53. Nie chcesz mnie już.

434 55 13
                                    

Tym razem rozdział pojawia się szybko i mam wielką nadzieję, że Wam się spodoba. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i kocham tę piosenkę, więc zachęcam do przesłuchania, bo jest niesamowicie emocjonalna. Polecam też wersję z Glee śpiewaną przez Blaine'a, jest równie bardzo wspaniała. ☺

Dziękuję za poprzednie komentarze i gwiazdki. ♥


Young The Giant - Cough Syrup


Do domu moich rodziców przyjechaliśmy około godziny temu, akurat w sam raz na kolację. Lepszego przywitania nas nie mogłabym sobie wyobrazić. Rodzice wyściskali zarówno mnie jak i Harry'ego. Z kolei Evan od razu znalazł wspólny język z moim chłopakiem. Mężczyźni zajęli miejsce przed telewizorem, oglądając jakiś mecz i dyskutując o nieznanych mi drużynach sportowych. Ja jako przykładna córka pomagałam mamie w nakryciu do stołu, w międzyczasie plotkując. Wypytywała mnie o dosłownie wszystko, zaczynając od samopoczucia do pytania czy zabezpieczamy się razem z Harry'm, co dosłownie wmurowało mnie w ziemię. W ogóle co jej przyszło do głowy, pytając mnie o to? Doskonale pamiętam jak zawsze kazała mi uważać na chłopców i wmawiała, że przeważnie młodzi chłopcy chcą tylko wykorzystać dziewczynę, a później ją zostawiają, gdy już osiągną tego co chcą. Może właśnie dlatego nigdy wcześniej nie miałam chłopaka, obawiając się tego. Myślę, że zmieniła zdanie po tym, gdy poznała Styles'a. Nawet w takiej kwestii jej przekonania się zmieniły. Owszem, ja sama wolałam zwlekać z seksem jak najdłużej, bo bałam się, że gdy to się już stanie, zostanę porzucona. Na szczęście Harry ode mnie nie odszedł. Nie chciałam rozmawiać z mamą o takich rzeczach, bo jest to dla mnie bardzo niezręczne, ale rozumiem, że boi się, żeby przedwcześnie nie zostać babcią. Zdecydowanie mamy jeszcze sporo czasu na zakładanie rodziny, a poza tym oboje jesteśmy ostrożni w tej kwestii.

Jednak podczas naszej rozmowy rozmarzyłam się nieco, wyobrażając sobie mnie i Harry'ego jako już małżeństwo z dwójką dzieci, mieszkających w domu z wielkim ogrodem, gdzie nasze pociechy miałyby miejsce do zabawy. To wszystko jest jeszcze przed nami. Dopiero, gdy coś w życiu osiągniemy, pomyślimy o tym. Tylko czy Styles chciałby kiedyś założyć ze mną rodzinę i czy nasz związek traktuje poważnie? Myślę, że będę musiała go o to spytać. W końcu nie chciałabym być dla niego przelotną przygodą, ale kimś z kim będzie miał poważne plany na przyszłość. Niestety nikt nie wie jak dalej potoczą się nasze losy. Wszystko może się jeszcze zmienić.

- Bardzo dziękuję za zaproszenie. To miłe z państwa strony – odzywa się Harry, gdy zasiadamy wszyscy do stołu.

Oczywiście siedzę tuż obok niego, a on bawi się pod stołem moimi palcami. Wydaje się być nieco zdenerwowany, zupełnie niepotrzebnie. Nikt go tutaj nie zje, przynajmniej tak mi się wydaje. Całe szczęście, że Harry ma na sobie bluzę, zakrywającą jego tatuaże. Już drugi raz jest tak, że chowa swoje tatuaże. Nie żeby mi przeszkadzały, wręcz przeciwnie, kocham każdy z osobna, tylko myślę, że nie spodobałyby się rodzicom. Muszę ich chyba wcześniej ostrzec o tym, bo boję się nieco ich reakcji. Wydaje mi się, że chyba on sam nie chce, żeby je zobaczyli.

- Kochany, miałeś mówić do nas po imieniu, pamiętasz? - uśmiecha się moja mama, a on odwzajemnia uśmiech.

Trochę chce mi się śmiać, gdy nazywa go kochanym. Staram się ukryć mój głupi uśmiech, skupiając się na krojeniu kurczaka. Nienawidzę posługiwać się nożem i widelcem. Zawsze albo się pobrudzę, albo coś wypadnie mi z talerza.

- Dobrze, Elisabeth, choć jest mi niezręcznie – wyjaśnia, pocierając dłonią o swoje lewe udo. 

- Rodzice uważają, że jak ktoś mówi do nich przez per pani, pan, wtedy czują się starzy. Nawet moi kumple mówią im po imieniu – wtrąca się mój brat, a Styles przytakuje na jego słowa.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz