- Mic, tylko postaraj się ich wszystkich nie ogłuszyć, oki? Bo wtedy nici z egzaminów. - Ai śmiała się, mówiąc do blondyna.
- Jasne, Pani Strażniczko Biednych Obywateli.- Hizashi również się śmiał.
Obydwoje stali przed salą w której blondyn miał wytłumaczyć rekrutom na czym będzie polegać egzamin praktyczny. Dziewczyna dalej miała w głowie swoją rozmowę z dyrektorem, gdzie tłumaczył jaka to odpowiedzialność. Miała krążyć po terenie egzaminu i w ostateczności reagować. Jej przypadł do "patrolowania" Blok B. Troszkę się denerwowała.
"Według mnie on to wymyślił aby Ciebie sprawdzić." odezwał się jej w głowie głos Shoty. Nie umiała sobie wyrzucić z głowy tych słów. Hizashi zauważył że Ai była bardzo spięta.
-Hey... Wszystko będzie w porządku. Jak będziesz mieć szczęście to nawet nie będziesz musiała nikogo ratować.- powiedział uspokajająco klepiąc ją delikatnie po głowie. Westchnęła.
- Mam taką nadzieję...Stała w rogu sali i z uwagą słuchała jak Mic tłumaczy zasady egzaminu. Gdy jakiś chłopak zaczął mówić, powstrzymywała się od śmiechu. Bardzo śmiesznie machał rękami. W końcu Hizashi kończył wypowiedź.
- Wielki bohater Napoleon Bonaparte powiedział kiedyś: "Prawdziwe bohaterstwo polega na byciu lepszym od chorób życia". Plus Ultra!!! Złamać nogę, wszyscy!!!- no i po tym wybuchła śmiechem.
- Hizashi jesteś niemożliwy!- powiedziała dalej się śmiejąc gdy szli na teren gdzie miała się odbyć część praktyczna.
- No ale za to mnie uwielbiasz, little girl!- blondyn potargał jej pieszczotliwie włosy. Tuż przed wejściem się rozdzielili. Ona poszła już do strefy egzaminu, a Mic na miejsce skąd miał mierzyć czas.
Kluczyła się między budynkami. "Wystrzeliła" wiązką energii i pociągnęła się dzięki niej na dach jakiegoś budynku. Dokładnie chwilę później egzamin się rozpoczął.Obserwowała wszystko z góry. Wszystko było w porządku.
Dopóki się nie pojawił robot 0.
Była akurat w pobliżu, gdy się pojawił. "To jest do cholery ten robot zero???" pomyślała. Był naprawdę wielki. Gdy walnął w budynki, ona zachwiała się i spadła z dachu. Gdyby nie wytworzyła sobie z energii skrzydeł, prawdopodobnie zginełaby. Następnie spojrzała w stronę uciekających uczniów. Zielonowłosy chłopak siedział na asfalcie i patrzył przed siebie. Natychmiast chciała do niego podlecieć, ale powstrzymała się gdy spojrzała w stronę w którą patrzył.
Dziewczyna. Leżała przygnieciona kawałkiem budynku. A robot był coraz bliżej.
Nim zdążyła cokolwiek zrobić, chłopak wyskoczył do góry. Podleciała szybko do dziewczyny i ją zabrała spod nóg robota. Wolną ręką wystrzeliła "linę" która owinęła się wokół robotycznych nóg w chwili, kiedy chłopak z wielką siłą uderzył robota. Odstawiła dziewczynę bezpiecznie na ziemię i poderwała się do góry na skrzydłach, wylatując na przeciw lecącemu już w dół zielonowłosego. Widziała łzy i przerażenie na jego twarzy. Zdążyła jeszcze zarejestrować że ma uszkodzone nogi i rękę, zanim go złapała. Opadała już trochę z sił, a chłopak do lekkich nie należał. Natychmiast wylądowała na ziemi, niestety trochę zbyt gwałtownie przez co upadła na kolana. Ułożyła chłopaka na drodze.
- Muszę... zdobyć... choć... jeden... punkt...- wyszeptał chłopak próbując się ruszyć. Natychmiast zrobiło się jej smutno. "Ale jak to? Ani jednego? Przecież ta determinacja... ta odwaga... to poświęcenie... Rzuciłeś się jej na ratunek... "
- KONIEC CZASU!!!!- wykrzyczał naprawdę głośno Mic.
"I to wszystko pójdzie na marne?" pomyślała, patrząc na twarz chłopaka. Chwyciła go delikatnie za nie uszkodzoną dłoń.
- Wszystko będzie dobrze.- wyszeptała zanim stracił przytomność. Słyszała jak reszta o nim rozmawia, a w szczególności o jego Quirk i o tym jak bardzo go uszkodził.
Krótko po tym na miejscu była już Recovery Girl. Cmoknęła chłopaka i wszyscy widzieli przyspieszony proces zrastania się kości. Wiedziała że tylko dlatego te testy są tak ryzykowne, że mają właśnie taką osobę jak Recovery. Pielęgniarka spojrzała na nią.
- Dawno nie używałaś zdolności, prawda?- zaskoczona Ai kiwnęła głową- No tak... to tłumaczy czemu tak krótko jej używałaś. Jak skończysz dużo odpoczywaj. A teraz pomóż mi zanieść tego nieszczęśnika do gabinetu.
- Jasne.- nie zwracała uwagi na gapiących się na nią uczniów. "Pewnie się zastanawiają jak się tu znalazłam". Z westchnieniem wstała. I chociaż sama ledwo stała, zaniosła tego chłopaka do gabinetu.#####
Szła korytarzem. Mimo zmęczenia wiedziała, że MUSI jeszcze się rozmówić z Hizashim albo Shotą. Była tak bardzo zamyślona, że przez przypadek wpadła na jakąś dziewczynę.
- O rety. Przepraszam! Straszna niezdara ze mnie.- gdy popatrzyła na dziewczynę, rozpoznała w niej tą, która była przygnieciona.
- Tak w ogóle, nic Ci nie jest? W końcu to był dość spory kawałek gruzu...
- Nic mi nie jest. I dziękuję za uratowanie.- dziewczyna pokłoniła się nisko. Poczuła się trochę głupio.
- To nic takiego. Poza tym... nie mów tak oficjalnie. Jestem Ai.- wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny.
- Ochaco Uraraka.- uścisnęła lekko dłoń.
- Tak w ogóle, co tu jeszcze robisz? Przecież już po egzaminach.
- Ach... chciałabym porozmawiać z Present Mic'iem.
- No to chodź pójdziemy razem. I tak muszę z nim porozmawiać.- uśmiechnęła się do brunetki i ruszyły w miejsce, gdzie prawdopodobnie znajdował się krzykacz.
Gdy tylko go zobaczyły Ochaco się spieła i zaczęła mówić że to przez nią zielonowłosy stracił punkty. Aiko natychmiast się włączyła.
- Mam nadzieję że zostanie przyjęty. Przecież on ją uratował!- tęczowowłosa pokazała na Urarakę.- Przecież nie może... mówił że nie miał ani jednego punktu... wyglądał przy tym na załamanego.
- Chciałabym oddać mu część swoich punktów, a przynajmniej te które stracił przeze mnie.- powiedziała szybko brunetka. Mic poklepał ją delikatnie po głowie.
- Nie możesz mu oddać swoich punktów. Ale nie myśl że liczyły się tylko one. No pomyśl, to przecież szkoła BOHATERSKA. Mielibyśmy zignorować kogoś kto robi to co powinien robić bohater?- Mic uśmiechnął się do obu dziewczyn. Odetchnęły z ulgą. Uraraka dosyć szybko się pożegnała i ruszyła do wyjścia.
Gdy tylko zniknęła za zakrętem, Ai pozwoliła sobie zjechać po ścianie.
- Hey, little girl, co się stało?!- zapytał blondyn, kucając przy niej.
- Jestem tylko zmęczona, to nic takiego. Powinno mi zaraz prze...
- Ta jasne. A ja jestem Midnight.- usłyszeli za sobą znajomy głos. Aizawa podszedł do nich i podniósł Ai na ręce.
- Co Ty...?! Shota, puść mnie!
- W takim stanie to zemdlejesz przy najbliższej okazji. Nie ma mowy żebym Cię puścił. Chodź Mic, idziemy.
- Co, gdzie?
- No do domu Aiko. A gdzie niby, idioto?
I szli. Mimo protestów dziewczyny, nie została postawiona na ziemi. W końcu się poddała i z wyczerpania zasnęła.
- Mic... Ty też widziałeś jak używała Quirk'a?- zapytał czarnowłosy, patrząc jak dziewczyna śpi na jego rękach.
- Tak... te skrzydła i ta lina.... to jest to "Creative Energy"? Powiem szczerze że wygląda to dosyć niesamowicie. I pięknie. Jakby używała prawdziwej magii.- Mic się uśmiechnął i pogłaskał delikatnie dziewczynę po włosach. Aizawa musiał się z nim zgodzić. Wyglądało to naprawdę niesamowicie kiedy stworzyła skrzydła spadając z budynku. Gdy używała Quirk'a, wokół niej unosiły się małe, złoto - pomarańczowe drobinki energii. Jakby naprawdę używała jakiejś magii.
Gdy dotarli do domu dziewczyny, obydwoje padli na kanapę. Shota natychmiast zasnął, trzymając Ai na kolanach. Hizashi zasnął chwilę później, przykrywając wcześniej całą trójkę kocem. To był dla nich wszystkich ciężki dzień. I spali na tej kanapie aż do rana.A Aiko się potem zastanawiała jakim cudem oni się tam zmieścili.
CZYTASZ
Me & My Heroes
FanfictionW Musutafu, mieście gdzie znajduje się U.A., nagle zaczęły wybuchać pożary, za którymi stoi nieznana bohaterom szajka złoczyńców. Jednak dodatkowo pojawia się nowa "bohaterka". Jak wiele może zmienić w świecie pełnym bohaterów jedna dziewczyna? *n...