XXX

14 5 0
                                    

-He?! A co to za jedne?!- wykrzyknęła Fischl na nasz widok.

Momentalnie wszystkie hałasy ucichły, a oczy skierowane były na nas. Widziałam, że Ganyu już sięgnęła po pistolet, tak w razie W. Dobrze jednak, że miała w pamięci to, co jej powiedziałam: dopóki oni nas nie zaatakują, my też tego nie robimy. Czekamy na rozwój sytuacji.

-O-o! Ja wiem kto to!- wskazała na mnie ucieszona Klee- To ta lamuska, której zabraliśmy wizję!

-Lamuska?!- nawet w takiej sytuacji potrafię się oburzyć.

-Ah, no tak, już pamiętam!- Fischl pstryknęła palcami- Keqing, tak...? I kolega...

-Tak...- przytaknęłam, szczęśliwa, że nie poznała Ganyu.

-Mogę ją wybuchnąć?- zapytała Klee i już miała bombę w gotowości.

-Nie nie nie, poczekaj- Fischl zablokowała ręką jej potencjalny rzut- Bardzo chciałam porozmawiać z Keqing, wiesz?

-Po co? Przecież jest brzydka i śmierdzi!

-Nie jestem brzydka i wcale nie śmierdzę!- krzyknęłam.

-Tak, ale widzisz, Keqing jest z Liyue- tłumaczyła jej blondynka, zupełnie mnie ignorując- więc może ma jakieś informacje.

-Jakie informacje?

-Ohoho, szykuje się ciekawa rozmowa. Noelle, podnóżek! Już!

-Oczywiście!- uradowana Noelle podbiegła do niej.

Myślałam, że faktycznie przyniesie jej podnóżek, jednak ona stanęła na czworaka pod jej nogami i sama za niego robiła... mimo to wyglądała na dosyć zadowoloną.

-No więc, Keqing...- Fischl już z ułożonymi wygodnie nogami, zaczęła mówić- ostatnimi czasy w Mond pojawił się adeptus. Wiesz, zależy nam na nim bo baaardzo chcemy je wszystkie wyłapać. Wiesz coś może na temat aktualnego pobytu tego osobnika?

-Nie wiem, o czym mówisz- patrzyłam się jej prosto w oczy, by moje kłamstwo było bardziej wiarygodne. Jednocześnie śmieszyło mnie, że nie poznali Ganyu, która siedzi tutaj obok mnie.

-Kłamie!- krzyknęła Klee- Ona wie, gdzie jest, bo były wtedy razem! Widziałam!

-Ja też widziałam!- krzyknęła z góry Barbara.

-Znaczy...- wiedziałam, że to jednak nie przejdzie, więc musiałam improwizować- Byłyśmy razem w dniu incydentu, owszem, ale zaraz po tym została deportowana w trybie natychmiastowym i naprawdę nie wiem, gdzie i nie wiem, dlaczego miałabym wiedzieć. Chyba logiczne, że nawet nas w to nie wtajemniczają, byśmy przypadkiem nie puścili pary z ust?!

-Aha, rozumiem...- ton Fischl wskazywał na to, że raczej mi nie wierzy- Czyli to tak... no dobrze. Zobaczymy, która tortura zadziała na ciebie jako serum prawdy, bo kłamiesz i to strasznie! Miałaś kiedyś wiertarkę w brzuchu? A chcesz mieć? He? Nie chcę już podnóżka!

Fischl kopnęła Noelle z całej siły, a ja chyba jeszcze nigdy nie wyciągnęłam miecza tak szybko, jak teraz.

-Spróbuj mnie chociaż dotknąć, a skończysz w grobie szybciej, niż twoi dwaj poprzednicy- powiedziałam, już gotowa do ataku.

-Czy teraz mogę ją wybuchnąć...?- Klee znów prawie rzuciła bombę, ale Fischl ją zatrzymała.

-Nie nie nie, poczekaj...- wyglądała, jakby się przez chwilę nad czymś zastanawiała- Zawsze w gotowości, by zabić, co? Haha, podobasz mi się, Keqing. Byłaby z ciebie świetna rozpacz.

-Słucham?!- czułam się urażona.

-Co znaczy, chcę cię w moich szeregach. Czy kolega ma może wizję?- popatrzyła się na Ganyu.

Genshinronpa Another: No More Despair!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz