Po przerwie na obiad, Aiko biegła z powrotem na stadion. Zagapiła się i nie sprawdziła odpowiednio wcześnie zegarka, więc teraz przez to musiała cierpieć. Dobiegając do tłumu uczniów słyszała że zrobiło się jakieś zamieszanie, i to bynajmniej nie z powodu jej przybycia.
- Chciałbym zrezygnować- dziewczyna aż się potknęła o własne nogi, słysząc kolegę z klasy. Patrzyła na niego z niedowierzaniem.
- Ojiro... Ty tak na serio? Przecież to twoja szansa!- wszyscy na około byli zszokowani. Chłopak w odpowiedzi tylko spuścił głowę.
- Prawie nic nie pamiętam z bitwy kawaleryjskiej. Wiem, że to wielka szansa i głupio ją odrzucać. Ale... to by było nie w porządku wobec tych wszystkich którzy się starali do samego końca i dali z siebie wszystko.
- Za bardzo się przejmujesz Ojiro! Po prostu zadbaj o dobry wynik w finale- powiedziała Hagakure, machając pomponami na prawo i lewo.
- Nie mogę... Tu chodzi o moją dumę. Nie mogę tego zrobić.
W tym momencie przed tłum wyszedł inny uczeń z równoległej klasy.
- Jestem Shoda Nirengeki z klasy B. Chciałbym zrezygnować z tego samego powodu. Mimo naszych umiejętności, jeśli przechodzi ktoś, kto niczego nie dokonał, czy to nie obala sensu festiwalu sportowego?- powiedział chłopak z białymi włosami. Aiko twierdziła że trochę za bardzo się tym przejmują. Jednak również szanowała to że chcą 'grać' tak bardzo fair. Niewielu było na to stać. Wszyscy czekali na werdykt Midnight, która była ich sędzią.
- Ta młodzieńcza gadanina... mi się podoba! Przyjmuje rezygnację Ojiro i Shody. Zastąpi go ktoś z drużyny Kendo, która zajęła piąte miejsce! - krzyknęła Midnight, smagając swoim biczem w powietrzu. Jednak Kendo od razu zaproponowała żeby ich zastąpili koledzy z klasy. Gdy w końcu zdecydowano że Tetsutetsu i Shiozaki zastąpią dwójkę rezygnujących, mogli w końcu przejść dalej.
- Losowe łączenie w pary... właśnie się skończyło!
Na wielkiej tablicy za kobietą pojawiły się automatycznie wygenerowane pary, wywołując na trybunach okrzyki podekscytowania. Aiko szybko prześledziła tabelę, aż w końcu zobaczyła swoje nazwisko. Mina jej zrzedła gdy ogarnęła z kim ma się zmierzyć. "Dlaczego akurat musiałam trafić na tego nerwusa?" pomyślała wzdychając. Nawet się nie zorientowała że jej przeciwnik stał dosłownie tuż przed nią.
- Ah? Takeri?- zapytał na głos Bakugo, na co dziewczyna się wzdrygnęła i jak najszybciej odeszła od niego. Na całe szczęście nie zwrócił większej uwagi na nią. Nie miała ochoty się z nim się mierzyć dopóki jej nie zmusi ich walka.#####
Czas mijał im szybko i zanim się obejrzeli zabawy się skończyły i nadchodziła pierwsza walka rundy finałowej. Na sam początek mieli iść Izuku razem z Shinzo.
- Powodzenia Izu!- pomachała swojemu przyjacielowi na pożegnanie zanim musiała pójść z powrotem na trybuny. Chłopak, cały zestresowany spędził większość czasu w szatni z Ojiro, próbując obmyślić strategię. Gdy w końcu wróciła do reszty klasy, usiadła z tyłu trybun żeby nie przeszkadzać innym. W końcu, do tej pory nie zniszczyła swoich skrzydeł. Nawet udało jej się w przerwie trochę je wzmocnić, nie zużywając przy tym za dużo energii.
Pierwsza walka minęła dosyć szybko, prawie że nudno. Mimo to Izuku i tak znalazł sposób żeby ich zestresować, kiedy dał się wrobić w 'zasadzkę' Shinzo. Tylko jakimś cudem udało mu się wyrwać z transu i wypchnąć chłopaka poza boisko, co zapewniło mu przejście do kolejnej walki. Druga runda też skończyła się ekstremalnie szybko. Mimo że Sero od razu unieruchomił Todorokiego, to przeciwnik zmroził prawie pół stadionu.Walki mijały szybko, jedna po drugiej, a w Aiko rodził się ponownie stres i niepokój. W końcu nadeszła pora żeby i ona się zebrała do szatni. Ochako pokazała jej kciuki w górę, przez co wysiliła się na mierny uśmiech. Nie było ją stać na cokolwiek innego. Schodząc po schodach czuła ucisk w żołądku. 'Masz się tylko pokazać. I dać z siebie tyle żeby się nie narazić. Nie przejmuj się czy wygrasz czy nie i tak dasz radę little angel!' przypomniała sobie słowa Hizashiego z przerwy, co pozwoliło się jej nieco lepiej skupić na celu jej walki. Nie umiejąc usiedzieć w miejscu, zaczęła krążyć po szatni. W takim też stanie zastał ją Iida, który właśnie wracał ze swojej potyczki.
- Dobra robota. Jestem pod wrażeniem że nie wypadłeś z boiska podczas pokazu Mei- uśmiechnęła się do niego, próbując nie okazać jak bardzo się denerwuje.
- Ah tak dziękuję. Dalej jestem zły że się dałem tak nabrać- chłopak podrapał się po głowie, trochę zakłopotany. Przyjrzał się uważniej swojej koleżance. Jej lekko zgarbiona postawa i bawienie się dłońmi absolutnie nie sprawiało wrażenia pewności siebie.
- Denerwujesz się prawda?
- Co? A tak, troszeczkę...- powiedziała bezwiednie wyginając własne palce.
- W końcu twoim przeciwnikiem jest Bakugo, prawda?- zapytał, na co pokiwała twierdząco głową. Opierając się o stół, wbiła wzrok w sufit, myśląc nad czymś intensywnie.
- Wydaje mi się że trochę się nawet boję tego starcia. Bakugo bardzo mi przypomina...
- Aiko! Nie powiedziałaś mi że już idziesz!- do pokoju wparował Izuku, przerywając jej w połowie zdania. W dłoni ściskał swój zeszyt z notatkami o bohaterach.
- Oh, Izu, przepraszam, ale nie miałam jak. Byłeś prawie w tak głębokim transie co podczas swojej walki- zażartowała z przyjaciela, jednak nie potrafiąc opanować własnego stresu, jej uśmiech nie utrzymał się długo na jej twarzy.
- Teraz walczy Kirishima, prawda?- dostając w odpowiedzi ich skinięcia głów, wzięła głęboki oddech.- To oznacza że następna będę ja...
- Bakugo nie doprowadzi chyba do pełnego wybuchu w walce z dziewczyną, prawda?- próbował pocieszyć koleżankę Iida, jednak Izuku od razu zrujnował jego starania.
- Doprowadzi. Każdy chce wygrać. Nikt by się nie cofnął przed tym, a już w szczególności nie Kacchan.
Chłopak ściągając brwi, wziął głęboki oddech przed kontynuacją swojego monologu.
- Aiko. Tyle razy mi pomogłaś... Chciałbym teraz i ja Ci pomóc- powiedział wyciągając przed siebie swój bohaterski notes.- Opracowałem strategię wykorzystania twoich darów. Na pewno nie jest idealna, ale mam nadzieję że przydatna.
Dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła, poruszona gestem przyjaciela.
- Izuku... Dziękuję. Naprawdę to wiele dla mnie znaczy. Jednak nie mogę przyjąć twojej pomocy.
- Huh?? Dlaczego?- oboje byli zdziwieni, na co dziewczyna tylko delikatnie pokręciła głową.
- Chcę się sprawdzić. Jak wiele się nauczyłam w ciągu tak krótkiego czasu nauki tutaj. I mimo że twoja propozycja brzmi kusząco, to przecież na egzaminach nie ma się ściąg, a ja nie mam zamiaru być cheaterem. Nie obchodzi mnie wygrana, jednak i tak dam z siebie wszystko - uśmiechnęła się, podchodząc do drzwi. Jednak zanim wyszła, jeszcze obejrzała się na nich.
CZYTASZ
Me & My Heroes
FanfictionW Musutafu, mieście gdzie znajduje się U.A., nagle zaczęły wybuchać pożary, za którymi stoi nieznana bohaterom szajka złoczyńców. Jednak dodatkowo pojawia się nowa "bohaterka". Jak wiele może zmienić w świecie pełnym bohaterów jedna dziewczyna? *n...