Paweł który powoli odzyskiwał przytomność umysłu powiódł wzrokiem dookoła, oceniając sytuację na polu bitwy. Drogę od linii obrońców do jego pozycji znaczył ślad krwi i trupów. Potwory trzymały się w pewnej odległości od niego, zbyt przestraszone by się zbliżyć. Dzięki temu że praktycznie w pojedynkę trzymał jedną flankę jego towarzysze mogli pomóc pozostałym drużynom.
Wśród walczących wyróżniała się sylwetka jego mumacza. Obżarty do niemożliwości stwór siedział za Magdą i łapał jęzorem bestie które przedarły się przez płomienie miotacza. Nie połykał ich jednak lecz niczym żywe pociski posyłał w stronę nadbiegających wrogów. Nad głowami walczących latała paskuda, nurkując raz za razem w potworny tłum. Na pierwszy rzut oka wydawała się jeszcze większa niż poprzednio.
Pozostali członkowie wyprawy radzili sobie zaskakująco dobrze biorąc pod uwagę warunki w których przyszło im walczyć. Paweł z zazdrością spostrzegł że w miejscu gdzie walczył Bartek leżało kilka ubitych kaduków i mumaczy. Z wprawą wywijał swym mieczem, każdym atakiem tworząc falę błyskawic która raziła jego wrogów. Zza pleców ognistymi pociskami wspierała go Patrycja, on zaś nie pozwalał żadnemu potworowi zbliżyć się do niej.
Pozostali woleli zachować dystans w walce z największymi potworami. Wojownicy nieustannie drażnili bestie co chwila nacierając i wycofując się, dzięki czemu atakujący z dystansu mogli wykonać swoją robotę. Paweł od czasu do czasu słyszał odgłosy strzałów z broni palnej, sądząc po padających bestiach celnych strzałów.
Odszukał wzrokiem Paulinę. Ta z jakiegoś powodu znalazła się w samym środku grupy obrońców zagrzewając pozostałych do walki. „Ciekawe czy to archetyp tak na nią wpłynął?" - pomyślał mając w pamięci swój nieoczekiwany szał. Szybko jednak ponownie skupił się na bitwie.
- Za mną! - nakazał upadłemu kadukowi i ruszył w stronę potworów, te cofnęły się nieznacznie. Paweł obserwował jak z każdym jego krokiem rósł ich strach, wypierając wolę walki. Przyśpieszył rozkoszując się tym widokiem. Nim bitwa dobiegła końca powalił jeszcze troje kaduków i dwóch mumaczy. Dzięki temu osiągnął poziom siódmy i rozwinął swoje umiejętności. Obolały; cuchnąc krwią, potem oraz fetorem charakterystycznym dla tej okolicy ruszył w stronę towarzyszy.
Jego siostra wybiegła mu naprzeciw – co ty sobie myślałeś?! Szarżować w pojedynkę, wiesz jak ja się martwiłam?! - uderzyła go w ramię.
- Poczekaj aż mama się dowie! - zagroziła, widać jednak było że nie ma sił aby się kłócić. Gdy wreszcie dała mu spokój podszedł do niego Kamil.
- Przegiąłeś stary, dziewczyny chciały ci biec na ratunek – powiedział poważnym głosem patrząc mu twardo w oczy.
- Pomyśl o nich następnym razem – nie czekając na odpowiedź odwrócił się i ruszył w stronę odpoczywającego Marka.
Pozostali walczący spoglądali na niego nieco dziwnie. O ile siła Bartka nie była dla nikogo tajemnicą, Paweł zaskoczył wszystkich. Nawet jego towarzysze nie widzieli go walczącego w ten sposób. Nie chodziło jedynie o siłę, gdy obserwowali Bartka jak pełen gracji mierzy się z wrogami na myśl przychodzili im mityczni herosi lub superbohaterowie, tymczasem Paweł swoim stylem walki przypominał w najlepszym razie rzeźnika, w najgorszym wygłodniałą bestie.
Nie zwracając uwagi na podejrzliwe spojrzenia pozostałych Paweł usiadł w błocie, obok niego wylądowała Paskuda. Po ewolucji urosła jeszcze bardziej, teraz sięgała mu do klatki piersiowej. Jej szpony wydłużyły się i zakrzywiły, podobnie rogi. Skóra bestii stwardniała, na barkach, ramionach i torsie pokryła się drobnymi łuskami. Najbardziej rzucającą się w oczy zmianą były jednak skrzydła, dawniej karłowate i postrzępione, obecnie szerokie i potężne, zakończone potężnymi szpikulcami. Z wyglądu upodabniały ją do gigantycznego nietoperza. Stwór również zwalił się na ziemię, jedynie kaduk zachowywał czujność.
CZYTASZ
System Bestii
FantasiaSzkolni oprawcy doprowadzili Pawła do ostateczności. Wściekły i skrzywdzony opuszcza dom w jednym celu, by zabić, nie zdając sobie sprawy że już niedługo cały świat pogrąży się w chaosie. Gdy magia zmienia oblicze znanej mu rzeczywistości tajemniczy...