18

4 0 0
                                    

Nastał kolejny chujowy dzień...

Dzisiaj mam się spotkać z NIM. Obudziłam się o 9 nie potrafiąc zasnąć, ale także nie chcąc budzić reszty, więc leżałam bez ruchu. O 10 postanowiłam powoli wstawać, ale było to utrudnione przez rękę i głowę Dawida, który stwierdził, że dobrym pomysłem będzie zrobienie sobie z mojego biustu poduszki. Powoli wstałam, lekko się poruszył, ale nie obudził.
Od razu kieruje się do łazienki, żeby wykonać poranną toaletę. Zapominając zamkną drzwi wchodzi przez nie Dawid w momencie, gdy się przebieram, od razu się zasłaniam pierwsza lepszą rzeczą, czyli swoją koszulką. Dawid, gdy mnie zobaczył chwilę stał zaszokowany, aż w końcu speszony zamknął drzwi.
- Przepraszam - powiedział cicho zza drzwi.

Czyli reszta spała

- Zaraz wychodzę - mówię cicho.
Wychodzę po minucie, a Dawid usiadł na podłodze czekając aż wyjdę.
- Nie wiedziałem, że ktoś siedział w łazience - drapie się po głowie zakłopotany.
- Spokojnie to bardziej moja wina, powinnam była zamknąć drzwi na zamek - cicho się śmieje.
Wypuszczam go do łazienki, a sama idę na dół zrobić coś do jedzenia. Ale w kuchni zastaje Karolinę.
- Oh... Hej chcesz naleśnika? - pyta z uśmiechem.
- W sumie mogę spróbować, nigdy nie próbowałam twoich naleśników, przez moje problemy - uśmiecham się delikatnie.
- Wiem wiem, spokojnie. Reszta jeszcze śpi? - pyta przekręcając kolejnego naleśnika.
- Prawie wszyscy, oprócz Dawida. Wydaje mi się, że trochę go obudziłam, znaczy wiesz - przerywam spuszczając wzrok.
- Spokojnie byłam rano u was zobaczyć, jak się trzymacie - uśmiecha się w moją stronę - Ale spokojnie Kamil nic nie wie, sam jeszcze śpi.
- Dzięki, w nocy nie mogłam zasnąć i Olaf mnie zwalił z łóżka i w sumie trafiłam tam przypadkiem - lekko się peszę.
- Kamila na pewno chcesz iść się z nim spotkać? - mówi lekko smutna - martwię się, że coś ci się stanie.
- Spokojnie teraz nie dam sobą pomiatać jak wtedy - zerkam na nią i na patelnię - Karolina nale..
- Kurwa - krzyczy Karolina nie dając mi dokończyć - Wybacz dopiero zauważyłam, że się przypala.
Karolina cicho się śmieje, a ja stoję w osłupieniu.
- Czy ty właśnie przeklęłaś? - pytam zdziwiona - Boże dziewczyno pierwszy raz przeklęłaś przy mnie.
- No ładnie tak mi siostrę demoralizować - podchodzi daje mi buziaka w głowę i idzie pocałować Karolinę, na co się uśmiecham.
- Nikt mnie nie demoralizuje - zakładam ręce na piersi - sama to robię.
Kamil i Karolina zaczynają się śmiać, a do mnie podchodzi Dawid i obejmuje mnie w pasie.
- Czy ja ci nie mówiłam żebyś tak nie robił? - mówię udając oburzoną - nadal jestem obrażona.
- A to pewnie nie interesuje cię to, że Olaf właśnie zakłada twoje ciuchy - puszcza mi oczko.
- Co? - od razu lecę na górę z krzykiem - Olaf zostaw moje ciuchy!

Dawid pov.
- Kamil boje się, że Olaf nie wystarczy - wzdycham - musimy też iść nawet tak żeby nas nie widziała.
- Wiem miałem ci to zaproponować - wzdycha cicho - ale czekałem na najlepszą okazję.
- Ona prawie zaraz tam idzie - mówię smutny, a co, jeśli to nie wypali - Kamil martwię się o nią, bo on jest walnięty, a jej nie było pół roku.

Kamila pov.
Wracam z góry, Olaf i Ola zaraz mają zejść, ale zatrzymuje się na schodach słysząc rozmowę, a raczej jej ułamek.
- Kamil martwię się o nią, bo on jest walnięty, a jej nie było pół roku - słyszę przygnębiony głos Dawida.
- Wiem Dawid, ale musimy po prostu uważać - mówi Kamil.
- Dobra chłopaki wszystko załatwiliście teraz czekamy aż zejdą i lepiej nie mówcie o tym Kamili, może być jej przykro - mówi Karolina.

Przykro? Ale dlaczego, przecież nie powiedzieli nic złego

- Olaf z Olą zaraz zejdą, musieli tam ogarnąć po tym co zrobili - uśmiecham się lekko, ale coś nie daje mi spokoju - szybko wszyscy wstaliście.
- Ah bo wiesz ta cała sytuacja z tobą - mówi zakłopotany Kamil - boimy się o ciebie Kami.
Lekko się uśmiecham do niego.
- Nie ma czego się bać, nic złego mi się nie stanie braciszku - zagryzam policzek od środka - lecę się pomaluje i przyjdę zjem.
Nagle Dawid łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie.
- Kamila obiecaj mi, że nie zrobisz nic głupiego - bierze moją rękę i jeździ po niej palcem, po moich bliznach. Po czym przysuwa swoją twarz do mojej i szepcze - Tak wiem o nowych bliznach.
Całuje mnie w nos, a ja stoję jak zaczarowana.

Czyli on w nocy nie spał, on je oglądał...

- To ja lecę się pomalować - zaczynam się jąkać i stresować. Zaraz po tym biegnę na górę, a wracam po 20 minutach. Wzdycham schodząc wiedząc, że zaraz muszę iść.
- Jestem - uśmiecham się i zaraz zostaje pociągnięta na stołek - ej no przecież zjem.
Wywracam oczami za co dostaje kopa w kostkę.
- Nie wywracaj oczami, bo powtórzę mój ruch - mówi zirytowany Olaf.
- Kamila jedź - mówi szorstko Kamil, a ja znowu wywracam oczami i dostaje w kostkę. No i czara się przelała pokazuje Olafowi środkowy palec i odwracam się do nich tyłem..
- Kamila - mówi Dawid - proszę zjedź.
- Ugh - biorę naleśnika, którego nałożyła dla mnie Karolina, uśmiecham się do niej i zaczynam go jeść - Pyszny jest Karo.
- Cieszę się - uśmiecha się, ale jakoś smutno.
Wybija 11:45 i cicho wzdycham, bo siedzimy w strasznej ciszy. Nikt nie chce przyznać, że mamy już iść z Olafem.
- Zaraz wracam idę po torebkę - wchodzę do pokoju i pakuje do torebki gaz pieprzowy i lokalizator, a urządzenie do namierzania zostawiam na szafce. Schodzę na dół o 11:50, od razu kieruje się w stronę wyjścia.
- Olaf wychodzimy - krzyczę otwierając drzwi, a on od razu przybiega.
- Kamila masz poczekać na mnie - oburza się i szybko zakłada buty. Od razu wychodzimy i kierujemy się w stronę parku, o 12 jesteśmy na miejscu.
- Witaj ptaszynko - słyszę ten zachrypiały głos i widzę jego okropny uśmiech - Widzę, że przybyłaś ze swoim przyjacielem Olafem, aż tak mi nie ufacie? Zabawne.
Wystawiam rękę przerywając mu jego monolog.
- Chciałeś ze mną się widzieć. Po co? - pytam ozięble zachowując kamienną twarz, a Olaf się cofa o dwa kroki.
- Kochanie jak ty się zmieniłaś - prycham na jego słowa - ale jest więcej ciałka do brania dla siebie. Jak pewnie wiesz piękna mamy razem dziecko.
- Mieliśmy, znaczy ja miałam przez twój stosunek do kobiet - przerywam mu - Ale poroniłam, ups.
W moim głosie jest tyle jadu, że sam Olaf się wzdryga na moje słowa
- I uważasz, że ci w to uwierzę? - pyta wściekle, a ja wzruszam ramionami - Tak samo zniknęłaś na pół roku, a twoja mamusia nic nawet nie chciała mi zdradzić. Zapomniałem ci wspomnieć, że ją znam.
Śmieje się, a ja stoję osłupiała.
- Oh czyżbym zniszczył twoje mury kochana - uśmiecha się na widok mojego szoku - Taka jest prawda, gdyby nie ona nie wiedziałbym, że wróciłaś.
Cmoka w powietrzu z uśmiechem i po chwili robi krok w moją stronę.
- Tylko że moja matka ma we mnie wyjebane - śmieje się cicho - więc możesz sobie pierdolić.
- Oh zapomniałbym wspomnieć, twój ojciec zapłacił za mnie kaucję - wtedy czułam jak coś we mnie pękło. On co? - Nie wiedziałaś? Ups

Patrzę na niego wściekła, próbuje do niego podejść, ale wtedy ktoś łapie mnie za ręce.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę tym osobą wdzięczna... 

Zatracona w uczuciachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz