2

1.7K 140 5
                                    

Mijały kolejne dni. Jak na złość o nowej bohaterce było wszędzie głośno. Codziennie jakoś się tak składało że kogoś ratowała. Ostatnio była grubsza akcja. Uratowała wielu, nie wiedziała nawet ilu, bo po 8 przestała zwracać uwagi. Dziewczyna była lekko załamana. " To nie miało być tak . Ja nie chciałam być sławna". W mieście coraz częściej wybuchały pożary. A ona, niestety, wiedziała kto za tym stoi...
- Ehh... nie da rady... muszę w końcu iść do UA... tylko jak? - westchnęła zrezygnowana po dwóch tygodniach od pierwszego pożaru.

#####

Aizawa był, jak zwykle, na "patrolu" jak nazywali inni jego wieczorne spacery po mieście, gdy akurat nie był w pracy. Myślami był gdzieś daleko, a mianowicie przy nowej zamaskowanej "bohaterce". Zazwyczaj się pojawiała wieczorami i to najczęściej przy pożarach które coraz częściej nawiedzały miasto.

Zaintrygowała go sama jej postać.

"Ubrana na czarno, z maską i okularami ratowała ludzi zanim inni bohaterowie się w ogóle orientowali że Ci potrzebują pomocy albo zanim podejmowali jakiekolwiek próby uratowania ofiar. To aż dziwne że nie ujawniła jeszcze swojego bohaterskiego imienia. Ostatnio przy grubszej akcji uratowała pół setki ludzi. To czemu dalej, po skończonym ratowaniu, ucieka? Już nawet inni bohaterowie chcą poznać tą uciekinierkę. Bez niej pewnie w pożarach byłyby ofiary."

Tak myśląc szedł jakimiś uliczkami, lekko zgarbiony i oderwany od rzeczywistości.
- PUSZCZAJ!- z zamyślenia wyrwał go przytłumiony krzyk. Natychmiast poderwał głowę i podążył w stronę z której usłyszał hałas. Doszedł do ciemnej uliczki.
- Niby taka bohaterka a nie umie się wywinąć zwykłym mężczyznom? - po wypowiedzi zachrypniętego głosu dało się słychać szyderczy śmiech kilku facetów. Eraserhead delikatnie się wysunął zza rogu by ogarnąć sytuacje.

Zamaskowana dziewczyna była przeciśnięta do muru budynku przez umięśnioną rękę jednego z napastników. Wszystkich facetów była czwórka. Ten który trzymał dziewczynę za gardło oblizał się lubieżnie i wyciągnął drugą rękę w jej stronę.
- Skoro i tak mi się nie wyrwiesz to się trochę zabawmy... - Shota postanowił natychmiast działać.

Pobiegł szybko w stronę dwójki która stała najbliżej i zanim oni się zorientowali leżeli już nieprzytomni na ziemi. Pozostała dwójka natychmiast zaczęła coś krzyczeć i jeden rzucił się na niego. Shota zgrabnie uniknął paru ciosów które celowane były w niego, a następnie przy pomocy bandaży unieruchomił mu ręce i kopnął w brzuch tak że tamten poleciał na ścianę.
- Nie rusz się, albo ona pożegna się z życiem. - wywarczał ten zachrypnięty głos.
Eraserhead natychmiast się odwrócił. Łysy facet stał z dziewczyną krępując jej ręce za plecami i przyciskając jej nóż do gardła. Dopiero teraz poznał dziewczynę. To była ta tajemnicza bohaterka. Jakimś cudem jeszcze miała tą swoją maskę na twarzy. Spojrzał jej szybko w oczy mając nadzieję że zrozumie co chce jej przekazać.

Chwilę później włożył ręce do kieszeni i uśmiechnął się kpiąco.
- A zabijaj se ją. Mnie ona nie obchodzi. - facet popatrzył na niego zszokowany. Spodziewał się wszystkiego ale nie takich słów z ust bohatera.
- To po chuja mi skopałeś kolegów??
- Bo miałem taki kaprys. Fajne z nich worki treningowe.- odparł bohater śmiejąc się, ale w ten straszny sposób.
Facet był tak zaszokowany że zapomniał o tym że ma nadal dziewczynę w garści. Ona to wykorzystała i najpierw go nadepła z całej siły na stopę, co poskutkowało tym że ją puścił i odsunął nóż od jej gardła. Następnie szybko chwyciła napastnika za rękę i przerzuciła go tak, że tamten uderzył plecami o ziemię. Facet dosłownie parę sekund wyzywał dziewczynę od najgorszych, a potem stracił przytomność.

Dziewczyna ciężko dyszała. Po chwili podszedł do niej bohater.
- Nic Ci nie jest?- zapytał delikatnie dotykając jej ramienia. Zastanawiał się czy uda się mu z nią chociaż trochę pogadać.
Popatrzyła na niego tymi niebieskimi oczami. Zauważył w nich iskierkę wdzięczności, wyczerpania i strachu. Powoli pokiwała głową.
- Nie, nic mi nie je... AAH!- złapała się za lewą łydkę w której utkwił nóż. Aizawa natychmiast nadepnął dłoń mężczyzny który przed chwilą wbił jej ten nóż i przydeptał mu twarz.
- Jeszcze coś?- zapytał wściekły i zabrał się za wiązanie mężczyzn, nawet tych nieprzytomnych. Gdy skończył natychmiast pobiegł do dziewczyny. Popatrzył na jej nogę. Nóż wbity aż po samą rękojeść, krew obwicie wyciekała z rany i wsiąkała w materiał spodni.
- Obwiążę Ci to żeby jakoś zatamować krwawienie. Dobrze?- popatrzył na jej twarz i nie czekając na jej odpowiedź, zabrał się za robotę. W tym czasie dziewczyna oparła się o mur patrząc na poczyniania bohatera. Nie zwracał na nią uwagi.
- No. Już. Powinnaś iść z tym do szpit... albo nie mam lepszy pomysł. Jeśli Ci nie będzie przeszkadzać to zadzwonię po kogoś kto się Tobą zajmie, ok?
- Nie trzeba... - odparła ruszając w kierunku wyjścia z uliczki, cały czas podpierając się muru. Co jakiś czas wydawała z siebie cichy syk gdy stawała na zranionej nodze.
- Dam... sobie... dalej... radę... sama... - mówiła cicho. Aizawa szedł za nią krok w krok.
- Zawsze... sobie... dawałam... ra..- dziewczyna zemdlała w połowie słowa. Gdyby nie to, że bohater złapał ją, zaliczyłaby nieprzyjemne spotkanie z ziemią. Przeciągle westchnął.
- Wiedziałem że to się tak skończy... - Shota jedną ręką obejmował dziewczynę żeby nie upadła a drugą sięgnął do kieszeni. Szybko wybrał numer na telefonie i przycisnął go do ucha.
- Stary... Ty wiesz która godzina?- po trzech sygnałach odezwał się zaspany głos Present Mic'a.
- Niestety nie wiem, oświeć mnie, która?
- Już po północy! Ty, weź sprawdzaj to zanim dzwonisz do kogoś!
- Mic, proszę, ja nie dzwonię bez powodu!- Aizawa był coraz bardziej wkurzony.
- Domyślam się, Shota...
- Pamiętasz tę zakapturzoną dziewczynę o której jest teraz wszędzie głośno?
- Nooo...
- Przed chwilą jej pomogłem z szajką facetów i jest ranna. Musiałbym ją zanieść do Recovery...
- Gdzie jesteś.- Aizawa słyszał jak po drugiej stronie słuchawki Mic zbiera się w pośpiechu. Szybko podał mu lokalizację na co Mic powiedział że za chwilę tam będzie i się rozłączył. Zaraz po tym Shota zadzwonił na policję i gdy Mic zawoził nieprzytomną dziewczynę do U.A., on pilnował mężczyzn. Gdy policja już przybyła na miejsce, pokrótce opowiedział co się stało i natychmiast ruszył do U.A.

Me & My HeroesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz