Z tego względu że w ten weekend nie będę miała możliwości wrzucenia rozdziałów dzisiaj pojawia się 2. Milego czytania i udanego weekendu 😘
🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Christian
Po opuszczeniu sypialni, w której spała szatynka mając z tyłku głowy słowa, że jej oprawca wrócił postawiłem wezwać jednego z wojowników, aby pilnował wnętrza domu. Wioska od jego ucieczki już miała zwiększone patrole i dlatego uczestniczyłem też w szkoleniu nowych wojowników, których wybrałem z tych, którzy do nas dołączyli z jego watahy a Greg zajmował się nowymi tropicielami.
I mimo że dom wokół był dobrze strzeżony wolałem jednak, aby od dzisiaj ktoś kręcił się po nim tak na wszelki wypadek.
Beta przyszedł chwilę po moim wezwaniu i przekraczając próg gabinetu przeszliśmy na oficjalny tryb rozmowy.
- Alfo?
- Siadaj Greg. Musimy porozmawiać.
- Dobrze. To, co się stało?
- Moja siostra zapewne coś ci powiedziała o sytuacji z dzisiejszego popołudnia.
- Tak, ale nie wiele.
- Jak Luna odzyskała przytomność poprosiłem ją, aby powiedziała mi, co się dokładnie wydarzyło. Opowiedziała...
Powiedziałem mu wszystko to, co ona mi powiedziała i widziałem po jego minie, że też był zły na siebie za to, że nic nie zauważył. Ani on, ani ja...Nikt. Victoria umie dobrze kryć się z uczuciami a ja będę musiał z nią kiedyś o tym porozmawiać.
- Co robimy?
- Po pierwsze trzeba dokładnie sprawdzić teren wokół szkoły...
W tym momencie połączyłem się z kilkoma tropicielami wysyłając ich do sprawdzenia wspomnianego terenu, po czym wróciłem do rozmowy z Gregiem odnośnie zapewnienia bezpieczeństwa Lunie i rozprawieniu się raz na zawsze z Alfą Ericiem.
Po dwóch godzinach wrócili tropiciele. Jeden z nich przyszedł do gabinetu, ale nie miał dobrych wiadomości.
- Alfo sprawdziliśmy cały teren wokół szkoły i w zasięgu kilku km dalej, ale prócz odcisku jego stóp w krzakach niedaleko szkoły nic nie znaleźliśmy. Ukrył swój zapach i poruszałał się chodnikami lub ulicą nie zostawiając śladów.
- Cholera! Dobrze macie teraz wolne, ale bądźcie w pogotowiu.
- Tak jest Alfo.
Gdy chłopak opuścił gabinet popatrzyłem na mojego towarzysza, którego mina mówiła wszystko. Był tak samo wściekły jak ja, mimo że nie chodziło o jego partnerkę.
Nie wiedzieliśmy gdzie jest Alfa Eric i co kombinuje, ale wiedzieliśmy jedno. Wkrótce zaatakuje...
Spędziliśmy jeszcze trochę czasu w gabinecie i kiedy mieliśmy już wychodzić, kiedy do środka wpadła jak burza moja siostra. Nie było by to dla mnie nic dziwnego gdyby nie jej przerażona mina.
- Alfo... Christian...Vici ma atak paniki...Nie umiem...
Nie czekałem na ciąg dalszy jej wypowiedzi tylko omijając ich szybko wybiegłem z gabinetu wprost do naszej sypialni. Z każdym krokiem słyszałem jej przerażony krzyk nie wiedząc, co mogę zastać w pokoju.
Po przekroczeniu jej progu moją uwagę przyciągnęło puste łóżko, na którym cała pościel była rozwalona i brakowało kołdry.
Krzyki mojej małej dochodziły za łóżka, za którym stał chłopak, który pilnował domu z rękoma uniesionymi w górze mówiąc do niej, że jest bezpieczna, ale nic to nie dawało, bo o ile on próbował do niej podejść ona głośniej krzyczała.
CZYTASZ
Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)
WerewolfOna Jest człowiekiem chodzącym do szkoły z wilkolakami.Nie wie o ich istnieniu oraz o tym że jej najlepsza przyjaciółka jest jedną z nich , ale wkrótce sie o tym przekona... On 22 letni Alfa jeden z najwiekszych wtah.Od 2 lat szuka swoje mate a p...