66. Dobra, to tylko seks.

288 25 6
                                    

Rozdział pojawia się szybciej niż zwykle i mam nadzieję, że Wam się spodoba.

Proszę Was jeśli czytacie, zostawcie po sobie komentarz, bardzo zależy mi na Waszej opinii. ♥

Dziękuję za wszystko. ♥

The xx - I Dare You

          Minęły dwa tygodnie od mojej ostatniej wizyty u mojego ojca. Całe szczęście, że jemu życiu nic nie zagraża i po kilku dniach spędzonych w szpitalu mógł wrócić do domu. Oczywiście teraz musi słuchać się zaleceń lekarza i oszczędzać się, unikając sytuacji stresowych. Ciężko z tym ostatnim będzie teraz, gdy ja dołączyłem do jego rodziny. Mówiąc szczerze nie należę do najgrzeczniejszych osób, ale postaram się w nic złego nie wpakować. Nie chodzi tu tylko o to, aby go nie zawieść, ale nie chcę też sprawiać mu żadnych kłopotów. Ma wystarczające problemy z Gemmą, która go unika i nie chce z nim rozmawiać. Przejął się tym i wcale mu się nie dziwię. To trudne, gdy masz tak świetny kontakt ze swoim dzieckiem, a ono nagle się od ciebie odcina. Pocieszałem go, mówiąc, że to przejściowe i za niedługo jej przejdzie. Oboje mieliśmy taką nadzieję.

         To takie dziwne uczucie mieć nagle ojca. Tak z dnia na dzień. Gdyby był ze mną od samego początku, byłoby to coś normalnego, a tak muszę przyzwyczaić się, że on jest w moim życiu. Podobnie miałem ze swoją mamą. To trudne, będąc tak naprawdę dzieckiem niczyim, żyjącym z innymi porzuconymi dziećmi, a nagle dowiedzieć się, że jednak masz kogoś bliskiego. Musisz uczyć się wszystkiego na nowo. Inne dzieciaki nie miały takiego szczęścia jak ja. Niestety nie trwało ono długo. Moja kochana mama odeszła szybciej niż bym się tego spodziewał, zostawiając mnie ponownie samego. Nie chcę już rozdrapywać starych ran. Chcę być szczęśliwy, nie martwiąc się, że komuś coś zagraża. Byłem zrozpaczony, gdy tego feralnego dnia George wylądował w szpitalu. Obwiniałem się za to wszystko, bojąc się, że mogę go stracić, nawet go dobrze nie poznając.

   Teraz codziennie lub co kilka dni rozmawiamy ze sobą przez telefon. Pyta się co u mnie, jak w szkole albo co zamierzam robić i o inne błahostki. Takie zwyczajne rozmowy, ale znaczą dla mnie wiele. Nie zapomina wspomnieć także o Elen i zawsze nakazuje mi ją dobrze traktować, bo taka dziewczyna jak ona to prawdziwy skarb, z czym muszę się zgodzić. Cieszę się, że darzy ją sympatią. To dla mnie ważne. Czuję, że ja sam nie jestem mu obojętny. Chce być w moim życiu i to widać. Gdyby tak nie było, olałby mnie w chwili, gdy powiedziałem, że jestem jego synem. Wtedy moje koszmary stałyby się rzeczywistością. Na szczęście tak nie jest. Stara się ze wszystkich sił nadrobić stracony czas. Za każdym razem zaprasza mnie do siebie i powtarza, że jeśli bym czegoś potrzebował on zawsze mi pomoże. Nawet podczas ostatniej rozmowy planował wspólny wyjazd, gdy skończy ważne zlecenie. To świetny pomysł, ale najpierw musimy jakoś z Gemmą do siebie dotrzeć. Mam nadzieję, że nam się to uda i będzie w stanie mnie zaakceptować jako swojego przyrodniego brata.

    Zachowanie dziewczyny jest zrozumiałe i ja chyba sam zachowałbym się tak na jej miejscu. Chciałbym udowodnić, że jestem skrzywdzony i ciężko mi pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Jak  dziwnie musiała się poczuć, dowiadując się, że będzie dzielić się swoim ukochanym ojcem z kimś obcym. Pewnie przeraził ją ten fakt. Wierzę, że jakoś sobie to wszystko poukłada i sama będzie chciała mnie poznać. Zaskoczyło mnie jednak to, że wiedziała o mojej mamie i nawet chciała ją odnaleźć, aby George znów mógł być szczęśliwy. Prędzej pomyślałbym, że nienawidzi Ann, bo rozbiła jej rodzinę, ale okazało się całkiem inaczej.

    W całym tym okresie zapoznawczym, dużym wsparciem obdarzyła mnie Elen. Trwała przy mnie i zawsze powtarzała, że będzie wszystko dobrze. Przywoływała mnie do porządku, gdy ja miewałem jak najgorsze scenariusze. To cudowne mieć przy sobie tak wspaniałą i kochającą osobę. Odkąd z nią jestem to co niemożliwe, staje się możliwe. Gdyby nie ona i jej stanowczość pewnie nigdy nie zdecydowałbym się, aby poznać swojego ojca. Odpuściłbym już na samym starcie, lecz ona nie chciała, abym to zrobił. Dlatego też teraz mogę znów poczuć, że jestem dla kogoś ważny.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz