Już od najmłodszych lat miałam niesamowitego pecha. I może moje życie nie śmiało mi się w twarz w stu procentach, ale w pewnych sytuacjach niefart mnie nigdy nie zawodził.
Dlatego i tym razem mnie powitał, krzyżując mi jednocześnie wszelkie plany na poniedziałkowy odpoczynek.
Futboliści chcieli uczcić wygraną turnieju i nawet Connor, który jeszcze nie doszedł do siebie, nie miał ochoty odpuścić imprezy z tego powodu. Zachary, jeden z członków drużyny, zaprosił do siebie dużą część szkoły co zwiastowało gromkie wejście w ten tydzień. Nikt nie zwracał nawet uwagi na to, że jutro normalnie jest szkoła, którą i tak wielu z nas sobie dzisiaj odpuściło. Ale taka była już magia liceum. Jak możesz, to korzystaj.
Cholernie nie chciało mi się tam iść, ale poddałam się zaraz po tym, jak Connor przerzucił mnie sobie przez ramię i zaniósł do swojego samochodu. Takim sposobem stałam teraz przed lustrem, skanując wzrokiem strój, który musiałam zmieniać bilion razy zanim ostatecznie się zdecydowałam.
Dzisiaj postawiłam na wygodę. Na dół wybrałam zwykłe, o rozmiar za duże czarne jeansy z dziurami i szerszymi nogawkami, których stan kończył się na moich biodrach. Do nich dobrałam przylegający czarny top na cienkich ramiączkach oraz zwykłe biało-czarne jordany. Uśmiechnęłam się na widok kolczyka w moim pępku, którego przekłucie na szczęście nie zdążyło zarosnąć.
Gdy w wieku piętnastu lat, usłyszałam, że jedna z moich starszych koleżanek przekłuła sobie sutki, doszłam do wniosku, że tez chciałabym zrobić ze swoim ciałem coś nowego. Od zawsze podobały mi się kolczyki w pępku, a że lubiłam eksponować swój brzuch, uznałam, że właśnie to przekłucie będzie dla mnie idealne. Oczywiście, nie znalazłam piercera, który bez zgody rodzica przebiłby nieletniej pępek, dlatego zaczęłam szukać po znajomych. Mogłabym zapytać mamy zwyczajnie o zgodę, ale przechodziłam wtedy etap buntu i zrobienie czegoś bez jej wiedzy, dodawało temu nutki fascynacji. Na szczęście, miałam wiele kontaktów i już drugiego dnia wypytywania czy ktoś znał jakiegoś wyszkolonego piercera, okazało się, że brat dziewczyny z klasy równoległej pracował w tym fachu od paru lat. Nie był początkowo zbyt przekonany, ale gdy tylko wcisnęłam w jego ręce dwa bilety na koncert Pink Floyd, zaoferował mi przekłucie za darmo. Były one prezentem urodzinowym, który miałam wykorzystać wraz z kumplem. Bardzo chciałam tam jechać, jednak z desperacji je poświęciłam. I nie żałuję tego do teraz.
Doskonale pamiętam wrzaski mojej mamy, gdy tylko się o tym dowiedziała. Nie była zła o to, że zrobiłam sobie ten głupi kolczyk. Wściekła się o to, że wpierw nie poruszyłam z nią tego tematu i że nie zrobiłam go w profesjonalnym studio. Była chyba na mnie zła tydzień. Ale gdy tylko jej minęło, sama zafundowała mi nowy srebrny kolczyk z kryształkiem, którym przewracałam właśnie między palcami.
Wyjęłam go dwa miesiące temu, gdy miałam robiony rezonans magnetyczny. Od tamtego czasu byłam wręcz pewna, że go zgubiłam. Jednak jak się okazało, ciągle leżał w szkatułce z resztą mojej biżuterii.
Uniosłam wzrok na moją twarz. Makijaż zrobiłam praktycznie taki sam jak co imprezę. Jedyne co się wyróżniało, to mocniej ubrązowione kości policzkowe i ostrzejsze kreski. Miałam dzisiaj ochotę na więcej zadziorności.
Wyprostowane włosy opadały mi na nagie ramiona. Kilka pierścionków odbijało światło lampy sufitowej, a srebrny łańcuszek z krzyżykiem estetycznie zwisał na moich obojczykach.
A nie wierzyłam nawet w Boga.
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torebki i uprzednio zabierając szarą rozpinaną bluzę, wyszłam z pokoju.
Za pięć minut miała podjechać po mnie Alyssa, która robiła dzisiaj za kierowcę. Nie była zbytnio chętna na alkohol, co tłumaczyła nam bolesnym okresem, który uśmierzyła proszkami przeciwbólowymi. I w sumie jej się nie dziwiłam. W końcu okres nie należał do najprzyjemniejszych doznań.
CZYTASZ
Imperfection
Любовные романыNigdy nie chciałam, żebyś był perfekcyjny. Perfekcja była nudą. Nie stanowiła dla mnie żadnego wyzwania. A ty byłeś moim najciekawszym, a zarazem najcięższym wyzwaniem. To co było w tobie perfekcyjne, to twoja niedoskonałość. I jeżeli byłoby trzeba...