27.Chmura.

1.3K 36 6
                                        

— Ten dzień nie może być gorszy — burknęłam cicho i zamknęłam za nami drzwi, mając nadzieje, że nie będę już musiała pokazywać się siedzącym na dole, członkom mojej rodziny. Przymykając oczy ze zmęczenia prawie godzinnym gadaniem o wygranym przez Brielle konkursem chemicznym, oparłam się o dębową płytę. Po chwili podeszłam do roześmianego moim wykończeniem Connora, który padł na moje łóżko jak dziecko. Podniósł do góry rękę, dając mi znak, żebym też się położyła i gdy już miałam to zrobić, rozbudziło mnie głośne pukanie. — Proszę.

Mruknęłam cicho i odwróciłam się w kierunku drzwi, w których progu stanęła Brielle. Przewróciłam oczami i splotłam ramiona na swojej klatce piersiowej, czekając na wyjaśnienia jej wizyty. Weszła do środka, zamykając drzwi i ostentacyjnie przeszła po moim pokoju, stukając swoimi botkami o jasne panele.

— Żartowałam, jednak może być — mruknęłam do Connora, który skomentował to cichym śmiechem. — Coś byś zjadła?

Zapytałam zimnym tonem, obserwując na każdy wykonany przez nią ruch.

— Dzięki, ale, najadłam się już — odpowiedziała sarkastycznie i podeszła do komody, na której leżało pare ramek ze zdjęciami. Wzięła jedną z nich do rąk, przejeżdżając idealnie wystylizowanym paznokciem po szkle, które zabezpieczało fotografię całej naszej paczki. — Jak uroczo.

Mruknęła sztucznie słodko, odstawiając po chwili ramkę na miejsce.

— Jeżeli już się napatrzyłaś to drzwi są tam — pokazałam jej palcem w ich stronę, a ta zachichotała i usiadła na krzesełku przy moim biurku.

— Nie, jeszcze nie — mruknęła i tym razem wzięła do ręki mój zeszyt od fizyki. — Powiedz mi, Connor — zwróciła się do chłopaka, który tak samo znudzony jak ja, taksował wzrokiem jej poczynania. — Dobrze rozumiem, że tak przystojny i intrygujący facet, zainteresował się tak nudną dziewczyną? Myślę, że na spokojnie stać cię na więcej — zapytała, a ja zacisnęłam szczękę, widząc jak posyła mu swój filuterny uśmiech. Oczywiście, że to ona jest tym „więcej".

Brunet jedynie parsknął cicho śmiechem i pokiwał z rozbawienia głową na boki. Brielle zmarszczyła niezrozumiale brwi na jego zachowanie i założyła nogę na nogę, czekając aż coś powie.

— Nie ma nic więcej, niż ona, Brielle. Więc jeśli chciałaś usłyszeć wzdychanie nad twoją ponadprzeciętnością, to trafiłaś pod zły adres — puścił jej sztucznie oczko, a ta przygryzła nieusatysfakcjonowana wargę, zamykając mój zeszyt.

Nie ma nic więcej, niż ona.

Mój żołądek przyjemnie zapiekł na sam wygłos tych słów z jego ust. I mimo, że nie dałam tego po sobie poznać, cieszyłam się jak dziecko ze świadomością, że ktoś w końcu z powodzeniem postawił się Brielle i moja samoocena w jej obecności po raz pierwszy od dłuższego czasu zamiast zmaleć, podskoczyła.

Brązowowłosa rzuciła niedbale brulionem na biurko, zaczesując do tyłu swoje włosy i w końcu cichy śmiech opuścił jej usta. Wzięła do ręki polaroid, który po jednym z meczy Connora, podarowała mi na pamiątkę Alyssa. Fotografia powstała po ostatniej rozgrywce turnieju i bez zarzutów było to moje jedno z ulubionych zdjęć z brunetem. Mimo tego jak bardzo się tam zmordował, na zdjęciu wyglądał na pobudzonego i w całości skupionego na mnie oraz moich ustach.

— Widzę, że tym razem mam większy orzech do zgryzienia — mruknęła, a ja podeszłam do niej gwałtownie i wyrwałam jej z ręki zdjęcie. — Woah, trochę spokojniej.

— On nie jest żadnym orzechem do zgryzienia, więc się odpierdol — burknęłam cicho. Nie chciałam, żeby przypadkiem nasi rodzice zwrócili uwagę na wymianę zdań, odbywającą się w moim pokoju, bo nie za bardzo miałam ochotę spowiadać się z tego, o co znowu między nami poszło. Widząc coraz większy uśmiech na ustach Brielle, zagotowało się we mnie i moje paznokcie mocniej zaczęły się wbijać we wnętrze mojej dłoni. — W jakim języku mam ci to powiedzieć, żebyś zrozumiała? Kazałam ci się odpierdolić.

ImperfectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz