12

1.1K 94 28
                                    

Aizawa wybudzał się z, jak dla niego, krótkiej drzemki. Na pewno już był ranek- czuł na powiekach ciepło słońca. Czuł także przyjemny ciężar na swoim ciele. To coś było ciepłe i dawało poczucie bezpieczeństwa i spokoju. I na pewno nie było kocem. W końcu udało mu się otworzyć oczy. Zamrugał parę razy z zaskoczeniem.

Tym ciężarem była Aiko.

Leżała, praktycznie cała, na nim i się przytulała. Albo raczej ściskała. Jakby zaraz miał gdzieś pójść. Westchnął przeciągle. Sam jej przecież to zaproponował. Więc teraz będzie ponosił tego konsekwencje.

Delikatnie ją szturchnął.
- Ai...- dziewczyna się skrzywiła.
-Jeszcze chwilkę...- mruknęła mało przytomnie. Na co Aizawa po raz kolejny westchnął.
- Ai, wstawaj. Pora bym przestał być twoją poduszką.
Na te słowa prawie natychmiast otworzyła oczy. Jej policzki natychmiast pokrył soczysty rumieniec.
- Prz- przepraszam! Naprawdę nie chciałam!- zeszła z niego jak oparzona i zaczęła się kłaniać.
- Dobra, dobra, spokojnie. Sam przecież Ci zaproponowałem żebym z tobą spał - mruknął, wstając z łóżka. Dziewczyna również wstała i poskładała kanapę, która jej służyła za łóżko.

Kątem oka widziała jak mężczyzna zakrapiał sobie oczy w łazience. Współczuła mu. Cierpiał na zespół suchego oka. A z jego Quirkiem, taka przypadłość była naprawdę wielkim problemem.
Zabrała się szybko za szykowanie skromnego śniadania. Nie chciała się przecież spóźnić razem z przyjacielem na pociąg. Gdy Aizawa wyszedł z łazienki, dziewczyna już kończyła jeść swoją porcję kanapek. Nie skomentował tego, bo podejrzewał że chciałaby się jeszcze spakować.
Skinął głową w podziękowaniu i sam zaczął jeść. Miał niezłą rozrywkę, patrząc jak Ai miota się po całym mieszkaniu w poszukiwaniu rzeczy.

#####

- Shota, pośpieszmy się, bo nie zdążymy!
- No już, już, spokojnie kobieto. Przecież zaraz jesteśmy na miejscu.
Shota i Aiko szli właśnie przez dworzec na peron z którego miał odjechać ich pociąg. Obydwoje mieli na plecach zwykłe plecaki, ponieważ nie opłacało się na dwa dni brać czegoś większego.
W końcu dotarli na peron. Shota spokojnie się rozglądał za przyjacielem, podczas gdy Aiko, by coś zobaczyć, musiała stawać na czubkach swoich glanów, ze względu na swój kurdupelkowaty rozmiar.
Aizawa spojrzał na nią dziwnym wzrokiem.
- No co?
- Po co się tak wyciągasz? I tak nic nie zobaczysz z tym wzrostem - dziewczyna natychmiast zaprzestała wykonywanej czynności i popatrzyła na niego morderczym wzrokiem.
Czarnowłosy nic sobie z tego nie robił i ruszył przed siebie. Aiko zaraz za nim poszła burcząc pod nosem coś na temat swojego wzrostu.
Po chwili wsiedli do pociągu który już czekał na stacji, mimo próśb dziewczyny by zaczekać na Mic'a.
- Spokojnie, on za chwilę przyjdzie. A my w tym czasie zajmiemy miejsca.
Dziewczyna przewróciła oczami, ale poszła za przyjacielem. W końcu znaleźli cztery siedzenia ustawione naprzeciwko siebie. Ai usiadła przy oknie, zaś czarnowłosy obok niej.
- A właśnie, byłbym zapomniał...- Aizawa wyciągnął z plecaka portfel a z niego bilety. Podał jej wszystkie trzy. Gdy popatrzyła na niego z zaskoczeniem, westchnął cierpieńczo.
- Nie lubię podróży. Wolę w tym czasie pospać - wytłumaczył.
Uśmiechnęła się ze zrozumieniem i popatrzyła przez okno.
Dopiero na dwie minuty przed odjazdem do pociągu wbiegł Hizashi. Dziewczyna patrzyła z szokiem na przyjaciela. No bo... Hizashi we włosach spiętych w luźny kok na karku to był widok bardzo niecodzienny.
- Hey kochani. Sorry za spóźnienie - odezwał się, o dziwo, cicho zmęczonym głosem.
Następnie rzucił swoją torbą, która dziwnie brzęczała, na siedzenie a sam usiadł przy oknie na przeciwko Aiko. Dziewczyna zaskoczona popatrzyła na czarnowłosego z pytaniem w oczach, jednak ten tylko wzruszył ramionami.
W tym czasie pociąg już wyruszył.

Obydwaj mężczyźni dosyć szybko zasnęli. Widać było że byli zmęczeni ostatnimi tygodniami. Chociaż... U Aizawy to było normalne. Często podczas lekcji wolał spać w swoim żółtym śpiworze niż prowadzić normalną lekcję. Wiedziała o tym bo blondyn często opowiadał o takich sytuacjach. 
Jednak widząc tego krzykacza tak zmęczonego... To tak jakby poznała całkiem inne oblicze Hizashiego. I było to dla niej nieco dziwne. 

Zaczęła z nudów przeglądać wiadomości na telefonie. Większość jej zbytnio nawet nie interesowała. Jakieś włamania, opisy akcji, porównywanie bohaterów. Starała się wyszukać coś na temat pożarów budynków mieszkalnych. Wiedziała że w to może być zamieszany Raito, więc chciała jak najszybciej się dowiadywać o takich nowościach. Naprawdę chciała pomóc w jego zamknięciu, gdyż wiedziała do czego był zdolny.

Gdy tak przeglądała, głowa czarnowłosego przechyliła się w jej stronę. Zerknęła na niego kątem oka. "Nie no, tak to przecież wszystko go będzie boleć" pomyślała i delikatnie się do niego przysunęła, tak by mógł się oprzeć o nią. Uśmiechnęła się i powróciła do przeglądania wiadomości.

Cała podróż zleciała szybko i obyło się bez żadnych problemów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cała podróż zleciała szybko i obyło się bez żadnych problemów. No może oprócz jakiejś starszej babci która narzekała że "Baluje to po nocach, a potem w dzień zajmuje miejsca w pociągu".
Gdy usłyszała komunikat o tym że zbliżają się do stacji, szturchnęła obydwóch mężczyzn.
- Pobudka chłopaki, za chwilę będziemy.
- Mamo jeszcze pięć minut...- mruknął sennie Hizashi na co wybuchła śmiechem. Gdy w końcu udało jej się ich dobudzić, dosyć szybko się pozbierali i gdy tylko pociąg się zatrzymał- wysiedli.

- No to witamy w Tokio!




°*°*°*°

Powróciłem!



...chyba. 

Macie dodatkowo mój rysunek do rozdziału (bardziej mini komiks ale to już szczegół xd)

~ Shiro 

°*°*°*°

Me & My HeroesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz