Nasi koledzy dosyć się niecierpliwili się przez to długie czekanie na nas. Wyglądali na nieco zdenerwowanych, gdy w końcu się pojawiliśmy. Całe szczęście, że nikomu nie chciało się tracić czasu na awantury i po prostu wyszliśmy.
Po wczorajszej wycieczce samochodem Beidou, wciąż zostały ślady opon na ziemi i rozjechane Monokumy. Ten transport dorobił tylko więcej zniszczeń tutejszego środowiska, chociaż wiem, że nikt przecież nie miał nic złego na myśli. Zresztą, tu i tak jest wszystko zniszczone, więc oprócz tego, że musimy chodzić teraz po większym błocie, nie ma aż takiej różnicy. Oczywiście Cyno i Miko byli ciekawi, co się tu stało, więc droga minęła nam na opowiadaniu sytuacji ze wczoraj. Venti też bardzo chętnie słuchał, bo w końcu jego tam wtedy nie było. Wciąż odnosiłam wrażenie, że Monokum spotykamy mniej po tym, jak Dain większość z nich zniszczył. Zapewne wkrótce pojawią się nowe, ale teraz działa to na naszą korzyść. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie oni je produkują. Obstawiam, że gdzieś na terenie kwatery głównej, obok której, tak swoją drogą, właśnie przechodziliśmy.-Co za słodziaki!- usłyszeliśmy w pewnym momencie dziewczęcy głos, co skłoniło nas do zatrzymania się- To takich jak Gorou jest więcej?
Po tych słowach, najpewniej zeskakując z jakiegoś dachu, pojawiła się przed nami Barbara, dzierżąc siekierę. Nie spotkaliśmy jej już od jakiegoś czasu... widać było nam za dobrze.
-Oho? A kogo my tu mamy?- Miko wcale nie wyglądała na jakkolwiek wystraszoną- Podejrzewam, że jesteś zachwycona mną i Cyno, czyż nie?
-Jak skromnie, od razu wie, że jeśli mowa o "słodziakach", to chodzi o nią...- droczył się Venti.
-Gorou wciąż nie znalazł się w mojej kolekcji, mimo licznych starań...- Barbara miała teraz ton jak skrzywdzona dziewczynka- Robiłam wszystko, ale i tak brzmi to jak dobre zakończenie. I nie podoba mi się to! Wciąż nie mam w kolekcji jego mięciutkich uszek, ouh...
-To chyba wygląda na to, że rozpaczy wcale nie jest tak łatwo złapać inną rozpacz...- szepnęłam do Ganyu.
-Zostałam potraktowana jako zamiennik uszek Gorou?- Yae zachichotała- Nie wiem, czy mam się czuć zaszczycona, czy wręcz przeciwnie.
-Pani Yae, czy na prawdę jest sens z nią tak pogrywać?- Cyno przewrócił oczami.
-Podoba mi się twój entuzjazm!- Barbara wyciągnęła siekierę bardziej przed siebie- Moja praca wydaje się teraz prostsza!
-Bez pośpiechu, moja droga- Yae zdawała się mieć jakiś plan, więc wszyscy poszliśmy schować się za nią- chyba nie myślisz, że moje cenne uszka są takie łatwe do zdobycia? Nie bez powodu nazywają się "cenne".
-Jeśli z tobą by mi nie wyszło, jest jeszcze ten chłopiec- Barbara wskazała na Cyno- mam tyle możliwości! No i, szczerze mówiąc, on jest trochę bardziej uroczy, niż ty.
Spojrzałam na twarz Yae. Była... zmieszana przez jej słowa. Jednak gdy już do niej dotarły, dobry humor momentalnie znikł i wyglądała na trochę złą. Cyno, Ventiego i Lumine dosyć to rozbawiło. Ale i tak, nie zależnie od humorów Miko, czas na gadanie się skończył. Barbara stwierdziła, że to już jest moment, by zacząć szarżować na nas z siekierą. Czy Miko, stojąca najbliżej, da radę się obronić? Nigdy nie widziałam jej w akcji, ale wydaje mi się, że może być całkiem silna. Mam tylko nadzieję, że jeśli tak jest, to nie zabije Barbary, bo w końcu ona jest na naszej liście.
Miko chyba nie miała takiej informacji, bądź nie miała jej na uwadze. Odsuwając się z metr do tyłu, postawiła na swoim dawnym miejscu fioletowy totem z motywem lisa. Nie było wątpliwości, że jest to elektryczny totem, strzelający piorunami. Więc Barbara od razu została takowym trafiona, a w związku z tym, że do planowanego ataku aktywowała swoją wizję hydro, w wyniku reakcji i siły uderzeniowej, wyrzuciło ją... gdzieś. Dosłownie wyleciała w powietrze, został jedynie cichnący stopniowo krzyk. Teraz naprawdę jest mi ciężko określić, czy miała szansę to przeżyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/286809998-288-k278996.jpg)
CZYTASZ
Genshinronpa Another: No More Despair!
FanficGdy w Teyvat nadchodzą czasy rozpaczy, Liyue Qixing ewoluuje w Wojowników Nadziei- światową organizację, która ma za zadanie go uratować. Ratowanie świata, a nawet jednego miasta, to ciężki orzech do zgryzienia- o tym przekonała się Keqing, gdy pew...