Rozdział 29( poprawiony)

2.3K 79 4
                                    

Przepraszam że tak późno ale poprawnie dwóch długich rozdziałów z dwóch różnych książek trochę zajmuje czasu na 🥴

🌸🌸🌸🌸🌸

Christian

- Christianie byłem mniej więcej w twoim wieku, kiedy znalazłem swoją mate a twoją matkę. Zbiegło to się w czasie, kiedy twój dziadek przekazał mi stanowisko Alfy...

Ojciec zaczął opowiadać a ja wysłuchiwałem się w każde wypowiedziane słowo, kiedy nagle przerwał, aby wziąć głęboki oddech. Obserwując go zauważyłem, że powrót do wspomnień dużo go kosztuje i zacząłem się zastanawiać, co takiego zdarzyło się w jego życiu. Dając mu czas na zebranie myśli wstałem, aby nalać do szklanki wody, którą z wdzięcznością przyjął. Po wypiciu kilku łyków dał mi znać abym zajął na powrót swoje miejsce i wtedy kontynuował...

- Twój dziadek postanowił zorganizować bal z tej okazji. Zgodziłem się, bo jak już wiesz to rodzinna tradycja, chociaż czasem i inne stada też tak świętują.

To była prawda odkąd pamiętam i z opowiadań dziadka od pokoleń były organizowane bale z powodu objęcia stanowiska Alfy i odnalezieniu partnerki. Czasem się zdarzało, że obydwie sytuacje miały miejsce w jednym czasie a czasem tak jak mi - w różnym okresie. Najpierw przyjąłem stanowisko Alfy a dopiero po dwóch latach znalazłam swoją piękną mate.

- Chris słuchasz mnie?

- Przepraszam...Zamyśliłem się, ale już cię słucham.

- Na czym to ja skończyłem...A tak. Jak mówiłem twój dziadek postanowił wydać przyjęcie, na którym oficjalnie przejąłem watahę i została przedstawiona moja partnerka. Wszystko było idealnie. Ludzie tańczyli, rozmawiali i śmiali się... do czasu. Na przyjęciu pojawił się mój największy wróg, który chciał przywłaszczyć sobie moją watahę, ziemię oraz twoją mamą jak tylko dowiedział się, że ją odnalazłem.

- Że co?! Dlaczego nigdy wcześniej nam o tym nie powiedzieliście?

- Daj mi dokończyć synu.

Byłem w szoku, gdy to usłyszałem. Nigdy moi rodzice ani dziadkowie nie mówili o tym i być może nigdy bym się nie dowiedział gdyby nie porwanie Vici. Kiwnąłem tylko głową na zgodę dając mu w ten sposób znać, że może kontynuować.

- Nie byłem sparowany z twoją matką, bo to miało nastąpić po balu. Tak wówczas postanowiliśmy, ale oznaczyłam ją wcześniej, więc już nosiła mój znak. On zakradł się na bal i wykorzystując chwilę zamieszania, którą wywołali jego podstawieni ludzie zabrał moją mate. Szalałem z rozpaczy i bólu, który odczuwałem. W ciągu chwili zacząłem się obwiniać, że to moja wina i że jej nie dopilnowałem.

Słuchając go miałem wrażenie jakby opisywał moją sytuację, moje uczucia i nie wiedziałem, co mu powiedzieć, co myśleć... Jednak moja mama była tutaj z nami i nigdy nie widziałem żadnej blizny na niej a tylko uśmiech i wielkie serce oraz znamię, które nosiła było symbolem naszej watahy.

- Wtedy przyszedł do mnie mój ojciec, ojciec mamy i mój dobry przyjaciel. Wspierali mnie i nie pozwoli się załamać. Od nich dowiedziałem się, że zapach mate pomoże złagodzić ból, który odczuwają z powodu odległości niesparowani partnerzy.
- A z skąd ... Przecież mama ma znamię.

- Tak. Bo ja zdążyłem odnaleźć ją w ostatniej chwili zanim mój wróg zdążył ją oznaczyć. Walczyłem z nim i on przegrał tą walkę a jego wataha częściowo przysięgła lojalność mnie a ci, którzy nie chcieli odeszli.

- A z skąd twój przyjaciel wiedział o tym, że inny samiec może oznaczyć nie swoją partnerkę?

- Bo on synu przeżył to na własnej skórze. Gdy przyszedł mi z pomocą powiedział, czemu nie ma partnerki. Nikt nie widział o tym, a ja wraz z twoimi dziadkami dowiedzieliśmy się tego pierwsi, co nosił w sobie wiele lat. Stało się to parę lat wcześniej zanim jeszcze go poznałem. Jego partnerka, tak jak Vici była człowiekiem. Zdążył ją oznaczyć a zaraz po tym została porwana w akcie zemsty na nimi w ten sam dzień tamten ugryzł ją w miejscu jego symbolu, po czym zostawił i uciekł. Moj przyjaciel dopadł go parę godzin potem i zabił. Niestety oznaczenie jej przez innego samca spowodowało, że zmarła kilka dni później... Do końca życia nie związał się z nikim innym. Zmarł kilka lat po tym jak ja zostałem Alfą i ty pojawiłeś się na świecie.

Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz