Aizawa szedł jak co piątek do Ai. Minął już tydzień od egzaminu wstępnego. Dyrektor stwierdził że dziewczynie można zaufać, a reszta bohaterów też się do niej jako tako przekonała. Tylko wszystkich zastanawiały jej Quirk'i, które powiedziała że posiada, z czego w użyciu widzieli tylko jeden. Doskonale pamiętał co powiedziała na drugim spotkaniu z dyrektorem.
Posiadam dwa Quirk'i: jeden nazwałam "Creative Energy" a drugi- "Hipnotize Eye". Pierwszy jak sama nazwa wskazuje to kreatywna energia którą mogę w różny sposób wykorzystać. Niestety gdy przekraczam pewną granicę, moje ciało nie wytrzymuje, co skutkuje złamaniami i krwotokami. Drugi, to hipnoza jednym spojrzeniem. Gdy używam jej, moje oczy robią się czarne. Działa dopóki nie mrugnę, czyli stosunkowo krótko. Jednak używam jej bardzo rzadko, w zasadzie w ostateczności.
Były to naprawdę przydatne umiejętności. Chociaż jedna rzecz nie dawała mu spokoju. Ai gdy mówiła o swoich dziwactwach, wykręcała sobie palce. Zdążył ją już na tyle poznać, że wiedział że to był jej tik nerwowy. Robiła tak gdy nie mówiła całej prawdy, albo ukrywała jakieś fakty. Westchnął przeciągle stojąc już przed drzwiami dziewczyny. "Może jak się ją zapytam sam, bez świadków, to mi powie?" pomyślał pukając w drzwi. Jako jedyny pukał, zamiast dzwonić dzwonkiem.
Gdy drzwi po dłuższej chwili się nie otworzyły, troszkę się zdenerwował. Zapukał jeszcze raz.Odpowiedziała mu cisza.
Sięgnął do podwójnej doniczki w kwiatku obok drzwi i wyciągnął zapasowy klucz. Całe szczęście że mu powiedziała "tak na wszelki wypadek" gdzie on się znajduje. Szybko otworzył drzwi i wparował do mieszkania, rozglądając się za dziewczyną. Gdy zauważył ją na kanapie, odetchnął z ulgą.
Zamknął drzwi i poszedł do kuchni odłożyć przekąski na planowany przez nich na dzisiaj film. Dziewczyna spała na kanapie. Zastanawiał się jak długo mogła ona spać. Popatrzył na zegarek w telefonie.17:10
- Trzeba będzie ją obudzić...- powiedział do siebie.
Podszedł do niej. Na nosie miała okulary w czarnej oprawce, natomiast na jej brzuchu leżała otwarta książka. W okularach już ją parę razy widział, ale nadal nie był do tego widoku przyzwyczajony. Co dziwniejsze, gdy się przyjrzał zauważył że książka była po angielsku.
Wyglądała naprawdę pięknie. Tylko coś było nie tak...."Czemu ona jest tak blada?" pomyślał i dotknął delikatnie jej czoła. Westchnął. Miała gorączkę. Poszedł do łazienki po jakiś mały ręcznik i go namoczył w zimnej wodzie, by go położyć na głowie dziewczyny.
- Co za nieodpowiedzialna i głupia dziewczyna... Już dam jej kazanie jak wstanie.- mówił gdy szukał w kuchni leków. Przykrył ją kocem, zamknął okna i wziął się za szykowanie jakiejś kolacji. Bo przecież "ta wariatka pewnie nic nie jadła porządnego".
Gdy woda się zagotowała usłyszał jak dziewczyna coś mówi przez sen. Postanowił ją już obudzić. Poszedł do kanapy i postawił na stoliczku kubek herbaty oraz leki. Kucnął przy dziewczynie i już ją chciał budzić, gdy sama poderwała się do siadu. Ciężko oddychała i jakby sobie nie zdawała sprawy z jego obecności. Po policzkach ciekły jej łzy.
- Ai? Wszystko w porządku?- zapytał zaskoczony Shota, delikatnie się przysuwając do niej. Dopiero po tym spojrzała na niego. W jej oczach było widać autentyczną panikę i strach.
- Ei... co się stało?- zapytał patrząc jej w oczy i ścierając potoki łez. Naprawdę był zaniepokojony. Zawsze widział ją ze szczerym uśmiechem na twarzy. A teraz... jakby siedziała przed nim kompletnie inna osoba. Przez dłuższą chwilę milczała.
- To tylko... zły sen...- odparła cichutko. Chciała wstać ale postrzymał ją.
- Siedź. Jesteś chora, nie powinnaś wstawać.- podał jej kubek i leki. Uśmiechnęła się z wdzięcznością.
- Dziękuję...
- Nie ma za co. Bierz szybko leki, kolacja za chwilę powinna być.
Akurat piła i o mało co się nie udusiła herbatą. Popatrzyła na niego zaskoczona.
- Shota... ale przecież nie musiałeś! Dlaczego...
- Ale chciałem. A poza tym... przecież przyjaciele się tak zachowują, prawda?- popatrzył jej w oczy lekko zawstydzony. Ai była wzruszona. W jej oczach znowu zabłysły łzy.
- Uważasz mnie za przyjaciółkę?
- No tak...- odparł zmieszany, drapiąc się po karku.
- Tak się cieszę...- otarła po raz kolejny łzy- jeszcze nikt w życiu mnie nie uznał za koleżankę, a co dopiero za przyjaciółkę...
Shota popatrzył na nią jak na jakiś dziwny wybryk natury. "Tak miła i pomocna dziewczyna... a nigdy nie miała przyjaciół?" pomyślał.
W nagłym odruchu mocno przytulił do siebie Aiko.
- Teraz masz mnie. I Mic'a. I nie ważne co by się działo, my zawsze będziemy się starać być przy Tobie. Bo jesteśmy Twoimi przyjaciółmi.Dziewczyna również się mocno przytuliła do niego. Nawet nie podejrzewała, że czarnowłosy może powiedzieć tak piękne dla niej słowa.
- Shota... naprawdę dziękuję Ci... za wszystko.- wyszeptała cicho dalej go przytulając.
- Już Ci mówiłem, że nie ma za co dziękować.- mruknął już swoim normalnym tonem- A tak poza tym... miałem Ci dać porządne kazanie ale chyba sobie odpuszczę...
- Co? Kazanie? Dlaczego?- oderwała się od niego, by spojrzeć mu w twarz. W odpowiedzi, Shota wyciągnął telefon na którym wyświetlone było zdjęcie i artykuł.Na zdjęciu była ona z wytworzonymi z energii skrzydłami, a pod spodem był tytuł: "Angel of Hope?* Czyżbyśmy poznali zdolność zamaskowanej bohaterki?"
Spojrzała z niedowierzaniem najpierw na artykuł, a potem na mężczyznę.
- Ale... jak to się...
- Tym to akurat się najmniej przejmuję. I tak prędzej czy później musiałabyś użyć Quirk'a. Chodzi mi bardziej o to jak Ty byłaś ubrana.
- Hę?
- Po prostu następnym razem ubierz się odpowiednio do pogody. Nie chcę Cię po raz kolejny niańczyć i kurować.- odpowiedział stawiając przed nią ciepły posiłek. Dziewczyna westchnęła ze zrezygnowaniem.
- Dobrze. A tak w ogóle... która godzina?
- Prawie 20.
- To zdążymy jeszcze na film! Szybko, Shota! Włącz telewizor! Proszę!
Mężczyzna westchnął ale w głębi duszy uśmiechał się szeroko. Ta mała istota potrafiła z nim wyprawiać rzeczy, które nikomu się nie udawały. Na przykład, umiała sprawić, że czuł się przez jakiś czas naprawdę szczęśliwy.
A to był nie lada wyczyn.
* po angielsku Anioł Nadzieji (jakby ktoś nie wiedział)
CZYTASZ
Me & My Heroes
FanfictionW Musutafu, mieście gdzie znajduje się U.A., nagle zaczęły wybuchać pożary, za którymi stoi nieznana bohaterom szajka złoczyńców. Jednak dodatkowo pojawia się nowa "bohaterka". Jak wiele może zmienić w świecie pełnym bohaterów jedna dziewczyna? *n...