Rozdział 1 (poprawiony)

8.4K 186 36
                                    

Ze względu że niektóre osoby zwracają uwagę że brakuje akapitów ksiażka przejdzie małą korektę. Rozumiem te osoby i dlatego aby łatwo i przyjemnie się wam czytało ta jak i pozostałe moje książki które nie mają akapitów przejdą w najbliższym czasie korektę za którą nie miałam kiedy sie zabrać 😢.Jesli chcesz przeczytać to zapraszam a jeśli masz chwilę cierpliwości to proszę poczekaj na poprawioną wersję ☺️

🌸🌸🌸🌸🌸

Christian

Mój ojciec, alfa watahy „Srebrny księżyc" odszedł na „emeryturę „przekazując mi swoje stanowisko. Przekazanie stada obyło się w dniu moich 20 urodzin i mimo że nie miałem jeszcze swojej mate stwierdził, że poradzę sobie z obowiązkami. Za tydzień od tego dnia miną 2 lata a ja wciąż nie odnalazłem swojej bratniej duszy. Jeśli wkrótce to nie nastąpi rada będzie chciała zmusić mnie do poślubienia najsilniejszej wilczycy w stadzie, jednak nie została ona jeszcze wybrana. Czas ucieka i jeśli wkrótce się nic nie zmieni oni wybiorą mi kogoś i nie będę miał innego wyjścia jak się ożenić, bo stado potrzebuje Luny. Tą funkcję pełni dalej moja mama póki ja nie odnajdę swojej a ojciec, mimo że nie jest już naszym alfą to często służy mi radą czy pomaga, kiedy tego potrzebuję. Siedzę właśnie w swoim gabinecie i zamiast zajmować się sprawami watahy zastanawiam się gdzie może być moja mate, kim ona jest i czy w ogóle żyje? Czasami tak bywa - czyjaś przeznaczona osoba umiera zanim ją się znajdzie i wówczas taki wilkołak zostaje już sam do końca życia, a w najlepszym przypadku szuka kogoś, kogo pokocha, jednak to już nie będzie tak silna więź.

~ Durniu! Nawet tak nie myśl!! Na pewno żyje i wkrótce ja odnajdziemy ~

~ Kto się w końcu odezwał?! Tak samo pragniesz ją odnaleźć jak ja pchlarzu ~

Po tej krótkiej wymianie mój wilk Derek tylko warknął w odpowiedzi i więcej się nie odzywał.Ja nie straciłem jeszcze nadziei, że wkrótce odnajdę swoją miłość, a nawet mam przeczucie że wkrótce to nastąpi.Tymczasem postanowiłem skupić się na pracy i sięgnąłem już do sterty papierów jednak nie było mi dane popracować, bo do gabinetu jak burza wparowała moja młodsza siostra Jessica. Jest młodsza ode mnie o 4 lata i zwariowana. Kocham ją, ale czasami jej zachowanie wyprowadza mnie z równowagi.

- Jess tyle razy mówiłem ci żebyś nie wparowywała tak tutaj! Mam dużo pracy i nie mam czasu na twoje zwariowane pomysły!

- Jasne braciszku ...Rozmyślanie gdzie jest twoja przeznaczona? Ale to odłóż na bok, bo masz coś do zorganizowania!

Popatrzyłem na nią nie wiedząc, o co jej chodzi. Spojrzała na mnie i po chwili zmrużyła gniewnie oczy.

- BAL!!! ZAPOMNIAŁEŚ?!

O kurwa! Faktycznie wyleciało mi to z głowy. Miałem naprawdę ważniejsze sprawy na głowie niż jakiś bal. W związku z tym że za tydzień będzie mijał drugi rok od przejęcia stada moi rodzice postanowili wydać z tej okazji bal, mając nadzieję że spotkam na nim swoją przeznaczoną.

- Masz rację...Zapomniałem. Wiesz że nie mam głowy do takich rzeczy i nie przywiązuję do tego uwagi...

- Dlatego tu jestem braciszku. Ty możesz wrócić do swojej papierkowej roboty i... rozmyślania o znalezieniu swojej mate a ja zajmę się tym drobnym szczegółem, o którym zapomniałeś.

- Dobra dobra zostawiam to tobie. A co u twojej przyjaciółki? Poznam ją w końcu?

- Mówiłam ci...

Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz