymi względami. Bardzo utalentowany, przyszły...