Otwieram drzwi i to co widzę przeraża mnie...
Za drzwiami stoi ten chuj Brakford.
- Kto ciebie Kurwa wypuścił?
- Oh mój bliski przyjaciel wpłacił za mnie kaucję, a teraz daj mi się zobaczyć z Kamilą i dzieckiem - mówi krzyżują ręce.
- Nie zobaczysz się z Kamilą, a dziecka nie ma - Mówię wściekły i czuję, jak Karolina ściska moją dłoń.
- Może niech Kamila o tym zdecyduje - mówi z uśmiechem.
Odwracam się za siebie i zauważam Kamile stojącą w osłupieniu.Kamila pov.
Co ja zrobiłam? Nie mogę zgodzić się na spotkanie, przecież on mi coś zrobi...- Może niech Kamila o tym zadecyduje - jego słowa wyrywają mnie w transu, czuję, że wszyscy patrzą na mnie.
Co mam zrobić?
- M-my nie mamy o czym rozmawiać - spuszczam wzrok na swoje stopy jakby nagle stały się bardzo ciekawe.
- Oh a ja myślę, że mamy dużo do nadrobienia, bardzo chętnie zastąpięCi mojego syna - mówi z zadumą.
- Nawet się do niej nie zbliżysz - krzyczy Kamil.
Proszę Braciszku nie wtrącaj się.
- Dobrze możemy porozmawiać jutro w parku o 12 - wzdycham i odwracam wzrok.
- Dobra decyzja ptaszyno - uśmiecha się szeroko.
Nie wiem czy taka dobra...
- Ale nie możesz tak siostrzyczko - Kamil patrzy na mnie przerażony - Co jak coś ci zrobi?
- Raczej nie zrobi, poza tym jestem trochę odważniejsza teraz - delikatnie się uśmiecham.Kamil pov.
Przecież ona nie mogła tego zrobić, on zniszczył ją i znowu to chce zrobić.
- Idę z tobą jako obstawa - patrzę na Kamilę i widzę łzy w jej oczach.
- Kamil to naprawdę kochane, ale... - jej wypowiedź przerywa huk drzwi.
- Ty chyba sobie kurwa jaja robisz - wchodzi zły Olaf do salonu
- Olaf uspokój się - mówi cicho Kamila
- Tak uspokoję się, idziesz na pożarcie lwa i każesz mi się uspokoić - wyrzuca ręce w powietrze.
Chyba jeszcze ani razu nie był tak zły na nią.Kamila pov.
- Ale Olaf jestem inna niż byłam przedtem! - krzyczę zła i widzę jak Kamil i Karolina się wycofują.
- Znowu chcesz przechodzić to samo!? - widać, że Olaf jest ostro wkurzony, ale słychać kolejny trzask drzwi.
Do salonu wchodzi Ola, Klaudia i Dawid.
Ich jeszcze brakowało.
- Może wy jej wytłumaczycie, że spotkanie z Brakfordem to bardzo zły pomysł? - patrzy na nich z nadzieją - Bo chwilowo cyrk odjechał, a klauna zostawili.
Patrzy na mnie wściekły, ale jednak w jego oczach dostrzegam nadzieję. Klaudia otwiera szeroko oczy, a Dawid zaciska pięści. Ola patrzy z nadzieją, że to jakiś nieśmieszny żart.
- Znalazł się znawca cyrków, jak ci tak ich brakuje to zadzwoń może wezmą cię z powrotem – warczę.
- Nie no ja nie mam do niej siły - wzdycha - jutro o 12 jadę tam z tobą i nie ma, że ty nie chcesz, masz gówno do gadania.
Sztywnieje na jego nieprzyjemny ton i patrzę na wszystkich, bo nikt nie przerwał tej kłótni.
- Jutro masz być pod telefonem Kamila - mówi mój brat po chwili ciszy.
- Ty naprawdę pójdziesz się z nim spotkać? - do moich uszu dochodzi bardzo cichy głos Dawida, po chwili podchodzi do mnie - ja nie chcę powtórki z rozrywki, nie mogę cię stracić na kolejne pół roku.
Widząc w jego oczach łzy delikatnie go przytulam.
- Nie odejdę na kolejne pół roku - dotykam jego policzka - to nie jest możliwe.
- Klaudia wrócisz do domu sama? - patrzy na nią - Ja muszę jeszcze porozmawiać z Kamilą.
- Jasne - Klaudia wychodzi.
- Dawid będziesz tu siedział do jutra aż nie wrócę? - patrzę mu w oczy.
- Oczywiście, jak wszyscy - uśmiecha się lekko.
- Ale wy nie macie ubrań na zmianę - i wtedy dostrzegam torby leżące w salonie. - Oh
- A więc gdzie mogę spać? - widzę, jak patrzy na Kamila, który patrzy na mnie.
- Mamy tylko jeden pokój wolny i salon - cicho wzdycham - Mój pokój i salon dokładniej.
Zerkam na Olafa i Olę, a potem na Dawida.
- Wy zdecydujcie kto, gdzie śpi - wszyscy patrzą na mnie i wydaje się jakby w swoich głowach walczyli ze sobą.
- To ja śpię z tobą suko - od razu do moich uszu wpada głos Olafa - W końcu nie mogę ci pozwolić na spanie samej.
Dawid wzrusza ramionami, ale wie, że nadal jesteśmy skłóceni.
- Może dam materace do twojego pokoju? Wtedy każdy może spać u ciebie - słyszę głos Kamila, ale jak zza ściany.
- Jestem za - odpowiada Ola - Dawid nie masz nic do gadania przykro mi.
Olaf od razu podchodzi i mnie przytula.
- Moja pierwsza dziwka - uśmiech nie schodzi mu z ust.
Po paru minutach rozmowy wszyscy wchodzimy na górę do mojego pokoju. Od razu Olaf leci pierwszy do łazienki i bierze ze sobą swoje dresowe spodenki do snu. Ola mówi, że idzie jako druga, a Dawid mówi, że może po nich, tak więc ja na końcu.
Olaf wychodzi i mówi, że idzie jeszcze po picie.
- Przepraszam Kamila - mówi Dawid, kiedy zostajemy sami, a ja wzruszam ramionami - Klaudia nie zna całej prawdy, ale jutro razem jej to opowiemy.
Po chwili podchodzi do mnie i cmoka mnie w czoło.
- Jestem już gołąbeczki - Olaf rzuca się na łóżko przez co wpadam na Dawida - To teraz buzi buzi.
Rzucam w niego poduszką i rumienie się, bo nie całowałam się z Dawidem nie licząc przygryzania wargi.
- Olaf kładź się ja idę po poduszki i koce - zerkam na nich i schodzę na dół cicho wzdychając.
Gdy jestem ja dole gasną wszystkie światła, okazuje się, że na całym osiedlu wywaliło korki. Cofam się do schodów i wpadam na czyjąś klatkę i gdy chce krzyknąć ta osoba zapala latarkę w telefonie i pokazuje mi swoją twarz to Dawid... Patrzę mu w oczy i zagryzam wargę.
- A mówiłem żebyś tego nie robiła - uśmiecha się - chodźmy po te koce i poduszki.
Oh.. no tak zapomniałam o kocach i poduszkach.
Od razu kieruje się w stronę salonu, zabieram poduszki i parę kocy ale Dawid mi je odbiera podając telefon.
- Boisz się ciemności? - pyta cicho i zerka na mnie
- Trochę tak, teraz szczególnie - wzdycham - boje się, że czai się tam twój ojciec albo moja matka.
Gdy wchodzimy na górę Ola leży oburzona, bo nie mogła wysuszyć włosów, a teraz leci tylko zimna woda. Dawid wchodzi i tylko się przebiera, a ja idę wziąć zimny prysznic, wiążąc włosy w koka na środku głowy i biorąc ze sobą krótkie spodenki i koszulkę na ramiączka. Po 10 minutach wychodzę, ale nie zauważam materaca i ląduje twarzą w twarz z Dawidem.
- Przepraszam nie zauważyłam! - krzyczę speszona, a Dawid się uśmiecha.
Szybko wstaje i wchodzę do mojego łóżka przytulając się do Olafa, a on mnie obejmuje.
Około godziny 3 zaczynam się wiercić na łóżku nie mogąc spać, a Olaf mnie prawie spycha mając dosyć mojego turlania się. W końcu śpi sam, a ja leże na podłodze patrząc w sufit i oglądając jak czasami burza oświetla go. Gdy czuję, że mi niewygodnie idę na jeden z materacy i przytulam się do osoby, która tam leży.Gdy wyczuwam twardy tors spinam się.
- Kamila co się dzieje? - szepcze Dawid.
- Olaf miał dosyć mojego kręcenia się, a ja nie mogę zasnąć - mówię cicho, ale nie odsuwam się od niego.
- Spokojnie, nic ci się nie stanie tutaj, poza tym teraz jesteś przy mnie - niemal widzę, jak się uśmiecha mówiąc te słowa, kładzie swoją dużą rękę na mój brzuch i delikatnie go masuje - Wole ciebie w takiej postaci, chociaż nie czuć kości i można przytulić nie bojąc się, że cię połamie.
Uśmiecham się na te słowa, bo w sumie przez pół roku jadłam dla ciebie, po wsłuchaniu się w jego cichy miarowy oddech odpłynęłam w objęcia Morfeusza.Nastał kolejny chujowy dzień...

CZYTASZ
Zatracona w uczuciach
Novela JuvenilKamila jest młodą dziewczyna, którą dotyka dużo niesprawiedliwości, ale jedna jest najgorsza 18+