GRATULACJE! Zwyciężyłeś manifestacje „Subela"!
GRATULACJE! Rośniesz w siłę!
GRATULACJE! Zwyciężyłeś manifestacje „Utopiec"!
GRATULACJE! Rośniesz w siłę!
Przed oczami Pawła przesunęło się kilkanaście podobnych komunikatów.
- Nie atakować! To ja Andrzej! – wydarł się duchowny ześlizgując z grzbietu ropuchy, pozostali ruszyli w jego ślady. Sytuacja na polanie wyglądała naprawdę źle. Trzy osoby, dwóch mężczyzn i kobieta, stało odwróconych plecami do siebie podczas gdy ze wszystkich stron nacierała na nich krwiożercza hordę. Pośrodku nich zwinięty w pozycji embrionalnej leżał kolejny z mężczyzn, obejmując ramionami krwawiący brzuch.
- Wciągnęli Anitę pod wodę! – z rozpaczą krzyknął jeden z mężczyzn odganiając się od karłowatego potwora. Stwór przypominał niską, paskudnie wykrzywioną staruchę, całą porośniętą niebieskim włosiem, z wydatnym brzuchem, o szerokiej głowie i obwisłych piersiach. Jej uzbrojona w pazury łapa sięgała w stronę ludzi roznosząc w powietrzu smród mokrego fura. Potwornym babom towarzyszyli równie paskudni mężczyźni, o zielonej, przegniłej skórze i wyłupiastych, pozbawionych wyrazu oczach. Z ich głów zwisały gęste sploty spływających do ziemi włosów, w ciemniejszym od skóry odcieniu zieleni.
Paweł wydał rozkaz Mumaczowi który pomknął w stronę pobliskiego rozlewiska. Potwory umykały przed nim w popłochu. Tymczasem Paulina, Marek i Kamil ruszyli biegiem w stronę broniących się ludzi.
- Na nich!!! - wydarła się Paulina aktywując swoje umiejętności. Paweł użył oblicza bestii, mimochodem obserwując że jego skóra stwardniała, przybierając szarawy odcień popiołu. Wspólnie z paskudą ruszył w ślad za resztą atakujących. Walczące potwory znalazły się w potrzasku, jednak coraz więcej bestii wyłaniało się z rozlewiska za ich plecami. Na ich drodze stanęła Magda osłaniając pozostałych swoim miotaczem. Po chwili w stronę pędzących bestii pomknął także słup ognia. Gdy Paweł dotarł do walczących powitał go kolejny komunikat:
UWAGA! Zostałeś osłabiony efektem „Boża Opoka".
Zignorował go. Wspólnie z towarzyszami rąbał sobie drogę w ciżbie potworów. Kamil nie bawiąc się w subtelności potężnym ciosem tarczy odrzucił jedną z bestii, jednocześnie dobrze wymierzonym uderzeniem buławy miażdżąc głowę drugiej, która próbowała zajść go z boku. Marek z dzikim wrzaskiem niemal rozpłatał jednego ze stworów na pół, tnąc z góry po skosie od karku do bioder. Paulina wbiła swą włócznię prosto w rozwartą paszcze jednej z bab, i nadziawszy ją niczym szaszłyk wykonała szeroki zamach jej cielskiem, obalając otaczające ich stwory, samemu niemal tracąc równowagę. Paweł z Paskudą ćwiartowali szponami oszalałe potwory, które potraktował wcześniej swoim zewem. Wreszcie obryzgani krwią i flakami przedarli się do broniących.
- Osłaniajcie mnie, muszę mu pomóc – powiedział jeden z mężczyzn, po czym pochylił się nad leżącym kompanem. Grupa Andrzeja odwróciła się do nich plecami, powstrzymując już nie tak zażarte ataki potworów. Z wody tymczasem majestatycznie wyłonił się Mumacz i teraz mknął w ich stronę. Na ten widok kolejne potwory zaczęły uciekać.
Klęczący mężczyzna odsunął ramiona leżącego odsłaniając paskudne, głębokie rozcięcia na jego brzuchu. Nie zwlekając ani chwili przyłożył do nich swoje dłonie i zamknął oczy szepcząc coś pod nosem. Mumacz tymczasem powrócił do grupy i rozdziawszy paszcze wypluł z niej ciało nieprzytomnej kobiety. Kamil uklęknął przy niej i przyłożył ucho do jej ust, obserwując uważnie klatkę piersiową.
-Nic – powiedział trzęsącym się głosem. Zza pasa wyciągnął nóż i drżącymi rękoma rozciął pasy jakimi przyczepiona była do piersi kobiety zniszczona kamizelka. W tym samym czasie Paulina uklękła po drugiej stronie Anity, odchyliła jej głowę i rozwarła szczękę nieprzytomnej, po czym rozpoczęła sztuczne oddychanie. Ona dokonywała wdechów, a Kamil uciskał klatkę piersiową swymi potężnymi ramionami.
CZYTASZ
System Bestii
FantezieSzkolni oprawcy doprowadzili Pawła do ostateczności. Wściekły i skrzywdzony opuszcza dom w jednym celu, by zabić, nie zdając sobie sprawy że już niedługo cały świat pogrąży się w chaosie. Gdy magia zmienia oblicze znanej mu rzeczywistości tajemniczy...