XIV

13 5 0
                                    

-Wróciliśmy!- krzyknęła wesoło Hu od razu, jak tylko otworzyła drzwi. Za nią, w milczeniu, wszedł też Xiao- O, oglądacie stare zdjęcia? Też chcę!

-Witamy spowrotem!- przywitał ich Ayato- Siadajcie, pójdę po herbatę dla was.

-Powiedz, że nie jesteś spragniona- szepnęła Ganyu ukradkiem do Hu.

-Co? Czemu?- nie rozumiała dziewczyna.

-Po prostu mi zaufaj.

-Nie jestem spragniona!- powiedziała, tym razem głośno.

-Ja... też...- Xiao popatrzył się dziwnie na tamtą dwójkę, ale chyba też wolał zaufać Ganyu.

-Jesteście pewni?- zmartwił się Ayato, który chyba nie słyszał ich szeptów- Sam ją skomponowałem, z ziół z mojego ogrodu.

-Eh?!- Hu chyba teraz zrozumiała, dlaczego ma nie być spragniona- Znaczy... na pewno jest wspaniała! Ale piliśmy już herbatkę u Miko i naprawdę już nam wystarczy.

-Skoro tak...

-Oh, panie Ayato, to pana siostra?- dziewczyna szybko zmieniła temat, zajmując się zdjęciami.

-Tak, Ayaka.

-Jesteście bardzo podobni!

-Tak sądzisz?

-Mhm! Oh, ale ja już widziałam gdzieś te twarze... Ah, no tak! Pani Ningguang pokazała nam ich zdjęcia na zebraniu, gdzie mówiła o Ostatkach Rozpaczy z wizjami z ustaloną tożsamością! Oh... więc...

Hu też brakuje wyczucia. Jednak swoją drogą, nie wiedziałam, że ma taką pamięć do twarzy, nawet widząc je tylko przez moment.

-Eh... wiem- Ayato znów westchnął- więc teraz to już potwierdzone... Ale cieszę się. Przynajmniej wiem na pewno, że żyją.

-Tak, a przynajmniej żyli w momencie tamtego zebrania! Oh, a w ogóle macie wszyscy pozdrowienia od pani Miko!

-Super...- byłam trochę poirytowana jej totalnym brakiem jakichkolwiek pochamowań.

-Mogę poprzeglądać więcej zdjęć?

-Pozwól sobie...- odpowiedział biedny Ayato.

Trzeba jednak przyznać, że oglądanie starych zdjęć jest zabawne. Dla samego Ayato chyba nie było to aż tak traumatyczne jak myślał, że będzie, bo wyglądał wręcz na trochę rozweselonego.
Jednak wypiliśmy (jakoś) tą okropną herbatę i przejrzeliśmy cały album, a nadal zostało nam mnóstwo czasu do przylotu samolotu. Widziałam po minie naszego gospodarza, że też nie ma pomysłu, co robić dalej i się tym martwi.

-Może oprowadzę was po mojej posiadłości?- zaproponował.

-Dobrze- nie protestowałam, bo i tak było nudno.

Poza pokojem gościnnym był tylko większy bałagan. Czy naprawdę można być aż tak złym w prowadzeniu domu? Gdy weszliśmy do kuchni, zobaczyłam tonę nieumytych naczyń, przez co zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle pofatygował się umyć te, z których piliśmy...

-Przepraszam za lekki bałagan...- Ayato podrapał się po głowie- nie jestem zbyt dobry w sprzątaniu.

-*Lekki* bałagan...?- szepnęłam do siebie.

Oprowadził nas też po górnym piętrze, pokazał swój pokój, pokój w którym kiedyś mieszkała Ayaka i pokój w którym kiedyś mieszkał Thoma. To były dwa jedyne posprzątane pokoje w całym domu, jedyne co, to wszystko było pokryte kurzem. Najwyraźniej, jak stąd wyszli, tak wszystko zostało nieruszone. Następnie pokazał nam ogród. Ciężko było w ogóle się w nim poruszać przez te wszystkie rośliny rosnące jak tylko im pasuje. Przy tej okazji ciągle tłumaczył nam jak ładnie tu było kiedyś i jak wyglądały poszczególne elementy, byśmy chociaż mogli to sobie wyobrazić...

Genshinronpa Another: No More Despair!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz