Wesołych świąt Wielkanocnych, kochani! ♥
Jeśli jeszcze tu jesteś i czytasz, zostaw proszę po sobie komentarz. Wiem, że rozdział raz na miesiąc to słabo, ale to wszystko przez szkołę i maturę. Mam nadzieję, że po tym wszystkim wróci wszystko do normy. Kocham Was!
Dawid Podsiadło - Forest
Po skończonych zajęciach zmierzam do miejsca, gdzie miałam spotkać się z Harry'm. Na mojej twarzy maluje się uśmiech, bo zaliczyłam ważny test z matematyki, ale też dlatego, że mogę spędzić czas z Harry'm. Nasza wcześniejsza rozmowa dała mi wiele do myślenia. Zależy mu na mnie i ma do mnie szacunek, przez co sam chce zapracować na moje zaufanie. Nie chce tak zwyczajnie o wszystkim zapomnieć i od razu mieć czystą kartę, tylko dobrymi uczynkami, wymazywać to co było złe. Czy wierzę w jego przemianę? Wierzę jak nigdy dotąd. Naprawdę chciałabym, aby się nam udało. Oboje jesteśmy dla siebie ważni i to od samego początku, tylko ukrywaliśmy to jakimiś głupimi zagrywkami, przez co nawzajem się krzywdziliśmy. Ale już dosyć tego. Porozmawialiśmy szczerze, a teraz musimy działać i walczyć o to co nas łączy.
Idę w kierunku mojej szafki i dostrzegam obok niej pochylonego Harry'ego. Najwyraźniej liczy pieniądze w portfelu. Jest skupiony, ale poznaję też jego lekką złość, gdyż jego ciało jest spięte. Podchodzę bliżej, a on zaskoczony spogląda na mnie, a złość zastępuje niepokój.
- Coś się stało? - pytam, przekręcając szyfr w szafce.
- Właściwie to tak - drapie się po karku i lekko się krzywi. - Nie starczy mi kasy na benzynę - mówi tak dziwnym głosem, że ledwo co go rozumiem. Wydaje się być zawstydzony.
- Och, nic nie szkodzi - zakładam kurtkę, a następnie wiążę szalik. - Zapłacę za benzynę. To żaden problem - uśmiecham się do niego.
- Przestań, poproszę kogoś, żeby nas podwiózł do pracy Lory - nie zgadza się i myli po raz kolejny imię dziewczyny, ale już nie wałkuję jej tematu.
- Jedziemy za moją potrzebą, więc zapłacę, albo pójdźmy na kompromis i po prostu dopłacę ci brakujące pieniądze. Stoi? - tłumaczę mu.
- Jeszcze nie - chichocze, a ja robię się czerwona, gdy rozumiem jego dwuznaczną wypowiedź. Ach ten Styles... - Dobrze, może być, ale pospieszmy się już, bo robi się coraz zimniej na zewnątrz, a w moim gracie nie do końca dobrze działa ogrzewanie - przytakuję i zatrzaskuję szafkę, po czym zmierzamy do wyjścia ze szkoły.
Kilka osób dociekliwie wpatruje się w naszą dwójkę, przez co czuję się trochę dziwnie. Harry widząc to, używa swojej wyższości i grozi tym osobom, że jeszcze jedno takie spojrzenie, to będą mieli z nim do czynienia. To pomaga, przez co droga do samochodu jest już przyjemniejsza. Choć jak może być przyjemna, gdy na zewnątrz jest tak cholernie zimno? Moim oczom ukazuje się stara furgonetka, której przydałoby się trochę odnowy, ale nie jest też aż tak źle. Zresztą każdy posiada to na co go stać. Może porozmawiam z tatą i razem z Evan'em naprawią w niej co nieco.
Styles otwiera mi drzwi i pomaga mi wsiąść, dziękuję mu, a on jedynie się uśmiecha. Obchodzi auto i zaraz siada za kierownicą. W tym samym momencie zapinamy pasy, z moim jest trochę problemu, bo się zacina, ale z pomocą chłopaka, w końcu go zapinam. Zielonooki przekręca kluczyk w stacyjce i stara się odpalić auto, ale nie daje rady. Próbuje jeszcze kilka razy, ale na marne. Wysiada z pojazdu i podnosi maskę. Po kilku minutach wraca i ponawia próbę i na całe szczęście udaje mu się odpalić. Oddycham z ulgą, a on na mnie spogląda na sekundę, po czym przenosi uwagę na jezdnię. Tłumaczy mi, że to stare auto i czasami ma problem z odpaleniem go. Dostał je od cioci, a że długo nim jeździła, to ma prawo się psuć. Podczas naszej przejażdżki trochę się przede mną otwiera i opowiada, że zaczął szukać jakieś dorywczej pracy, bo nie może długo żerować na pieniądzach ciotki Helen. Ma trochę długów i musi je zacząć spłacać, a jak na razie, to co dostaje od ciotki, nie wystarcza mu na wszystko, jak na przykład na benzynę. Na dodatek musi też trochę zadbać o auto. Martwią mnie jego problemy z pieniędzmi, więc proponuję mu, że jeśli chodzi o samochód mój ojciec może je trochę zreperować i to całkiem za darmo. Razem z Evan'em lubią majsterkować przy jakichkolwiek pojazdach, więc to będzie dla nich sama przyjemność. Styles, jako człowiek honoru, oznajmia mi, że może się na to jedynie zgodzić, jeśli on sam będzie mógł pomóc w czymkolwiek, aby się odwdzięczyć. Nie chce nic za darmo, albo z łaski, a że u niego krucho z kasą to może w czymś pomóc. Podczas drogi do galerii, w której pracuje Lorien, zatrzymujemy się jeszcze na stacji paliw i tankujemy. Zgodnie z umową dopłacam do paliwa, za co mi dziękuje, a ja czuję niesamowite ciepło, gdy widzę jego wdzięczny uśmiech.
CZYTASZ
The Victim || H. S.
FanficHistoria opowiada o osiemnastoletniej dziewczynie, Elen Powell. Przeprowadza się do Swansea by podjąć naukę na Blackburn College. Zamieszkuje w starym internacie Hartpury przeznaczonym wyłącznie dla płci żeńskiej. Zmaga się codziennie z nowymi przes...