Nie tylko Kościół posiadał sekrety. Nocami Paweł realizował swój własny projekt w ramach którego ruszał na miasto szukając skupisk potworów. Z pewnym rozczarowaniem odkrył że większość z nich była mniej śmiercionośna niż przypuszczał. Istniało wiele istot które za ciepły kąt i odrobinę jedzenia pomagały ludziom i opiekowały się ich domami. Część z nich była co prawda szalenie humorzasta, jednak nawet one były bardziej psotne niż szkodliwe. Co gorsza wielu członków mitycznej ferajny potrafiło się maskować i było prawdziwymi mistrzami gdy przychodziło do uciekania. Mimo tego Paweł zdołał odnaleźć kilka siedlisk paskud, bełtów i bandurków. Chwytał wówczas prowodyrów grupy i umieszczał na nich swoje znamię, były to jednak istoty na tyle słabe że stanowiły zagrożenie tylko w dużych grupach.
Paweł zaczynał podejrzewać że prawdziwe drapieżniki nie przetrwały starcia z człowiekiem.
Wypuszczał się więc poza granice miasta ku polom i lasom, jednak szybko odkrył że nimfy, rusałki, wiły i wużałki dysponowały zbyt potężną magią by mógł je okiełznać będąc na tak niskim poziomie. Samemu mógł co prawda pokonać jedną czy dwie, były to jednak istoty nad podziw mściwe i niestrudzenie polowały na swych prześladowców.
Podobnie rzecz się miała z leszymi i leśnymi babami. Ci nawet pokonani woleli wybrać śmierć niż zaakceptować znamię. W Pawle rosła frustracja. Zaledwie raz w przeciągu dwóch tygodni prawdziwie mu się poszczęściło. Zapuścił się wówczas daleko w głąb lasu, który zdawał się rozrastać z każdym tygodniem. Paweł podejrzewał że była to kolejna anomalia o szerokim zakresie działania. Wielokrotnie próbował odkryć jej źródło, jednak zawsze plątały mu się ścieżki i tracił orientację w terenie. Nie pomagał nawet otrzymany od Magdy kompas który zwyczajnie wariował po wejściu do lasu.
Jednak tamtego dnia napotkał na swej drodze potężną i dziką istotę. Wysoki niczym trzech rosłych mężczyzn, szedł przygarbiony odpychając się od ziemi potężnymi kopytami i podpierając długimi, szponiastymi łapami. Obrośnięty był gęstym, szorstkim futrem o barwie smoły, na zwierzęcym łbie pyszniło się rozłożyste poroże, jednak oczy bestii upodabniały go do kozła.
Nauczony doświadczeniami poprzednich wypraw Paweł nie próbował walczyć z nim twarzą w twarz. Zamiast tego rozłożył i zamaskował wnyki jakie nosili przy sobie wszyscy myśliwi, kolejny prezent od Magdy. Następnie wysłał przodem Paskudę by ta zwabiła bestie w pułapkę.
Stwór z łatwością dał się sprowokować. Pochylony grzebał kopytem w leśnej ściółce, ciężko przy tym dysząc. Paweł cieszył się widząc jaką agresją przepełniony jest każdy gest bestii. Potężna szarża zaprowadziła ją prosto w uścisk stalowych kłów. Z impetu przebiegła jeszcze kilka metrów nim z przeraźliwym rykiem runęła na ziemię. Szybko poderwała się na równe nogi, jednak choć szarpała się i miotała stanowiła łatwy cel dla płomieni Patrycji i włóczni Kaduka. Pomimo tego dręczyli ją do samego rana, nim wreszcie padła wymęczona, a Paweł zyskał nowego sługę. Z satysfakcją wpatrywał się teraz w szereg komunikatów.
GRATULACJE! Umiejętność „Paszcza Otchłani" zwiększyła wszystkie twoje atrybuty o 1!
Umiejętność pasywna „Dowodzenie" zaktualizowana, poziom 1.
GRATULACJE! Znamię pustki nałożone z sukcesem!
GRATULACJE! Zwyciężyłeś manifestacje: Bies!
GRATULACJE! Rośniesz w siłę!
GRATULACJE! Twój poziom rośnie! Nowy poziom: 8!
Dostępne punkty atrybutów: 3.
Dostępne punkty umiejętności pasywnych: 1.
Dostępne punkty umiejętności aktywnych: 1.
CZYTASZ
System Bestii
FantasySzkolni oprawcy doprowadzili Pawła do ostateczności. Wściekły i skrzywdzony opuszcza dom w jednym celu, by zabić, nie zdając sobie sprawy że już niedługo cały świat pogrąży się w chaosie. Gdy magia zmienia oblicze znanej mu rzeczywistości tajemniczy...