Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i podzielicie się ze mną Waszą opinią w komentarzu. Wasza opinia jest dla mnie najważniejsza, więc byłoby mi miło, gdyby każdy z Was zostawiłby po sobie komentarz z Waszymi odczuciami. ♥
Dziękuję za poprzednie głosy i komentarze. ♥
PS. Przepraszam za chaotyczną końcówkę, ale nie wiedziałam w jakim momencie będzie najlepiej skończyć. ☺
Adele - Don't You Remember
- Miło mi cię poznać Harry – odzywa się, przerywając niezręczną ciszę.
Poprawia się na swoim fotelu, starając się chociaż trochę wyluzować, ale mu to nie wychodzi. Okręca ołówek między palcami, a ten mu wypada, gdyż jego dłonie drżą. Posyła mi niespokojny uśmiech, a ja sam nie odzywam się słowem. Myślałem, że coś powie, nawiąże do mojego nazwiska, ale nic się na to nie zapowiada. Przyjście tutaj było głupim pomysłem...
- Twoje nazwisko jest mi bardzo znajome – mówi jak na zawołanie, tym samym wyrywając mnie z zamyślenia.
- Tak? - udaję zaskoczonego. Mentalnie przygotowuję się, że gdy tylko powiem, że Anne to moja matka z hukiem wylecę przez te cholerne dębowe drzwi. Mam tylko nadzieję, że Elen pomoże mi przez to przejść. Już za nią tęsknię mimo że dzielą nas tylko drzwi.
- Tak – przytakuje. - Anne Styles to twoja rodzina? - pyta z zaciekawieniem. Zastanawiam się dlaczego imię mojej mamy przechodzi mu z trudem przez gardło. Czy jest na nią zły a może jego uczucia są całkiem inne?
- To moja mama – przyznaję, a on wytrzeszcza oczy i zaczyna kaszleć. Nie takiej reakcji się spodziewałem.
Wygląda na zaskoczonego i na pewno taki jest. Jestem ciekaw czy sam powiąże fakty czy też ja sam będę musiał mu wyznać, że jestem jego synem. A co jeśli nie uwierzy mi na słowo i zażąda jakiś dowodów. W sumie to normalne, że może mieć wątpliwości. Może pomyśleć, że jestem jakimś naciągaczem i chcę jedynie jego pieniędzy z racji na jego pozycję. Ale ja jedyne czego od niego chcę to akceptacji, ale boję się, że to za duży wymóg, w końcu jestem dla niego całkiem obcym chłopakiem.
- Wszystko w porządku? - zaczynam się niepokoić, gdy brakuje mu tchu.
Szybko odnajduję stolik na którym stoją butelki z wodą i szklanki. Pośpiesznie podchodzę do niego i sięgam po wodę. Wlewam ją do naczynia i podaję mężczyźnie, a ten opróżnia migiem zawartość. Chwilę zajmuje mu uspokojenie duszności.
- Dziękuję za ratunek – mówi z wdzięcznością, a ja przytakuję. Staram się nie pokazywać po sobie tego, że napędził mi cholernego strachu. - Zaskoczyłeś mnie - urywa na moment i pociera kciukiem brodę. - Nie wiedziałem, że Anne ma syna. Zresztą nic już o niej nie wiem– ostatnie zdanie mówi ze smutkiem. - Co u niej? - dopytuje.
George nie wie o tym, że Annie nie żyje. Sam muszę go o tym poinformować. Z tego co wynika z pamiętnika, gdy mama dowiedziała się o ciąży spotkała się z nim ostatni raz i ich kontakt się urwał więc po ostatnim spotkaniu nie miał od niej żadnych wieści.
- Zmarła dwa lata temu – te słowa ciężko przechodzą mi przez gardło mimo że minęło już tyle czasu.
Po mojej wypowiedzi słyszę dźwięk stłuczonego szkła. Szklanka, którą trzymał w dłoni wyleciała mu, uderzając o posadzkę. Jego wzrok jest pusty. Nie wie co ma zrobić. Czy odezwać się czy też zabrać się za posprzątanie. Ta wiadomość zbiła go z nóg. Może powinienem być bardziej ostrożny? Możliwe, ale ja czułem się jeszcze gorzej, gdy usłyszałem, że moja mama odeszła. To najgorsze uczucie jakie kiedykolwiek doświadczyłem. Nie chcę już nigdy doświadczyć czegoś takiego.
CZYTASZ
The Victim || H. S.
FanfictionHistoria opowiada o osiemnastoletniej dziewczynie, Elen Powell. Przeprowadza się do Swansea by podjąć naukę na Blackburn College. Zamieszkuje w starym internacie Hartpury przeznaczonym wyłącznie dla płci żeńskiej. Zmaga się codziennie z nowymi przes...