Christian
Gdy obudziłem się rano byłem sam w łóżku a gdy dotknąłem miejsca, w którym powinna leżeć szatynka ono okazało się zimne. Zastanawiałem się, o której wstała i gdzie poszła zwłaszcza, że z łazienki nie dochodziły żadne odgłosy prysznica a gdy zerknąłem na zegarek ten wskazywał 7 godzinę. Postanowiłem, że pójdę jej poszukać i w momencie, kiedy miałem wstawać z łóżka do pokoju weszła Vici trzymając w ręku tacę, z której unosił się zapach świeżo parzonej kawy. Przypatrzyłem się jej dokładnie i zauważyłem, że ma na sobie w dopasowane dżinsy, które podkreślały jej długie nogi do tego założyła równie dopasowany sweterek z niewielkim dekoltem a włosy pozostawiła rozpuszczone i były jeszcze wilgotne, czyli zdążyła już wsiąść prysznic.
- Wstawaj śpiochu! Przyniosłam śniadanie a potem jedziemy po prezent dla mojego chrześniaka.
- Kruszyno sklepy otwierają za 2 godziny i jeśli pojedziemy nawet za 3 to zdążysz kupić prezent.
Na koniec wypowiedzi poruszyłem brwiami i zjechałem wzrokiem na moją erekcję a ona podążyła za mną i na jej ustach pojawił się zadziorny uśmieszek.
Nic nie mówiąc podeszła do mnie bliżej i po wejściu na łóżko usiadła na mnie okrakiem poruszając się tak, że jeszcze bardziej mnie pobudziła i gdy próbowałem wsunąć jej ręce pod koszulkę ona mnie powstrzymała łapiąc za nie i nachylając się do moich ust powiedziała.- Tym "problemem" kochanie zajmiemy się po powrocie, bo teraz śniadanie, na następnie idziesz dać Derekowi pobiegać potem prysznic i zakupy.
Pocałowała mnie namiętnie i ucieka z łóżka z śmiechem biorąc do rąk tacę z śniadaniem popatrzyła na mnie.
- Powinienem nazywać cię diablicą a nie kruszyną!
Zaśmialiśmy się obydwoje na moje słowa a ona powoli podeszła do mnie stawiając mi tym razem tacę na kolana. Usiadła obok zabierając z niej swoje płatki a na mnie czekała sterta pancakes z syropem klonowym.
~ Widzisz jak ona o mnie dba?!Bardziej niż ty ! ~
~ O ci chodzi futrzaku?! ~
~ Tylko nie futrzaku - Golasie! ~
~ Golasie?? ~
~ No oczywiście, bo ja bynajmniej mam futro a ty świecisz gołym tyłkiem jak jesteś bez ubrania . ~
~ Derek!!!.. ~
~ Taka prawda i ona dba o to abym się wybiegł a teraz bierz się za śniadanie, bo trzeba spełnić polecenia naszej Luny. ~
~ Dobra dobra już futrzaku. Zachowujesz się tak jakbym nigdy nie pozwalał ci biegać. ~
~ Dajesz...Ale za rzadko mogę ją czuć na swoim grzbiecie. ~
~ Derek...Uwielbiam ją czuć blisko siebie jak jestem człowiekiem i jak jestem tobą, ale wiesz, że to jest niebezpieczne i dlatego tylko czasem to robimy. ~
~ Wiem, ale kocham jak ona się wtedy przytula i gdy drapie mnie za uchem. ~
~ Ej ! Bo będę zazdrosny, mimo że jesteśmy jednością . ~
~ Nie panikuj. Jak powiedziałeś jesteśmy jednością a z tego, co widzę ona woli bardziej golasa niż futrzaka. ~
Zaśmialiśmy się obydwoje z tego jak Derek podsumował nasza rozmowę. Wiedziałem doskonale, że Vici kocha mnie i mojego wilka tak samo jak my kochamy ją bez względu, w jakiej postaci jesteśmy, bo dla nas zawsze będzie najważniejsza.
Obróciłem głowę w stronę dziewczyny, która trzymając w swoją miseczkę z płatkami wpatrywała się we mnie pytającym wzrokiem.
CZYTASZ
Moja kruszyna ( W trakcie Korekty)
WerewolfOna Jest człowiekiem chodzącym do szkoły z wilkolakami.Nie wie o ich istnieniu oraz o tym że jej najlepsza przyjaciółka jest jedną z nich , ale wkrótce sie o tym przekona... On 22 letni Alfa jeden z najwiekszych wtah.Od 2 lat szuka swoje mate a p...