Rozdział 12 (poprawiony)

3.5K 107 0
                                    

Christian

Siedziałem w swoim gabinecie z moim najlepszym tropicielem. Parę godzin wcześniej skontaktował się ze mną informując że wie kim jest obcy wilkołak i czego szuka na moim terenie. Czekaliśmy na Grega który miałam do nas dołączyć co nastąpiło po chwili. Usiedliśmy wszyscy razem z Jacobem a on zaczął mówić.

- Alfo na twoją prośbę tropiłem tego obcego po jego zapachu i odwiedziłem kilka innych zaprzyjaźnionych watahach. Nie wszystkie o nim słyszały ale dwa stada miały z nim styczność. Było to stado Błękitnego Księżyca i Światła Księżyca .

Byłem bardzo ciekaw czego się dowiedział i czego ten Alfa tam szukał nie przerywając mu słuchaliśmy dalej.

- Ma na imię Eryk jest Alfą watahy Krwawy Księżyc. Rządzi nim ostro i nie uznaje sprzeciwu.

- Czego szukał tam i czego szuka tutaj? Czyżby chciał przejść przejąć tereny innych?

- Nie jego stado liczy 300 członków ale nie chodzi mu o powiększenie swoich terenów. On szuka Luny dla swojej watahy.

- Jak to szuka Luny?! Słyszałem kiedyś o nim i jego stadzie . Z tego co wiem to ma partnerkę.

- Już nie.

Popatrzyliśmy na siebie z Grekiem zdziwieni o co może mu chodzić a wtedy on uprzedził mnie pytając.

- Jak to już nie ma?

- Alfa Jackson i Alfa Christopher powiedzieli mi że zabił swoją mate bo nie mogłam mieć dzieci. Najpierw odrzucił ją po kilku latach starania się o dziecko jako partnerkę nie zrywając z nią więzi a potem skazał na wygnanie. A wiadomo że to jest równe śmierci .Została znaleziona przez jego patrol dwa dni po wygnaniu jej.

- Co się wydarzyło w innych watach?

- Żadna wilczyca ani żadna ludzka dziewczyna nie spodobała mu się więc postanowił szukać dalej.

- Czy ktoś tam ucierpiał?

- Nie tylko obserwował ze swoją grupą po parę dni teren ale do nikogo się nie zbliżył .

- Dziękuję Jakob. Idź do swojej mate i masz kilka dni wolnego na odpoczynek.

- Dziękuję Alfo.

Zostaliśmy sami z Grekiem a ja wiedząc kim jest i czego szuka lub raczej kogo mogłem podjąć odpowiednie kroki. Nagle poczułam potrzebę aby zobaczyć Victorię. Wstałem szybko i nie mówiąc nic mojemu towarzyszowi wybiegłem z gabinetu kierując się do szpitala. Będąca już blisko jej sali poczułem zapach świeżej krwi a w głowie miałem najczarniejsze scenariusze. Wpadłem wprost do środka omijając zdziwionych strażników a zamiast leżącej na łóżku dziewczyny zobaczyłem niewielkie krople krwi na pościeli oraz zrzucony zakrwawiony wenflon z kroplówki. Nie wiedząc gdzie ona jest wydarłem się na cały głos.

- GDZIE ONA JEST?!!

Na mój donośny ryk w sali pojawił się Javon wraz z ludźmi którzy pilnowali jej drzwi będąc tak samo zaskoczeni że jej nie ma.

- Alfo nikt nie wchodził ani nikt nie wychodził do sali a jak zaglądaliśmy tutaj 5 min temu to Luna leżała na łóżku .

Popatrzyłem na tego który do mnie mówił i już miałam wydać rozkazy kiedy usłyszałem że ktoś jest w łazience. Kazałem zachować totalną ciszę sam zbliżając się do drzwi i z całej siły kopnąłem w nie .Otworzyły się z hukiem a moim oczom ukazała się moja mate siedząca na ziemi z podkulonymi nogami. Była niezwykle blada tak jakby miała zaraz stracić przytomność.

Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz