20. Jednak będzie to konieczne.

1.4K 117 7
                                    

Jeśli czytasz, zostaw po sobie komentarz i gwiazdkę. Proszę. ☺


Cage The Elephant - Come A Little Closer


Gdyby ktoś wcześniej powiedziałby mi, że będę jechać motorem, wtulona w ciało Styles'a, prawdopodobnie wybuchłabym tej osobie w twarz gromkim śmiechem. Teraz to jedynie mogę pluć sobie w brodę, że zgodziłam się na jazdę tą pędzącą maszyną. Harry zdecydowanie nie należał do osób, które jeżdżą zgodnie z zasadami ruchu drogowego. Mogę przysiąc, że wiele razy przekraczał wyznaczoną prędkość. W końcu to Harry Styles, człowiek bez żadnych zasad. Cud, że jeszcze nikt nas za to nie ukarał.


Po jakieś półgodzinnej jeździe zatrzymujemy się w obskurnej dzielnicy. Kamienice są odrapane z tynku, mury jak i śmietniki są pokryte kolorowym graffiti. Po uliczkach walają się butelki, paczki po papierosach, puszki. Ta okolica nie wygląda zbyt przyjaźnie.


Harry gasi silnik i schodzi z pojazdu. Kiedy widzi, że mam problem ze ściągnięciem swojego kasku, postanawia mi pomóc. Zaledwie po kilku sekundach moja głowa zostaje uwolniona z okrycia. Dziękuję mu za pomoc, a on jedynie kiwa głową i słabo się uśmiecha.


- Sprawdzimy czy tutaj jej nie ma - przytakuję i podążam tuż za nim.


Jego loki owinięte bandaną delikatnie poruszają się w rytm jego kroków, a mięśnie są napięte. Widzę, że przejmuje się całą tą sytuacją z Hayley. Zdecydowanie musi być dla niego ważna. Chyba zbyt ważna, bo nawet z nią uprawiał seks.


Stajemy przed starymi drzwiami do jakiegoś lokalu. Nad nimi wisi szyld z nazwą "Rodeo". Kiedy wchodzimy do środka, uderza we mnie głośna muzyka country oraz zapach, a raczej smród dymu tytoniowego. Szare kłęby dymu wydobywające się z fajek klientów unoszą się ku górze, przez co czuję pieczenie w przełyku. Zaczynam lekko kasłać, a Styles obdarza mnie spojrzeniem, które jest takie hmm... troskliwe?


Podchodzimy do lady barowej i zasiadamy na wysokich krzesłach, które okropnie skrzypią, ale da się siedzieć. Czekamy aż ktoś nas obsłuży, a ja wykorzystując moment, przyglądam się wnętrzu pomieszczenia. Ściany są pokryte wycinkami z gazet, informujących o osiągnięciach sportowych. Całe umeblowanie jest wykonane z ciemnego dębu. Przy stolikach siedzą starsi mężczyźni, którzy grają w karty, paląc papierosy oraz popijając piwo z dużych kufli. Jest tu też bilard przy którym jest kilkoro osób, coś w moim wieku. Są ubrani w czarne skóry. Jedna dziewczyna jest już trochę wstawiona i klei się do jakiegoś blondyna. Brunet, który trzyma w dłoni kij ma czerwonego irokeza, a jego ramiona pokryte są tatuażami. Znajdą się też tacy, którzy mają piercing. Ta grupka przypomina mi jakiś punków. Na jednej ze ścian wisi duży plazmowy telewizor, pokazujący powtórkę meczu piłki nożnej.


- Co tutaj robimy? Tylko mi nie mów, że poczułeś ogromną chęć, by napić się piwa - mówię kąśliwie i odwracam się w jego stronę.


Opiera czoło na łokciach, prawdopodobnie nad czymś myśląc. Jest bardzo skupiony, a jego klatka piersiowa powoli unosi się i opada. Robi mi się go szkoda i odczuwam wielką chęć pocieszenia go. Pamiętam jak był już kiedyś taki załamany. To nie było nic przyjemnego. Może pod warstwą tego opryskliwego chłopaka, kryje się jeszcze mały przestraszony dzieciak?

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz