Emery
Czy byłam idiotką? Być może. Czy jednak postanowiłam postąpić racjonalnie? Owszem. A czy teraz, po paru godzinach, tego żałowałam? Niestety tak. Nie potrafiłam tego przełknąć, no i toczyłam wewnętrzną walkę z własnymi myślami. Miałam ściśnięte gardło, do tego próbowałam odpocząć, przespać się, ale gdy tylko zamykałam oczy, to widziałam wyłącznie jego. Przystojną twarz Drew. A także naszą krótką wymianę zdań, która zdarzyła się dzisiaj, wcale nie tak dawno temu. Nie wiedziałam czemu akurat teraz odezwał się we mnie instynkt samozachowawczy i postanowiłam posłuchać cichutkiego głosu rozsądku, który jeszcze się we mnie tlił.
A wiecie co jest najgorsze? Już myślałam na tyle długo, że dotarło do mnie coś, czego wcześniej nie chciałam dopuścić do głosu. Jednak to się teraz coraz mocniej przebijało, a od tego wszystkiego ból głowy rozrywał mi czaszkę. A mianowicie chodziło o moje uczucia do Drew. O to, iż ja go kochałam. Bardzo. Chyba już dawno, jeszcze za dzieciaka, lecz teraz odczuwałam to mocniej, kiedy już naprawdę miałam świadomość czym są te uczucia. Co nie zmieniało faktu, że nadal nie miałam pojęcia jak z nimi obcować, jak się obchodzić z miłością która się we mnie skumulowała. Z miłością do faceta z którym nie mogłam być, nawet jeśli mocno pragnęłam i nawet jeśli on w którymś momencie życia też by zechciał. Przespanie się ze sobą o niczym nie świadczyło. Jego zaproszenie na randkę też nie miało tu zbytnio znaczenia.
- Umówisz się ze mną, Emery McMillan?
Milczenie, ból głowy, racjonalność.
- Nie, Drew. Przepraszam.
Bardzo chciałam gdzieś z nim wyjść. Na taką prawdziwą randkę. We dwoje, beż oceniających spojrzeń ze wszystkich możliwych stron. A jednak odmówiłam, ponieważ coś mi powiedziało, że tak właśnie powinnam zrobić. Coś mówiło: odseparuj się od tego zanim będzie za późno.
Tylko za późno było już lata temu. A ja teraz dopuściłam tą część siebie do głosu i przyznałam przed samą sobą, iż kocham Drew. I mogłam to nazwać czystym uczuciem, niewymuszonym. Stał się moim pierwszym, do tego kochałam go od dawna. Oczywiście nie zamierzałam mu o tym powiedzieć. Wiedziałam ja, to musiało wystarczyć. Słowa kocham cię, mają w sobie pewną moc, nie jest to coś, co można rzucać na wiatr. To nie są słowa, którymi jesteśmy w stanie obdarzyć każdego. To coś więcej. Jeśli komuś decydujemy się wyznać miłość, nawet jeśli tylko w myślach, to czujemy, że ta osoba jest tych słów warta. Czujemy, iż ta osoba to ktoś naprawdę wyjątkowy, a potem tylko kochamy. Całym sercem, duszą i ciałem. Gdyby Drew nie był tak dobrym człowiekiem, to znacznie łatwiej by mi było odciąć się od niego. Mogłabym jeszcze nad tym zapanować... jakoś. Kiedy go nie widziałam to było mi łatwo, ale nie bezproblemowo. Za dużo myślałam na jego temat, za bardzo pozwalałam mu wchodzić do mojej głowy. Również do serca.
Za bardzo go kochasz, Emery. Tylko w tym tkwi problem. Nie zapomnisz, nie odetniesz się. Nie chcesz cierpieć, chcesz być bezpieczna.
**
Nawet za bardzo nie byłam w stanie skupić się na pracy. Do tego przez kilka dni. To, co teraz działo się w moim życiu mocno mnie wykańczało. Za dużo myślałam na tematy, na które już więcej rozmyślać nie powinnam. A jednak to stawało się znacznie silniejsze ode mnie. Dochodziły do tego rozmowy z Jasmine, gdzie już nie zachowywałam pełnego spokoju. Nie unosiłam się ani nic, lecz mój brak skupienia źle wpływał na przebieg każdej sesji terapeutycznej, a już szczególnie tej, która dotyczyła takiej nastolatki jaką była Jasmine. W mojej pracy potrzebowałam skupić się na pewnym celu, potrzebowałam w pełni pogrążyć się w obowiązkach żeby wszystko poszło po mojej myśli. Tymczasem teraz- raz za razem- odtwarzałam w głowie pocałunki Drew, jego dotyk, nasz seks, który był cudowny. Oczywiście nie miałam porównania, zważywszy na to, iż wcześniej tego nie robiłam, ale mimo wszystko ten pierwszy raz w pewien sposób wstrząsnął moim światem. Chyba nawet na tyle mocno, że teraz miałam niemałe trudności jeśli w grę wchodziło racjonalne myślenie.
CZYTASZ
Fighter#4: Drew
RomanceMówią: niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jednak często zdarzają się wyjątki. Jak na przykład Drew Butler, zawsze kojarzony ze swoim ojcem, samym Rafaelem Butlerem. Mimo wszystko Drew jest inny pod niektórymi względami. Bardzo utalentowany, przyszły...