Rozdział 14 (poprawiony)

3.5K 110 2
                                    

Christian

Ta dziewczyna zaskakiwała mnie na każdym kroku. Po zaleceniach Javona było w porządku do póki nie zwrócił jej uwagi na jedzenie. Chociaż chciała to ukryć widziałem że była wkurzona na jego słowa. Potem pokazała że jest uparta idąc do łazienki. Była słaba i ledwo stawiała nogi ale nie poprosiła o pomoc. Przymknęła drzwi ja jednak stałem obok nasłuchując czy nie będę musiał interweniować. Słysząc że chce z niej wyjść odsunąłem się od nich a gdy to zrobiła zlustrowałem ją zatrzymując się na butach. Miała nie zawiązane sznurówki o czym doskonale wiedziałem jak słyszałem gdy marudziła przy próbie ich związania. Schyliłem się i poprawiłem tak aby się nie wywróciła. Wyciągnąłem do niej dłoń chcąc pomóc jej iść, a ona znowu pokazała swój charakterek olewając mój gest i powoli ruszyła do przodu. Nie spodobało mi się to i przeklinając pod nosem ruszyłem za nią .Po opuszczeniu sali jednak stanęła nie wiedząc w którą stronę ma się udać na co się zaśmiałem. Ominąłem małą i ruszyłem do przodu idąc powoli aby mogła za mną nadążyć .

Szpital znajdował się niedaleko od domu głównego więc powolna droga zajęła nam ledwo 10 min. W holu stanąłem za nią gdy wpatrywała się w schody. Domyśliłem się że dla niej jest to w tym momencie nie lada wyzwanie więc wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i ruszyłem przed siebie .Będąc na naszym piętrze po drodze do sypialni minęliśmy Pokój Luny...Pokój kurwa przeznaczony dla niej i jeśli się dowie że ja tam nie ma wejścia na pewno to wykorzysta.
Zauważyłem idąc obok że ona na niego zerknęła ale nie była jeszcze oznaczona więc nie umiałem odczytać jej myśli

~ Ona widziała pokój.~

~ Wiem i myślę że będzie chciała uciec tam przed nami.~

~ Nie możemy na to pozwolić póki nie porozmawiam z nią o reszcie~

~ Wiem Derek ... Wiem...~

Nic więcej się nie odezwał a ja od razu połączyłem się z Jess zdając sobie sprawę z tego że moja mała wciąż jest na nią zła ale przyjaźniły się wiele lat i myślę że to chwilowa sytuacja która wkrótce się wyprostuje.

- Jesteśmy już w domu .Zostawię Vici w naszej sypialni ale obawiam się że będzie chciała uciec do pokoju Luny mimo że nic o nim nie wie.

- Co mam zrobić bracie ?Ona mnie nienawidzi i teraz na pewno mi nie posłucha.

- Wiem że jest teraz tobie ciężko ale postaraj się ją jakoś zatrzymać w razie czego.

- Postaram się, ale nic na siłę.

Ułożyłem dziewczynę na łóżku informując że pójdę po coś do jedzenia i po moim powrocie skończymy rozmowę.
Gdy tylko skończyłem mówić ruszyłem do wyjścia zostawiając ją samą. Minąłem na schodach Jess która posłała mi uśmiech i ruszyła biegiem do przyjaciółki. W kuchni przygotowując jajecznicę i kanapki zastanawialem się czy dziewczyny się już pogodziły. Gotowe danie ustawiłem na tacy i ruszyłem z powrotem do pokoju. Panowała cisza a wolałbym naprawdę usłyszeć ich krzyki ,płacz, śmiech cokolwiek ale nie ciszę. Zbliżyłem się do drzwi które były niedomknięte. Pchnąłem je lekko i wszedłem do środka rozglądając się po sypialni szukając dziewczyn ale zamiast dwóch zostałam tylko Jessie. Odkładając tacę na bok zadałem pytanie siostrze.

- Gdzie jest Victoria?

Gdy od razu nie odpowiedziała w kilku krokach pojawiłem się obok niej, a ona dopiero teraz mnie zauważyła .

Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz