Rozdział 16 (poprawiony)

3.1K 89 0
                                    

Eric

Nie widziałem tej dziewczyny od kilku dobrych dni. W dniu, kiedy na siebie wpadliśmy wybrałem ją dla mojego stada na Lunę a dla mnie na partnerkę, która da mi dzieci. Podczas gdy ona była na lekcjach ja z gabinetu dyrektora wykradłem teczkę z jej danymi. Nie znałem jej nazwiska, ale każda teczka miała zdjęcie, co ułatwiło znalezienie tej odpowiedniej. Dowiedziałem się, że jest jedynaczką i ma 17 lat a niedługo będą jej urodziny. Mieszka z rodzicami całkiem niedaleko szkoły. Z kolei od swojego Bety dowiedziałem się, że jedyną osobą w tej szkole z którą utrzymuje kontakt jest Jessica. To ta dziewczyna, od której wyczułem wilka, który pochodzi z rodziny Alf. Natomiast ta, która mnie interesuje zawsze chodzi w workowatych ubraniach, chociaż pod nimi ukrywa super figurę. Z skąd to wiem ... no cóż mój Beta i jednocześnie przyjaciel tak działa na dziewczyny. Wystarczy, że powie kilka słodkich słów a one już wypalają wszystko jak na spowiedzi. Dziewczyny przebierają się w szatni jednocześnie oceniają swoje figury. Maik zbajerował tak jedną z a ta powiedział mu wszystko, co chciałem wiedzieć.

Gdy nie pojawiła się na drugi dzień w szkole ani przez kolejne zacząłem obserwować jej dom, ale zielonookiej w nim nie było a jej rodzice zachowywali się normalnie nie przejmując się jej nieobecnością. Chciałem iść tam i zapytać się o nią, ale stwierdziłem, że tego nie zrobię. Postawiłem do pilnowania jej domu jednego z moich ludzi sam starając się ją zlokalizować.Nie mogąc nigdzie jej wyczuć doszedłem do wniosku że widocznie przebywa wciąż u przyjaciółki. Wówczas wsiadała wraz z nią do auta wilczycy i odjechały .
Siedziałem właśnie w pokoju hotelowym zastanawiając się jak dotrzeć do szatynki, kiedy pojawił się jeden z moich zwiadowców.

- Alfo dowiedziałem się, że w sobotę Alfa Christian wydaje bal i są zaproszeni wszyscy z braterskich watah oraz ma być przedstawiona na nim jego partnerka i Luna.

- Może być ciekawie. Skoro moja piękna przyjaźni się z tą wilczycą to może tam być.

Wydałem polecenie, aby zdobyć na ten bal zaproszenie dla mnie i mojego Bety.
Zostawszy sam zacząłem się zastanawiać, co tamten Alfa robił wówczas pod szkołą. Obserwował bacznie otoczenie a gdy wyszły te dziewczyny nie oderwał od nich wzroku. Czyżby jedna z nich była jego mate? Lepiej tylko, aby była to wilczyca, bo drobna szatynka jest moja.

Christian

Wychodząc z sypialni postawiłem pod nią swoich najlepszych strażników. Zrezygnowałem z prysznica, aby rozładować napięcie i złość poprzez wybieganie się. Wyszedłem z domu i będąc przy skrzyni szybko zarzuciłam z siebie ubrania przemieniając się w wilka. Nie oglądając się za siebie ruszyłem do lasu pobiegać i przy okazji sprawdzić granice terytorium. W ostatnim czasie panował spokój, co było dziwne ze względu na obcego Alfę w moim mieście a tym bardziej, że upatrzył sobie Vici na partnerkę.

~ Czyżby sobie odpuścił? ~

~ Wątpię ...Obawiam się, że to jest cisza przed burzą.~

~ Myślisz, że może się pojawić na balu. ~

~ Tak to prawdopodobnie ...~

Przerwałem rozmowę z Derekiem wyczuwając na granicy terytorium obcy zapach. Nie był to zapach nikogo z zaprzyjaźnionych wilków ani tego obcego Alfy. Albo pojawił się znowu ktoś nowy lub ktoś od niego węszył wokół naszego terytorium, ale nie przekroczył granicy. Teraz zrozumiałem mojego dziadka, dlaczego postawił dom oraz zbudował wioskę w samym sercu lasu naszego terytorium. Z stąd nikt nie ma prawa obserwować nas, bo jesteśmy zbyt daleko od granic, a gdy tylko je przekroczy zostanie wyczuty przez patrole.
Zapach jest dość intensywny, czyli ten ktoś był tu niedawno. Postanowiłem sprawdzić z skąd obcy przybył więc ostrożnie ruszyłem jego tropem jednocześnie informując o tym mojego Betę. Nie minęło 10 min a usłyszałem jak ktoś się zbliża w moim kierunku. Obróciłem się gotowy do walki a wtedy do moich nozdrzy doszedł zapach moich wojowników i przyjaciela.Chwile potem za krzaków wyłonił się Greg wraz nimi.

- Chyba nie myślałeś, że pozwolę ci iść samemu.

- Wiedziałam, że mi nie pozwolisz.

Kiwnąłem łbem w stronę reszty watahy dziękując im w ten sposób za oddanie. Zapach był wciąż intensywny wiec ruszyliśmy jego tropem będąc czujnym podczas każdego naszego ruchu. Przekroczyliśmy swoje granice wchodząc na ziemie niczyje a obcy zapach z każdym krokiem był intensywniejszy. Trop doprowadził nas do rzeki i tam się urwał. Był tu wyjątkowo intensywny więc musiał tu być niedawno i urwał się gdy wszedł do rzeki. Pozostało nam teraz wrócić do domu i poinformować innych strażników o tym wszystkim. Wracając połączyłem się z Jasperem, który był odpowiedzialny za szkolenie wojowników przekazując mu, aby wszyscy stawili się w miejscu treningów. Gdy wydałem mu polecenie, połączyłem się z Jess by dowiedzieć się, co z moją mate. Od niej dowiedziałem się, że nadal śpi a ona jest przy niej. Wkrótce wróciliśmy do wioski po drodze przybierając już swoje ludzkie postacie. Wpierw ubraliśmy ciuchy a następnie skierowaliśmy się na miejsce spotkania. W ostatniej chwili postanowiłem jednak zawrócić i zajrzeć do szatynki odsyłając resztę na miejsce. Pochylili głowy na znak szacunku i spełnili moje polecenie.

Wszedłem do pokoju i zobaczyłem że moja siostra zasnęła na fotelu obok przyjaciółki. W pierwszej kolejności zabrałem ją na ręce i zaniosłem do ich pokoju, po czym wróciłem do kruszyny. Spała skulona a jej długie włosy były rozrzucone na poduszce i częściowo na jej twarzy. Odgarnąłem kilka kosmetyków a mój wzrok zjechał na miejsce oznaczenia, na którym widniał już wilk stojący na skale wyjący do księżyca. Był wspaniały i pięknie wyglądał na jej skórze. Nachyliłem się nad nim i złożyłem delikatny pocałunek, na co na jej usta wdarł się delikatny uśmiech. Uśmiechnąłem się sam do siebie na jej rekcję. Zostawiając nadal dwóch strażników pod drzwiami wyszedłem z pokoju dołączając do czekających na mnie członków watahy.

Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz