2. Ups, nie zauważyłem.

2.2K 115 8
                                    

Metric - „Breathing Underwater"



- Nie było ręcznika, a musiałem wytrzeć o coś ręce. - Mówi, ale nie wiem do czego zmierza.

- Akurat twoja bluzka była pod ręką - rzuca nią w moją stronę.

Czy on właśnie ją użył do swoich... potrzeb?

-Widzę, że już się poznaliście- mówi czerwonowłosa, chyba nie jest zadowolona tym faktem.

- Ta - Patrzę na niego i zauważam, że trzyma jeszcze coś w rękach.

- To chyba twoje. - Rzuca mi w twarz moimi białymi majtkami, Boże on tego właściwie nie zrobił, prawda? Ugh, zrobił. Co za upokorzenie, jak on tak może.

Moje policzki robią się czerwone, kiedy szybko chowam bieliznę za siebie, a następnie upycham je pod poduszkę. Nadal nie wierzę, że to zrobił! Mógł przecież zostawić je w łazience, ja bym tak zrobiła na jego miejscu.

- Rozgość się, Hazz. - Hayley zaprasza go gestem ręki, przy okazji upychając swoje rzeczy z walizki na siłę do szafy.

Stoję osłupiała na środku pokoju.

Ma przecież wieszaki, by na nich powiesić swoje ubrania. Ciekawe jak ja mam wyciągnąć teraz swoje wszystkie bluzki skoro ona już zagraca mój porządek.

Wspaniale.

Harry wymija mnie szybko i zaczyna rozglądać się po naszym pokoju, zauważam, ze podchodzi do zajmowanego przeze mnie łóżka.

- Oh, słonik - wzdycha brunet, a ja błyskawicznie odwracam się w jego stronę. Widzę jak pochyla się nad moją szafką nocną, oglądając moje rzeczy. Jednak nie to mnie martwi, bardziej to, że obraca miedzy palcami moją małą figurkę.

- Pewnie ma przynosić ci szczęście?- Pyta na co kiwam twierdząco głową.

- Dostałam go od mojego młodszego brata na piętnaste urodziny.

Harry kiwa tylko głową na znak, że rozumie.

- Wiec musiałoby być ci przykro, gdyby ktoś ci go zniszczył - na jego twarzy zagościł cwaniacki uśmiech.

Chciałam już do niego podejść i zabrać moją rzecz, bo nie ufałam mu.

Jednak on był szybszy i upuścił słonika na podłogę. Kiedy słyszę jak z hukiem rozbija się o posadzkę, kuje mnie w sercu.

To była pamiątka.

- Jak mogłeś? - W moich oczach wezbrały się łzy, za wszelką cenę próbuje je powstrzymać.

- Oh, przepraszam. Wyślizgnął mi się - udał skruszoną minę po czym wybuchnął donośnym śmiechem. Zauważam jak rozbawiona głowa Hayley wystaje zza szafy i nabija się ze mnie razem z Harrym.

Nie wytrzymałam.

- Wybaczcie - przepraszam ich kulturalnie i kieruje się do łazienki.

Nadal słyszę ich ciche śmiechy, nie przejmujące się tym, że mnie to zabolało i dawno już nie ma mnie w pokoju.

Zamykam za sobą drzwi i opieram się o nie. Nie mogę nic poradzić na to, że łzy same zaczęły spływać po moich policzkach. Ten słonik miał dla mnie naprawdę duże znaczenie. Towarzyszył mi od moich piętnastych urodzin aż do teraz. Zawsze przynosił mi szczęście w szkole czy też w innych sprawach. Dzięki niemu czułam, że mój brat jest zawsze blisko mnie.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz